6

73 2 0
                                    

Patrzyliśmy się na siebie jeszcze przez chwilę, a jego ręka nadal spoczywała na mojej. Nie wiedziałam co mam zrobić, zabrać ją? Powiedzieć mu coś? Nie byłam pewna więc całkowicie oddałam się jemu hipnotyzującemu spojrzeniu. Ciemno czekoladowe oczy dokładnie lustrowały moją twarz, a moje robiły to samo. Dzieje się ze mną coś, czego nie potrafię wytłumaczyć. Brunet sprawia, że staję się inną osobą.

- Kelsey, nie możesz tak po prostu... - moja mama wparowała do pokoju, doszczętnie niszcząc tą chwilę - o, cześć Shawn. Przeszkodziłam w czymś?

Chłopak szybko zabrał dłoń z mojej i podrapał się po głowie. Ja poczułam pustkę, ponieważ jego ręka dawała ciepło mojej, zimnej jak zawsze.

- Dzień dobry, pani - chłopak uśmiechnął się i wstał z łóżka - ja już będę iść. Hej, Kelsey. Dowidzenia - i zniknął za drzwiami, tak że nawet nie zdążyłam się z nim pożegnać.

- Kelsey? - mama uśmiechnęła się, a ja przewróciłam oczami.

- Tak?

- Czy ty i Shawn...?

- Nie.

- Ale...

- Nie - syknęłam trochę bardziej niegrzecznie.

Shawnowi udało się mnie uspokoić, a mama teraz znowu wyprowadza mnie z równowagi. Niech sobie pójdzie.

Kobieta westchnęła i wyszła z pokoju. Ja przeczesałam palcami włosy i opadłam plecami na łóżko.

Wiem, że nie zachowuję się dobrze w stosunku do własnej mamy, ale nic na to nie poradzę. Po pierwsze, powinna zapukać. Po drugie, przecież wie, że mnie i Shawna łączy czysto przyjacielska relacja. Chłopak już kilka razy przychodził do mnie i moja mama zdążyła się z nim zapoznać, bo wiem że chciała znać moich nowych znajomych. Ale niech teraz daruje sobie te wścibskie pytania, to tylko drażni.

Shawn powiedział mi dziś tyle pięknych słów i to był pierwszy raz, kiedy ktokolwiek uznał, że jestem potrzebna ma tym świecie. Nawet Sara nie, nigdy nie było powodu dla którego miałaby mi to mówić.

Chłopaka znam o wiele krócej niż blondynkę, a wydaje mi się że wyczytał ze mnie o więcej niż dziewczyna. Jest wart mojego zaufania. A dziś otwarłam się przed nim, tak jak jeszcze przed nikim.

Nie miałam dziś ochoty na aktywne spędzanie czasu (jak zawsze), więc siedziałam resztę dnia na laptopie i oglądałam filmy.

- Kelsey, możesz zejść? - usłyszałam z dołu głos taty.

Czego oni ode mnie chcą?

Wyszłam powoli spod pościeli i zeszłam po schodach. W salonie, na kanapie siedzieli moi rodzice, a po wyrazie ich miny widziałam, że chodzi o poważną rozmowę.

- Tak?

- Usiądź.

Zrobiłam tak jak poprosili i czekałam na jakakolwiek reakcję z ich strony.

- Powiedz prawdę, czemu uderzyłaś pana Drew? - mama powiedziała to i podniosła wzrok.

Kurde.

she got it bad// shawn mendesWhere stories live. Discover now