17

56 9 2
                                    

Zdyszani wpadliśmy do mojego pokoju, a chłopak niewiele myśląc zatrzasnął drzwi i mnie do nich przygwoździł. Ani na chwilę nie oderwaliśmy swoich twarzy od siebie i wciąż składaliśmy gwałtowne pocałunki, przez które zaczynałam tracić zmysły. Wszystko działo się bardzo szybko, a nasze ręce nawet na sekundę nie zostawały w jednym miejscu, tylko poruszały się po naszych ciałach. Shawn całował bardzo intensywnie, a ja totalnie się mu poddałam i nawet nie próbowałam przerywać, bo to było tak kurewsko dobre. Żadne z nas nie odstawało w tyle, a ta sesja obściskiwania się trwała tak, jakby nigdy nie miała się kończyć.
Gdy w końcu zaczęło brakować nam powietrza, oderwaliśmy się od siebie szybko i głęboko oddychając, aby zaraz potem Shawn znów przycisnął mnie do siebie. Adrenalina i ciepło buzowało w moim ciele, a ja nawet nie zauważyłam kiedy ściągnęłam brunetowi koszulkę. Ten po chwili zrobił to samo mnie, ale nadal staliśmy po środku pokoju i nie wyglądało na to, że szybko to skończymy. Moje ręce z jego torsu przeszły na miękkie włosy chłopaka, które mierzwiłam podczas całowania i które były najprzyjemniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek dotykałam. Wielkie dłonie Shawna zeszły na linię moich bioder i trzymał je tam przez chwilę, po czym zjechał nimi na moje pośladki.

- Kelsey - powiedział cicho między pocałunkami, gdy w końcu się od siebie odkleiliśmy.

- Tak? - odpowiedziałam, nie do końca wiedząc co się wokół mnie dzieje.

- Kelsey.

- Co, Shawn?

- Kelsey.






Otworzyłam zmęczone oczy, kiedy po raz czwarty usłyszałam, że mój głupi telefon dzwoni.

Nie kurwa, nie teraz.

Niechętnie wzięłam do ręki urządzenie i nawet nie patrząc kto to kliknęłam, aby odebrać połączenie, które w tym momencie zrujnowało tak cudowny moment w moim śnie. Mam ochotę kogoś zabić.

- Halo? - przetarłam oczy i starając się brzmieć normalnie podniosłam się do pozycji siedzącej. Lepiej żeby to było coś ważnego.

- Hejka - rozpoznałam wesoły głos Zoe i chociaż kocham ją bardzo, teraz miałam ochotę się po prostu rozłączyć.

- Hej Zoe, co jest?

- Chciałam ci tylko dać znać, że alkohol na dzisiaj jest załatwiony. Max pisał do ciebie, ale nawet nie odczytałaś, więc uznałam, że zadzwonię.

- Okej, rozumiem. Czekaj, chwila. Która jest godzina?

- Dwunasta, zawsze tak długo śpisz? - zaśmiała się, ale ja miałam w głowie tylko to co by się wydarzyło, gdyby dziewczyna nie przerwała mojego snu.

- Zdarza się. To tyle, czy coś jeszcze? - poważnie chciałam się już rozłączyć i chociaż spróbować zasnąć z powrotem.

- O której powinniśmy przyjść?

- Nie wiem, o ósmej?

- Jasne, powiem reszcie. A właśnie, przynieść coś do jedzenia?

- Załatwię wszystko.

- Super, to do dzisiaj - zapiszczała do telefonu brunetka, a ja pożegnałam się z nią.

Próbowałam przez chwilę zasnąć z powrotem i odtworzyć ten piękny sen, ale nie umiałam znaleźć odpowiedniej pozycji i ciągle przerzucałam się z boku na bok, więc po prostu dałam sobie spokój i zeszłam w niezbyt udanym humorze do kuchni.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 02, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

she got it bad// shawn mendesWhere stories live. Discover now