Zdyszani wpadliśmy do mojego pokoju, a chłopak niewiele myśląc zatrzasnął drzwi i mnie do nich przygwoździł. Ani na chwilę nie oderwaliśmy swoich twarzy od siebie i wciąż składaliśmy gwałtowne pocałunki, przez które zaczynałam tracić zmysły. Wszystko działo się bardzo szybko, a nasze ręce nawet na sekundę nie zostawały w jednym miejscu, tylko poruszały się po naszych ciałach. Shawn całował bardzo intensywnie, a ja totalnie się mu poddałam i nawet nie próbowałam przerywać, bo to było tak kurewsko dobre. Żadne z nas nie odstawało w tyle, a ta sesja obściskiwania się trwała tak, jakby nigdy nie miała się kończyć.
Gdy w końcu zaczęło brakować nam powietrza, oderwaliśmy się od siebie szybko i głęboko oddychając, aby zaraz potem Shawn znów przycisnął mnie do siebie. Adrenalina i ciepło buzowało w moim ciele, a ja nawet nie zauważyłam kiedy ściągnęłam brunetowi koszulkę. Ten po chwili zrobił to samo mnie, ale nadal staliśmy po środku pokoju i nie wyglądało na to, że szybko to skończymy. Moje ręce z jego torsu przeszły na miękkie włosy chłopaka, które mierzwiłam podczas całowania i które były najprzyjemniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek dotykałam. Wielkie dłonie Shawna zeszły na linię moich bioder i trzymał je tam przez chwilę, po czym zjechał nimi na moje pośladki.- Kelsey - powiedział cicho między pocałunkami, gdy w końcu się od siebie odkleiliśmy.
- Tak? - odpowiedziałam, nie do końca wiedząc co się wokół mnie dzieje.
- Kelsey.
- Co, Shawn?
- Kelsey.
Otworzyłam zmęczone oczy, kiedy po raz czwarty usłyszałam, że mój głupi telefon dzwoni.
Nie kurwa, nie teraz.
Niechętnie wzięłam do ręki urządzenie i nawet nie patrząc kto to kliknęłam, aby odebrać połączenie, które w tym momencie zrujnowało tak cudowny moment w moim śnie. Mam ochotę kogoś zabić.
- Halo? - przetarłam oczy i starając się brzmieć normalnie podniosłam się do pozycji siedzącej. Lepiej żeby to było coś ważnego.
- Hejka - rozpoznałam wesoły głos Zoe i chociaż kocham ją bardzo, teraz miałam ochotę się po prostu rozłączyć.
- Hej Zoe, co jest?
- Chciałam ci tylko dać znać, że alkohol na dzisiaj jest załatwiony. Max pisał do ciebie, ale nawet nie odczytałaś, więc uznałam, że zadzwonię.
- Okej, rozumiem. Czekaj, chwila. Która jest godzina?
- Dwunasta, zawsze tak długo śpisz? - zaśmiała się, ale ja miałam w głowie tylko to co by się wydarzyło, gdyby dziewczyna nie przerwała mojego snu.
- Zdarza się. To tyle, czy coś jeszcze? - poważnie chciałam się już rozłączyć i chociaż spróbować zasnąć z powrotem.
- O której powinniśmy przyjść?
- Nie wiem, o ósmej?
- Jasne, powiem reszcie. A właśnie, przynieść coś do jedzenia?
- Załatwię wszystko.
- Super, to do dzisiaj - zapiszczała do telefonu brunetka, a ja pożegnałam się z nią.
Próbowałam przez chwilę zasnąć z powrotem i odtworzyć ten piękny sen, ale nie umiałam znaleźć odpowiedniej pozycji i ciągle przerzucałam się z boku na bok, więc po prostu dałam sobie spokój i zeszłam w niezbyt udanym humorze do kuchni.
YOU ARE READING
she got it bad// shawn mendes
FanfictionKelsey od zawsze była buntowniczą i pewną siebie dziewczyną, a jej wybuchowy temperament często sprawiał jej problemy. Jednak kiedy wszystko zaszło za daleko musiała stawić czoła swoim konsekwencjom. Po wielokrotnych bójkach i zaczepkach została wyd...