Tak jak myślałam, ten tydzień był jednym z najnudniejszych w moim życiu. Zleciał mi całkiem szybko, co w sumie mi nie przeszkadza, bo im szybciej wolne tym lepiej. Obudziłam się nawet w dobrym humorze z uśmiechem ustach, co zwykle nie jest do mnie podobne. Rano przeglądałam jeszcze Twittera, a kiedy skończyłam uznałam, że jestem głodna i poszłam na śniadanie.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam karton mleka, aby po chwili się zorientować, że zawartości kompletnie nie ma. Nie było też jajek, więc z jajecznicy też musiałam zrezygnować. Brakowało nawet świeżego chleba, a ja nie miałam ochoty na twardy i przesuszony sprzed wczoraj.
- Co za bieda - westchnęłam pod nosem i zrezygnowana usiadłam przy stole - mamo, co ja mam zjeść.
- Idź do sklepu. Rusz od czasu do czasu ten tyłek.
Chciałam zaprotestować, ale uświadomiłam sobie, że nie wytrzymam nawet godziny jeśli nie zjem czegoś w najbliższym czasie.
Poszłam na górę się względnie ogarnąć, nie robiłam makijażu i tylko się ubrałam. Dziś miało nastąpić niewielkie ochłodzenie, więc zamiast krótkich szortów ubrałam czarne jeansy i granatową bluzę z kapturem.
Wzięłam od rodziców pieniądze i po prostu wyszłam z domu, kierując się w stronę najbliższego sklepu. Słuchałam muzyki i ani trochę nie obchodziło mnie to co działo się dookoła.
Gdy weszłam do sklepu zaczęłam brać produkty, aby jak najszybciej wrócić i w spokoju zjeść to głupie śniadanie.
- Nie wiedziałem, że uczniom też chce się chodzić na zakupy spożywcze.
Trochę się przestraszyłam, kiedy usłyszałam ten głos. Przede mną jakby znikąd wyrósł pan Drew.
Cholera.
- Pan Drew. Dzień dobry - powiedziałam niechętnie, a on się uśmiechnął.
- Po prostu Chris, Kelsey.
Podniosłam jedną brew i mocniej zacisnęłam palce na rączce od koszyka.
- Ym, jeszcze raz?
- Panem Drew jestem w szkole. Dla ciebie prywatnie jestem Chris.
Przełknęłam gulę gromadzącą się w gardle i starałam się opanować. Uśmiechnęłam się, a on też. Znowu.
- Ja, um, powinnam już iść. Zakupy - wskazałam na koszyk - Dowidzenia.
- Poczekaj chwilę - złapał mnie za rękę, a ja zaczęłam się denerwować - chciałabyś się może gdzieś umówić?
Moje źrenice się rozszerzyły.
- Ja-um. Jest pan moim nauczycielem.
- Mówiłem, że jestem Chris.
- Uh, jesteś moim nauczycielem Chris. To by dziwnie wyglądało.
- Ale ja nie umawiam się z tobą jako twój nauczyciel, tylko jako cholerny Chris.
Przełknęłam ślinę, ponieważ naprawdę się zestresowałam. To wszystko dlatego, że wtedy w szkole weszłam z nim w tą durną rozmowę? Przecież nie powiem mu żeby spadał, to nadal mój nauczyciel.
- Nie daj się prosić.
- Uh, nie wiem. Przepraszam, ale muszę zrobić zakupy. Dowidz... Znaczy cześć, Chris.
YOU ARE READING
she got it bad// shawn mendes
FanficKelsey od zawsze była buntowniczą i pewną siebie dziewczyną, a jej wybuchowy temperament często sprawiał jej problemy. Jednak kiedy wszystko zaszło za daleko musiała stawić czoła swoim konsekwencjom. Po wielokrotnych bójkach i zaczepkach została wyd...