12. Kocham Cię ...

5.1K 177 39
                                    

Obudziłam się dzisiaj wyjątkowo późno . Było około 13:00 . Zastanawiam się tylko dlaczego Justin mnie nie obudził . Spojrzałam w stronę gdzie powinien leżeć ,ale go tam nie było. Pościel była zimna . Owinęłam się kołdrą , ponieważ jestem naga i zeszłam na dół . W kuchni zastałam tylko gosposie . Spytałam się gdzie Justin , odpowiedziała ,że wcześnie rano pojechał gdzieś . Czułam się trochę skrępowana stojąc przed gosposią tylko w pościeli dlatego szybko ruszyłam na górę do garderoby . Szykować ciuchów nie musiałam , bo Justin już to zrobił zostawiając je na krześle .

Poszłam do łazienki ,ściągnęłam z siebie pościel i weszłam pod prysznic

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszłam do łazienki ,ściągnęłam z siebie pościel i weszłam pod prysznic . Po wykonanej czynności ubrałam wcześniej przygotowane ubrania , wyszczotkowałam zęby i zrobiłam sobie warkocza i zeszłam na dół na śniadanie , a raczej obiad. Wchodząc do kuchni spojrzałam na zegarek wskazujący godzinę 14:00. Jak ten czas szybko leci. Zjadłam śniadanie po czym ruszyłam do biblioteczki ( nie wspomniałam o niej wcześniej). Wzięłam z półki książkę pt. ''Gwiazd Naszych Wina'' i usiadłam sobie na parapecie na oknie pełnym poduszek.

 ''Gwiazd Naszych Wina'' i usiadłam sobie na parapecie na oknie pełnym poduszek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byłam w połowie książki ,a Justina nadal nie było. Zeszłam na dół , gosposi już nie było . W lodówce był obiad dla Justina . Zaczęłam już się denerwować. Na zegarze była już 17:23.

''Justin P.O.V''

Pojechałem rano do mojej starej firmy . Nowym szefem został mój przyjaciel Ryan , który znał się na rzeczy . Obiecałem mu ,że oprowadzę go po firmie , pokarze wszystkie dokumenty i regulamin . Postanowiłem na razie nie pracować . Na moim koncie i tak mam same miliony ,z którymi nie mam co zrobić.

-To co wiesz już co i jak ?

-Tak, dzięki stary .

-Nie ma sprawy- spojrzałem na zegarek ,który wskazywał 17:46. Cholera pewnie Rose się martwi nie było mnie  cały dzień .

-Dobra bro, ja musze już lecieć . Kobieta na mnie czeka .

-Okey , dzięki za wszystko ,

-To ja dziękuje . Jak coś to dzwoń - ubrałem na siebie kurtkę po czym sięgnąłem do kieszeni po klucze i wyszedłem  z firmy.

My LittleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz