Od tygodnia jestem zalatany. Raz jestem u Ryana, a raz jestem w domu i tak w kółko. Staramy się z chłopakami dowiedzieć co to za osoba, która nam grozi jak na swój sposób. Najbardziej martwi mnie Rose. Siedzi w pokoju i nie odzywa się do mnie ani do chłopaków jak byli u nas. Albo śpi albo czyta książki albo raz zauważyłem, że bardzo często siedzi na parapecie i nic nie mówiąc patrzy się w szybę. Kocham ją i nic tego nie zmieni, chce dać jej bezpieczeństwo, ciepło, miłość, ale jak na razie to nie możliwe.
Wszedłem do domu z siatkami pełnymi jedzenia. Mam zamiar zrobić dla Rose śniadanie do łóżka. Spojrzałem na zegarek wiszący obok okna w kuchni, który wskazywał 8:00. Myślę, że się wyrobie zanim mój skarb wstanie. Najpierw zająłem się robieniem jajecznicy z pomidorami, następnie zrobiłem grzanki. Do miseczki włożyłem kilka truskawek, a na mniejszy talerzyk położyłem suchego rogalika. Wyciągnąłem z szafki szklankę i nalałem do niej soku pomarańczowego. Jeszcze raz spojrzałem na zegar, który tym razem wskazywał 8:37.
Z tacką pełną jedzenia wszedłem po mału na górę do sypialni. Lekko Odchyliłem drzwi, by sprawdzić czy Rose śpi. Podszedłem po cichu do dziewczyny i położyłem tacke na szafkę obok.
-Rose, kochanie Wstajemy -wyszeptałem do jej ucha -No już skarbie -powiedziałem trochę głośniej -poruszała się lekko marszcząc nos, otworzyła najpierw jedno oko a następnie drugie pewnie po to by przyzwyczaić się do światła. Było odsłonięte, więc się nie dziwię.
-Dzień dobry kochanie-szepnąłem
-Dzień dobry -odszeptała na co uśmiechnąłem się do niej.
-Patrz co dla ciebie mam-podałem jej tace z jedzeniem.
-Dziękuję -pocałowała mnie w nosek.Podszedłem do szafy, by wybrać dla niej jakiejś ubrania, dawno tego nie robiłem. Rozejrzałem się po niej dostrzegając białą sukienkę. Wyciągnąłem ją i przyjrzałem się jej. Była na ramiączka, przy pasie była obcisła, a na dole była cała rozkoszolowana. Położyłem ją na łóżku obok Rose, która zdążyła już zjeść grzanki i jajecznice. Zanim wyszedłem z sypialni wziąłem sobie trochę truskawek z jej miseczki.
-Dupek -usłyszałem zanim miałem zamknąć drzwi. Otworzyłem je na chwile i popatrzyłem na Rose. Miała w oczach lekki strach.
-Słyszałem - i zamknąłem drzwi. Zszedłem na dół do salonu z zamiarem obejrzenia jakiegoś filmu czy coś."Rose P.O.V "
Gdy Justin wyszedł odłożyłam tace na szafkę i spojrzałam na sukienkę, którą mi przygotował. Nawet ładna. Wzięłam ją do ręki i poszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Gdy byłam już czysta, wykąpana i przebrana w sukienkę zeszłam na dół do Justina. Leżał rozłożony na kanapie i oglądał coś. Podszedłam do niego po cichu.
-Bu!-krzyknęłam
-Jezu Rose. Nawet nie wiesz jak mnie przestraszyłaś -złapał się za serce. Po czym spojrzał na mnie i pociągnął za rękę przed co leżałam teraz na jego brzuchu. -I co teraz?
-Nie wiem...
-Ale ja wiem -złączył nasze usta w dłuugi i namiętny pocałunek pełen miłości.
-Kocham Cię -powiedziałam
-Kocham Cię - odpowiedział.
CZYTASZ
My Little
Fanfiction-Odwróć się do mnie tyłem! -N... nie... -wyjąkałam. -Sama sie o to prosiłaś.... ~₪~₪~₪~₪~₪~.~.~.·~₪~₪~₪~₪₪~₪~₪ Opowiadanie zawiera treści dla dorosłych .