"Justin"
Czekałem w kuchni ze śniadaniem na moją babygirl . Była już 11:27 . Postanowiłem ,że po nią pójdę bo widać moja dziewczynka wcale nie chciała wybrać się na dół. Wszedłem do pokoju i usiadłem na łóżku obok Rose. Spała jak zabita.
-Rose... Budzimy się.
-hmmm...-wymruczała
-No już wstawaj.-pociągnołem ją lekko za ramie .
-Jeszcze 5min. -powiedziała, ale ja miałem inne zamiary.
-Jeśli teraz nie wstaniesz to sam zaniosę cie na dół.
-Nie e -odpowiedziała troche niepewnie. Przerzuciłem ją sobie przez ramie idąc do kuchni.
-Aaaa ,puść mnie! - zaczeła krzyczeć i wiercić mi się na rękach. Dostała ode mnie za to klapsa w tyłek. Jej odpowiedź to było głośne jęknięcie, domyślam sie że z bólu.Posadziłem ją na krześle i nałożyłem na talerz dwa tosty .
- Powinienem cie ukarać za to, że mnie nie posłuchałaś gdy prosiłem byś wstała.
-Prze... Przepraszam- odpowiedziała .
- A teraz idz na górę do pokoju. Ja musze pojechać w jedno miejsce.
- Dobrze - powiedziała tylko to i ruszyła na góre do pokoju.Musiałem kupić jej trochę ubrań. Nie mogła przecież przez cały czas chodzic w moich bluzkach. Nie żeby mi to przeszkadzało, wyglądała seksownie w moich ubraniach.
"Rose"
-Rose wychodze! -usłyszałam z dołu .
-Dobrze! - krzyknęłamNudziło mi się w pokoju, więc zeszłam na dół by pooglądać telewizje. Nie było w nij czegoś co mnie ineresowało, więc położyłam się na kanapie, nie wiedząc nawet kiedy zasnełam .
Obudziło mnie lekkie głaskanie po policzku. Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą Justina oglądającego telewizje.
-Dzień dobry -odezwał się pierwszy.
-Dzień dobry - odpowiedziała
-Głodna?
-Nie dziękuje. A ile spałam?
- Pojechałem o 12:00 ,a jest 16:38 . Jak przyjechałem to nadal spałaś. Nie chciałem cię obudzić
-Ohhh... -nic innego nie mogłam z siebie wydusić, gdy poczułam jak jego dłoń schodzi coraz niżej do mojego "miejsca". Przełknęłam głośno ślinę na co się zaśmiał.
-Ledwo co cię tam dotknełem, a ty już jesteś mokra. -wyszeptał mi do ucha.
Nagle do drzwi ktoś zapukał. Blondyn warknął coś pod nocem i poszedł otworzyć. Odetchnęłam z ulgą. Gdyby nie to, to nie wiem co by się stało. Szybkim tępem pobiegłam na góre się umyć i ogarnąć. Po wyjściu z łazienki w samym ręczniku zauważyłam na łóżku białą bluzeczkę i różowe szorty. Po przebraniu się w nowe ubrania zeszłam na dół.-Jus... Tato...dziękuje za te ubrania.
-Nie ma sprawy kwiatuszku. Chodz pooglądamy coś..
-Nie chce... -wymruczałam w jego stronę.
-Słucham? -spytał lekko zdenerwowany moją odpowiedzią. - Czy ty mi się sprzeciwiłaś?
- N... Nie poprostu nie mam ochoty na oglądanie. -
- Idź Na góre -warknąłPoszłam na góre tak jak mi kazał. Nie musiałam czekać długo by do mnie dołączył. Po chwili materac ugiął sie pode mną.
-Nie ignoruj mnie -szepnął
-Nie inoruje cię... Popros...
-Odwróć się w moją strone! -krzyknął- Jeśli mnie nie ignorujesz to niby co robisz -warknął .
-Pierdol się - powiedziałam w miare cicho , by nie usłyszał.
-Co ty powiedziałaś!? -momentalnie wstałam z łóżka .
Podszedł do mnie szybkim krokiem.
-Pytam się co powiedziałaś!? -milczałam,bałam się go. Nie chciałam by był zły.
-Odwróć się do mnie tyłem...
CZYTASZ
My Little
Fiksi Penggemar-Odwróć się do mnie tyłem! -N... nie... -wyjąkałam. -Sama sie o to prosiłaś.... ~₪~₪~₪~₪~₪~.~.~.·~₪~₪~₪~₪₪~₪~₪ Opowiadanie zawiera treści dla dorosłych .