"Justin P.O.V"
Po pocałunku z Rose i obejrzeniu dwóch filmów oraz po zabawie w berka w ogrodzie i kąpaniu w basenie szybko minął nam czas. Rose na szczęście dzisiaj nie spędziła dnia na milczeniu i czytaniu czy też siedzeniu na parapecie bez sensownie. Wieczorem dostałem telefon od Rayana, że wiedzą kto jest tym tajemniczym C.W. był to dawny członek gangu od Kevina. Nazywał się Cody Waun. Chłopaki go namierzyli i teraz jesteśmy w drodze do niego. Skubany znajdował się za miastem w dodatku w jakimś lesie znajduje się jego dom. Mści się pewnie, że zabiłem jego byłego szefa gangu. Z tego co kiedyś mówił mi Kevin, że wywalił go, ale nadal przynosi mu jakiś towar za co miał kasę.
Rose została sama w domu, ale jak wychodziłem to kładła się spać. W razie czego zostawiłem jej kartkę, żeby nie wychodziła z domu i że poszedłem na chwile do chłopaków. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 22:25. Po 3 godzinach jazdy dotarliśmy na miejsce.
-Dobra to jak wam wcześniej mówiłem, wchodzimy i strzelamy w wszystko co popadnie ja zajmę się Codym, jasne?! -Spojrzałem na każdego po kolei.
Ruszyliśmy w stronę domu. Wykopałem drzwi i zacząłem strzelać do okoła. Skierowałem się po schodach na górę. Jakiś dwóch gości, pewnie ludzi Codiego mierzyło we mnie pistoletem, ale byłem szybszy i zastrzeliłem ich obu. Wywarzyłem drzwi do za pewne biura Codiego. Rozejrzałem się i dostrzegłem go siedzącego przy biurku. W ręku trzymał pistolet.
-No proszę, kogo my tu mamy. Pan Justin Bieber -uśmiechnął się do mnie chytrze.
-Zamknij się Waun -warknąłem
-Co tak nerwowo Justinek -nie wytrzymałem i strzeliłem mu w rękę przez co zaczął krzyczeć.
-Jakiejś ostatnie życzenie-popatrzyłem na niego. Nie otrzymałem odpowiedzi, ale za to chwycił drugą ręką pistolet i postrzelił mnie w ramię. Na dole zrobiło się już cicho, pewnie chłopaki zabili juz wszystkich i rozwalili chatę. Nim się obejrzałem cała moja ekipa stała za mną.
-Na co czekasz Justin... Strzelaj! -Krzyknął Rayan.
-Do widzenia Panie Cody Waun -i strzeliłem mu w głowę. Dla zabawy zacząłem strzelać też w inne miejsca jego ciała.Razem z chłopakami szybko wyszliśmy z budynku i pojechaliśmy w stronę naszych domów. O godzinie 4:37 byłem już pod domem. Weszłem po cichu do sypialni ściągnąłem w łazience ubrania i wziąłem szybki prysznic. Zrobiłem sobie opatrunek na ramię, założyłem bokserki i wszedłem do łóżka kładąc się obok Rose.
-Juz po wszystkim. Kocham Cię maleńka -szepnąłem jej do ucha, pocałowałem w czoło i zasnąłem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Piszcie w komentarzach czy wam się podoba. Liczę tez na gwiazdki. Kocham was! <3
CZYTASZ
My Little
Fanfiction-Odwróć się do mnie tyłem! -N... nie... -wyjąkałam. -Sama sie o to prosiłaś.... ~₪~₪~₪~₪~₪~.~.~.·~₪~₪~₪~₪₪~₪~₪ Opowiadanie zawiera treści dla dorosłych .