8

162 10 19
                                    

Po powrocie z trasy, Alan poprosił o spotkanie znowu w tym samym miejscu. Niechętnie się zgodziłam, bo nie chciałam go widzieć, zachował się kompletny głąb. Po przybyciu na miejsce rozmowę zaczął Alan:
- Iselin, są jakieś szanse, że wrócimy do siebie - zapytał z pewną dozą nieśmiałości.
- Znowu Ci menadżer kazał? - powiedziałam z ironią i zaśmiałam się.
- Iselin, ja Cię naprawdę kocham, skarbie. - po tym wyznaniu kompletnie nie wiedziałam co robić, pierwszy raz ktoś nazwał mnie skarbem, przeszedł mnie dreszcz, to było zaskakujące.
- Chcesz zejść się, żeby znowu mnie rzucić? - zapytałam.
- Nie, naprawdę podobasz mi się... Jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego do dziewczyny, to było piękne, to uczucie między nami, Iselin, ja nigdy wcześniej nie chciałem czegoś takiego...
- Dobrze, Alan, daj mi trochę czasu do zastanowienia, naprawdę mnie zraniłeś po ostatnim....
Nagle coś nam przerwało rozmowę, a raczej ktoś. Była to sama Zara Larsson we własnej osobie, nie lubiłam jej, a jednak miała śmiałość tu przyjść. Skąd ona się wzięła w Norwegii i to jeszcze w Bergen?! Posłała do Alana flirciarskie spojrzenie, byłam tym mocno wkurzona. Alan na ten widok zaczął się ślinić. Pomyślałam, o nie tak być nie może, na pewno ten Alan, którego kocham z nią nie będzie. Po moim trupie, przyjęłam propozycję Alana do bycia razem, sam powiedział, że ma w głębokim poważaniu menadżerów i zrobi wszystko dla mnie. W trasy nie chciałam z nim jeżdzić, tylko te w Norwegii, ale nie przeszkadzało mi to, bo jeżdziła z nim Alexandra, wydawała się być naprawdę świetną osobą, ale Alan ją nie obchodził i to był plus. A ta Zara, wyglądała jak tania prostytutka, widać, że miała wielu chłopaków i to było wkurzające. Interesował ją Alan, bo był sławny. Mnie on interesował dlatego, że był idealny pod każdym względem.... Miałam tylko nadzieję, że tym razem wszystko będzie w porządku, tylko ja i Alan.....

Im Faded.... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz