- Jak to zniknęła?! - krzyknął oburzony Ougai wstając ze swojego miejsca.
- Nie możemy jej znaleźć. Jakby rozpłynęła się w powietrzu. - wyjaśnił ostrożnie jeden z agentów i zanim zdążył cokolwiek zrobić skończył z poderżniętym gardłem. Mori otrzepał swój skalpel z krwi nieszczęśnika i spojrzał na resztę. Byli przerażeni.
- Macie ją znaleźć nawet za cenę życia. - warknął i poczekał, aż podwładni wyjdą z jego gabinetu, aby następnie podejść do okna i patrzeć na widok miasta. Znikąd uderzył pięscią o szkło nie wiedząc co jeszcze może zrobić,aby znaleźć cenną obdarzoną.
Tymczasem nieświadoma niczego Taname obudziła się dalej będąc w kryjówce swojego "pana". Rozejrzała się i zobaczyła koło siebie czyste ubrania. Wzięła je i bez przeszkód włożyła je na siebie. Usiadła grzecznie na posłaniu rozglądając się ciekawie. Zainteresowały ją komputery. Niepewnie podeszła do nich i przyjżała się im. Każdy z nich był dobrze chroniony zabezpieczeniami i antwirusami, aby tajne akta nie dostały się w niepowołane ręcę. Nagle czarnowłosa usłyszała otwieranie drzwi. Odwróciła się jak oparzona.
- Przyniosłem... - ów osobnik zrobił pauze widząc znajomą twarz. Nie wiedział, że ona tutaj jest, ale... - Śniadanie. - dokończył i położył tace ze skromnym jedzeniem na stoliku.
- Dziękuję... Pracujesz razem z Fyodorem? - spytała podchodząc do jedzenia. Nie mógł dalej w to uwierzyć. Czy ona go na prawdę nie pamięta?
- Tak... Jestem Nathaniel. - przedstawił się miejąc nadzieję, że jednak coś jej zaświta w głowie.
- Akira Aname. Wybacz, jeśli czegoś nie pamiętam, ale miałam wypadek i... Sam wiesz. - uśmiechnęła się przyjaźnie i zabrała się za jedzenie kanapki. Jaki wypadek? Przecież ona nie miał żadnego wypadku! Czyli jednak haker na prawdę wyprał jej mózg.
- Rozumiem... Nic nie pamiętasz z przeszłości? - spytał podejrzanie. Kiwnęła głową przecząco.
- Wiem tylko tyle ile powiedział mi Fyodor. - odpowiedziała uprzejmie popijając jedzenie herbatą zieloną. Bez słowa patrzył na dziewczynę, aż wyszedł z pomieszczenia. Praktycznie nie miała nikogo, komu mogła zaufać pomijając Fyodora. Jakże mylne spostrzeżenie.
- Więc poznałaś mojego pracownika. - usłyszała koło komputerów znajomy głos.
- Nathaniel... - powtórzyła cicho na głos i zerknęła na hakera. - Jest dość miły. - dodała głośniej kończąc posiłek.
- Mam nadzieję, że odpoczęłaś dostatecznie. Zaraz zaczynamy pracę. - wyjaśnił jej spokojnie przysuwając się do biurka z urządzeniami elektrycznymi.
- Co będziemy robić? - spytała podchodząc z podskokiem do niego i podglądając co robi na komputerze przez jego ramię.
- Musisz mi pomóc w pewnej truciźnie. - odpowiedział klikając "enter", po czym odwrócił się do dziewczyny w wstał ze swojego miejsca. Wyszli z chłodnego pomieszczenia i skierowali się do innego pokoju wyglądem przypominającego labolatorium.
- Łoooł... I mam tutaj pracować? - spytała z gwiazdkami w oczach. Była strasznie podekscytowana.
- Tak. Chodź, wyjaśnie ci co i jak. - chwycił ją w pasie i wepchnął ją w głąb labolatorium, gdzie wytłumaczył jej jak działa i jak się robi truciznę.
Akutagawa i Atsushi spotkali się potajemnie ze względu na Dazaia. Obdarzony Rashomonem miał im przekazać informację o pewnym dziwnym zdarzeniu i podejrzanym. Gdy mieli się rozejść, Tygrys przystanął w pół kroku.
- Znalazła się już? - spytał białowłosy nie spoglądając na wroga. Przez pierwsze chwilę panowała między nimi cisza.
- Pracujemy nad tym. - odpowiedział niechętnie i odszedł w cień. Może nie było tego po nim widać, ale w środku jego serce kruszyło się z każdą następną sekundą niepewności i niewiedzy o stanie Taname. Nie wiedział, że kiedykolwiek będzie się czuł tak bardzo samotny i zdruzgotany.
- Nathaniel? Wiesz, gdzie jest Fyodor? - spytała odchodząc od stolika z różnymi roztworami i kwasami.
- Wyszedłna miasto. Co jest trochę dziwne dla niego... - odpowiedział spokojnie podchodząc i przyglądając się jej pracą.
- Nie jestem dobrym chemikiem, ale wykonałam wszystko zgodnie z poleceniami Fyodora. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem podnosząc fiolke z tajemniczym płynem.
- Ufasz mu? - spytał po chwili chowając ową fiolkę do kieszeni.
- Jest jedyną osobą, której mogę zaufać. I jedyną osobą, która wie coś o mojej przeszłości. - wyjaśniła mu spokojnie. Kiwnął na to wszystko głową i wyszedł z pomieszczenia kierując się do swojego pokoju. Musi to teraz zrobić. Ale jednocześnie odpowiada za dziewczynę podczas nieobecności Dostoyevskiego. Takie ma zadanie. Choć w głębi ona staje się dla niego nie tylko obojętnym człowiekiem na tym świecie, tylko znajomą...
CZYTASZ
Who Are You?
FanfictionSamotność to nie najgorsze uczucie. Najgorsze uczucie, to być zapomnianym przez kogoś, kogo nigdy nie zapomnisz. CZĘŚĆ DRUGA DO "MY ENEMY AKUTAGAWA".