15

483 55 22
                                    

~~ Kilka miesięcy po zakończeniu walk~~

Wszystko skończyło się w miarę dobrze. Mafia i Agencja wróciły do normalnego życia i funkcjonowania. Fyodor został pokonany, oczywiście pochłaniając ze sobą śmierć wielu osób. Jednak nasza para wyszła z tej wojny cała i zdrowa. Walczyli dzielnie i zasłużyli teraz na chwilę odpoczynku. Obje organizację postanowiły zaprzestać sporów i wyjechać razem za miasto na nadmorskie plaże pełne słońca i złotego piasku.

             - Ale się cieszę z takiego końca! - zaświergotała Taname wyciągając się na siedzeniu.

             - Jeszcze ten wyjazd... Będzie wspaniale! - dodała Ichiyou siedząca za dziewczyną.

             - Mam nadzieję, że Dazaia będę jak najmniej widywał przez ten tydzień... - warknął rudzielec podnosząc nieco kapelusz z twarzy. Rozmowa była żywa a w autokarze panowała podniosła i radosna atmosfera, ponieważ całe towarzystwo zbliżało się do celu podróży. Gdy tylko kierowca zaparkował wszyscy krzyknęli z radości i wybiegli na zewnątrz napawając oczy wspaniałymi widokami na morze. Jednak musieli wstrzymać się i najpierw iść do hotelu i rozpakować walizki.

W hotelu wszyscy rzucili się do recepcji po najlepsze pokoje. Tak też było z Taname. W ogóle dziewczyna została szybko zaakceptowana przez ludzi Mafii. Mimo jej okropnego czynu (wynalezienia trucizny i utrucia Ougaia) wybaczyli jej i przyjęli ją z przyjemnością.

             - Mam! Ryu, łap i zasuwamy do pokoju! - krzyknęła w tłumie podnosząc do góry klucz i rzucając do partnera. Złapał srebrny kluczyk z brylokiem z numerem pokoju.

             - Mówiłem, nie nazywaj mnie tak. - bąknął i ruszył w stronę windy. Mieli pokój na prawie najwyższym piętrze. Wpakowali walizki ze sobą i wybrali pietro 7.

             - Nie mogę się doczekać jak zobaczę nasz pokój. - widocznie była w skowronkach. Dreptała w miejscu ze zniecierpliwienia. Wydawało się to nieco urocze. Na polikach małe rumieńce przygody i chęci poznawania nowych rzeczy. W oczach odbijała się wizja pokoju i widoku z okiem oraz balkonu. Mięciusie łóżko i lodówka pęłna jedzenia całą dobę. Żyć, nie umierać.

             - Zajmuję łóżko od okna. - powiedział znudzonym głosem ciemnooki. Spojrzała na niego gniewnie.

            - Ej! Nie ma takiego zajmowania! - sprzeciwiła się szybko. Drzwi windy otworzyły się a konietka wyleciała na korytarz jak błyskawica odnajdując numer pokoju i czekając na Akutagawe z kluczem. Podszedł do drzwi i otworzył je. Wepchnęła się do środka i rzuciła się na łóżko znajmujc je. Wzdychnął czując brak siły na sprzeczki z ukochaną i po prostu zamknął za sobą drzwi i rozejrzał się po pomieszczeniu.

Pokój był w kolorach jasnych i spokojnych. Widać było, że jest urządzony nowocześnie i wygodnie, aby nacieszyć oko gościa. Na ścianie wisiał duży telewizor a pod nim komoda z głośnikami i małymi ulotkami hotelu. W każdym kącie znajdowała się wierza. Na szafce nocniej była lampka nocna a przy kanapie normalna lampa. Zaś nad ich głowami w sufit wbudowane były żarówki oświetlające pokój nie irytującym światłem. Jednak coś zaskoczyło Ryunosuke. Mianowicie łóżka, a raczej łóżko.

             - Taname, zdajesz sobie sprawę, że jest tylko jedno łóżko? - spytał patrząc na nią wzrokiem mordercy. Poderwała się i dopiero po rozejrzeniu się uświadomiła sobie owy fakt.

             - .... Śpisz na kanapie. - przemówiła wreszcie. Jeszcze bardziej mordował ją wzrokiem aż wreszcie nieco zepchnął ją z połówki łóżka i położył się koło niej.

             - Wiem, że chcesz spać razem ze mną. - powiedział obejmując ją w pasie i przyciągając do siebie. Zaśmiała się goszko.

Who Are You?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz