~~ Kilka miesięcy po zakończeniu walk~~
Wszystko skończyło się w miarę dobrze. Mafia i Agencja wróciły do normalnego życia i funkcjonowania. Fyodor został pokonany, oczywiście pochłaniając ze sobą śmierć wielu osób. Jednak nasza para wyszła z tej wojny cała i zdrowa. Walczyli dzielnie i zasłużyli teraz na chwilę odpoczynku. Obje organizację postanowiły zaprzestać sporów i wyjechać razem za miasto na nadmorskie plaże pełne słońca i złotego piasku.
- Ale się cieszę z takiego końca! - zaświergotała Taname wyciągając się na siedzeniu.
- Jeszcze ten wyjazd... Będzie wspaniale! - dodała Ichiyou siedząca za dziewczyną.
- Mam nadzieję, że Dazaia będę jak najmniej widywał przez ten tydzień... - warknął rudzielec podnosząc nieco kapelusz z twarzy. Rozmowa była żywa a w autokarze panowała podniosła i radosna atmosfera, ponieważ całe towarzystwo zbliżało się do celu podróży. Gdy tylko kierowca zaparkował wszyscy krzyknęli z radości i wybiegli na zewnątrz napawając oczy wspaniałymi widokami na morze. Jednak musieli wstrzymać się i najpierw iść do hotelu i rozpakować walizki.
W hotelu wszyscy rzucili się do recepcji po najlepsze pokoje. Tak też było z Taname. W ogóle dziewczyna została szybko zaakceptowana przez ludzi Mafii. Mimo jej okropnego czynu (wynalezienia trucizny i utrucia Ougaia) wybaczyli jej i przyjęli ją z przyjemnością.
- Mam! Ryu, łap i zasuwamy do pokoju! - krzyknęła w tłumie podnosząc do góry klucz i rzucając do partnera. Złapał srebrny kluczyk z brylokiem z numerem pokoju.
- Mówiłem, nie nazywaj mnie tak. - bąknął i ruszył w stronę windy. Mieli pokój na prawie najwyższym piętrze. Wpakowali walizki ze sobą i wybrali pietro 7.
- Nie mogę się doczekać jak zobaczę nasz pokój. - widocznie była w skowronkach. Dreptała w miejscu ze zniecierpliwienia. Wydawało się to nieco urocze. Na polikach małe rumieńce przygody i chęci poznawania nowych rzeczy. W oczach odbijała się wizja pokoju i widoku z okiem oraz balkonu. Mięciusie łóżko i lodówka pęłna jedzenia całą dobę. Żyć, nie umierać.
- Zajmuję łóżko od okna. - powiedział znudzonym głosem ciemnooki. Spojrzała na niego gniewnie.
- Ej! Nie ma takiego zajmowania! - sprzeciwiła się szybko. Drzwi windy otworzyły się a konietka wyleciała na korytarz jak błyskawica odnajdując numer pokoju i czekając na Akutagawe z kluczem. Podszedł do drzwi i otworzył je. Wepchnęła się do środka i rzuciła się na łóżko znajmujc je. Wzdychnął czując brak siły na sprzeczki z ukochaną i po prostu zamknął za sobą drzwi i rozejrzał się po pomieszczeniu.
Pokój był w kolorach jasnych i spokojnych. Widać było, że jest urządzony nowocześnie i wygodnie, aby nacieszyć oko gościa. Na ścianie wisiał duży telewizor a pod nim komoda z głośnikami i małymi ulotkami hotelu. W każdym kącie znajdowała się wierza. Na szafce nocniej była lampka nocna a przy kanapie normalna lampa. Zaś nad ich głowami w sufit wbudowane były żarówki oświetlające pokój nie irytującym światłem. Jednak coś zaskoczyło Ryunosuke. Mianowicie łóżka, a raczej łóżko.
- Taname, zdajesz sobie sprawę, że jest tylko jedno łóżko? - spytał patrząc na nią wzrokiem mordercy. Poderwała się i dopiero po rozejrzeniu się uświadomiła sobie owy fakt.
- .... Śpisz na kanapie. - przemówiła wreszcie. Jeszcze bardziej mordował ją wzrokiem aż wreszcie nieco zepchnął ją z połówki łóżka i położył się koło niej.
- Wiem, że chcesz spać razem ze mną. - powiedział obejmując ją w pasie i przyciągając do siebie. Zaśmiała się goszko.
CZYTASZ
Who Are You?
FanfictionSamotność to nie najgorsze uczucie. Najgorsze uczucie, to być zapomnianym przez kogoś, kogo nigdy nie zapomnisz. CZĘŚĆ DRUGA DO "MY ENEMY AKUTAGAWA".