28/Gra w butelkę

200 27 2
                                    

Przed grą przebrałam się w spodenki i luźną koszulkę.
Wszyscy zebrali się w sali i usiadli na ziemi. I rozpoczęła się gra "życia i śmierci".

Minęło dopiero pół godziny. Już mam dosyć. Chcę wrócić do pokoju. Dzisiaj miał wyjść kolejny sezon strasznych historii. I. Muszę. Go. Obejrzeć.

I wtedy czubek butelki wypadł na mnie.
Wszyscy spojrzeli na mnie.
- Yyy... Jak ty się nazywalaś?- zapytała ciemnowłosa dziewczyna siedząca obok Yaty. Czyli jego fanka.
- Reika.
- Aaa.. Reika. Tooo... Pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie.- nie chciałam ryzykować. Nie znałam tych ludzi. Nie ufałam im.
- Okej, to... Hm... Pomyślmy....- Misaki niespodziewanie wstał i podszedł do wyjścia od sali gdy:

- Kim jest dla ciebie Yata-chan?- ukradkiem oka widziałam jak się odwrócił.
- Eee... On... Ymm... On jest przyjacielem, moim... No, jest dla mnie jak brat.- czemu czułam się tak nerwowo gdy to mówiłam?
Usłyszałam trzask drzwi. Czy Misaki wyszedł wnerwiony? A może poszedł do toalety? Napewno wróci.

Zakręciłam butelkę i wypadło na jakiegoś chłopaka. Dałam mu wyzwanie, nad którym męczył się pół godziny:
Powiedz kto ci się stąd podoba.
Gra miała trwać do 22. Była 20:45.
Przeprosiłam wszystkich i wróciłam do pokoju.

Cały budynek był pusty. Otwierałam drzwi kluczem, gdy nagle ktoś podniósł mnie, wparował do pokoju i zamknął drzwi na klucz. Po kasztanowych włosach i tej sile, domyślałam się że to Misaki.

Powalił mnie na łóżko i uklęknął nade mną.
- Co ty wyrabiasz i dlaczego zatrzasnąłeś drzwi?
- Naprawdę jestem dla ciebie tylko jak brat?
- C-co?
- Jestem dla ciebie ...jak brat?- zakłopotałam się.
- Nie będę o tym rozmawiać. Daj mi spokój--

- Jest wiele rzeczy, które chciałbym z tobą zrobić, do których normalny brat nie miałby prawa. Co powinienem zrobić..- zmierzył mnie wzrokiem z przymrużonymi oczami.
- Nic, a teraz..- nagłe spojrzenie w jego oczy odebrało mi mowę. On mówił wszystko na poważnie. Wnerwiłam się.

- Puść mnie.- starałam się być silna, ale jego wzrok mnie rozbrajał. Przybliżył się jeszcze bardziej.
- Nadal jestem tylko bratem?- zbliżył się do mojej szyi. Zaczął ją całować. W jednym miejscu zrobił malinkę.
Jego ręka złapała mnie za biodro.
Moje serce przyśpieszyło. Mój oddech był niespokojny.
Jego druga ręka odsłoniła moje lewe ramię. Po chwili też zaczął je całować.

Byłam cała czerwona i było mi gorąco.
Yata nadal nie przestawał mnie całować po szyi i obojczykach.
- M-misaki...- i wtedy....
Stało się coś, czego napewno nie zapomnę do końca życia.

Ten. Kretyn. Pocałował. Mnie.

Jego ręce zbyt mocno przytwierdzały mnie do łóżka. Nie mogłam nic zrobić. Byłam bezwładna.
Próbowałam go pokopać, jednak moje nogi odmawiały mi posłuszeństwa.
CAŁE CIAŁO odmawiało mi posłuszeństwa.
Czemu Yata tak działał na mnie?
Co on ma w sobie takiego co zmusza mnie do poddania się mu?

😏😏😏

The One Who "Destroyed" Me [SKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz