14/

200 28 2
                                    

Jak w mgnieniu oka minęła noc.
Ledwo zamknęłam oczy, a już miałam je otworzyć. Moja wizja nadal była lekko zamglona. Pomrugałam kilka razy, żeby moje oczy przyzwyczaiły się do oślepiającego światła. Usiadłam na brzegu łóżka i przetarłam oczy.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę.- wymamrotałam ziewając.

Drzwi się otworzyły i do pokoju weszła czarnowłosa postawna kobieta w okularach.
Moja mama. Uśmiechnęłam się na jej widok.
- Zarwałaś nockę, co?- podeszła do mnie i rozstawiła ręce. Wstałam i się do niej przytuliłam. Ona owinęła swoje ręce wokół mnie. Mama była ode mnie nieco wyższa. Jej broda znajdowała się na tym samym poziomie co moje skronie.
Porównując jej wzrost do wzrostu Misakiego, ten byłby od niej wyższy.
Jednak mój tata byłby i tak od niego wyższy, tak samo jak od wielu innych chłopaków w mojej szkole.

Ale czemu tak nagle zaczęłam porównywać wzrost moich rodziców do wzrostu Yaty?

Wzdrygnęłam się lekko. Mama odsunęła się ode mnie.
- Ubierz się i zejdź na obiad.
- Obiad?
- Wiesz, która jest godzina? Już dochodzi 14, a ty nadal spałaś.
- Ja...- złapałam się za głowę.- Byłam strasznie śpiąca i tak jakoś wyszło...
- A nie wyszłaś gdzieś w nocy przypadkiem?- zamarłam. Babcia jej powiedziała? Ale przecież obiecała...
Cholera, mam przerąbane!

Nagle mama wybuchnęła śmiechem.
- Żartuje, żartuje. Żebyś widziała swoją minę. Hah...
- Heheh...
- Babcia mówiła, że lekcje odrabiałaś do późna.- mama pogłaskała mnie po głowie.
- Zuch dziewczyna.- Boże! Mama nie zdawała sobie sprawy jak bardzo byłam wtedy szczęśliwa. Kocham cię babciu!! Ratujesz mi życie.

Mama wyszła. Podeszłam do szafy patrząc w co się ubrać. Padło na krótkie spodenki i białą koszulę na guziki. Włosy spięłam spinkami, żeby nie leciały mi do oczu. Gdy już miałam wychodzić z pokoju, mój telefon zadzwonił.
Rzuciłam się do niego i odebrałam, żeby nikt nie usłyszał.
- Halo?
- A ty znowu szepczesz.
- Misaki... Po co dzwonisz? Nie mogę teraz gadać.
- Chciałem się zapytać czy już wstałaś i czy zasnęłaś wczoraj szybko?
- Tak, dobrze spałam, zasnęłam szybko. Słuchaj..
- Dzisiaj też zaśniesz ze mną?- oparłam czoło o swoją rękę.
- Durny jesteś.
- Wiem. To jak będzie?
- Dobra. Później zadzwonię. Pa.- rozłączyłam się i wyciszyłam dźwięk.

Zamykając za sobą drzwi pokoju, uśmiechnęłam się sama do siebie.
Dlaczego? Nawet ja nie znam odpowiedzi.

Poszłam do kuchni, gdzie przy stole siedział mój tata. Pił kawę. Babcia siedziała na swoim fotelu i drzemała.
Mama krzątała się po kuchni.
Podeszłam do ojca i przytuliłam go od tyłu.
- Dzień dobry śpiochu. O której się położyłaś?
- Już sama nie pamiętam.

The One Who "Destroyed" Me [SKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz