4/Panienka

261 31 3
                                    

Odwróciłam się. Yata miał rękę wskazującą w stronę drogi, a jego (rywalizujące) spojrzenie mierzyło Keia od stóp do głów. Nie wiem, dlaczego ale ta sytuacja mnie rozbawiła. Zdusiłam w sobie śmiech.

- Przestańcie się zachowywać jak małe dzieci i się ruszcie.- rozkazałam.
- Nie moja wina, że panna nie chce się ruszyć.- prychnął Misaki.
- Kogo nazywasz panną ty poobijany śmieciu?! - odkrzyknął Kei.
- Noo... Mamy tutaj Reikę-chan, która zdecydowanie jest dziewczyną..- nie zdążyłam mu powiedzieć, żeby mnie tak nie nazywał.
- ... I upartą panienkę, którą napewno nie jestem ja.

- Napewno!?
- Mam udowodnić? Tylko, że ona..- wskazał na mnie palcem.
- Będzie musiała się odwrócić.- czy on zamierza?.. Szybkim krokiem podeszłam do nich.
- Uspokójcie się w końcu! - odwróciłam się i złapałam Keia za nadgarstek.

Zwykle jak ciągnęłam go za sobą to szurał nogami. Teraz bez żadnego problemu, posłusznie szedł za mną.
- Moglibyście się chociaż na chwilę zamknąć...
- Chyba pomyliłaś rękę.- to nie był głos Keia... Misaki!?? Odskoczyłam jak poparzona.
- Panienka została w tyle.- wymamrotał i poprawił czapkę.

Kei podszedł do nas i spojrzał złowrogo na Yatę.
- Przestaniecie się odzywać? Ludzie!
- On zaczął! - Kei wskazał na Yatę.
- Możemy poprostu wrócić do domu?
- Tak. Możemy.

Pod moim domem:
- Nadal nie rozumiem dlaczego odprowadziłeś mnie aż pod dom, Kei-san.
- Chciałem pożyczyć od ciebie tą książkę którą ostatnio przeczytałaś.
- Oookej?- otworzyłam garaż. Weszłam do środka i zaczęłam szukać zielonej skrzynki.

Była na górnej półce. Od razu wiedziałam, że do niej nie dosięgnę więc podstawiłam stołek. Weszłam na niego i złapałam za uchwyt od metalowego pudła.
- Weźmie to ktoś ode mnie? - gdy tylko to powiedziałam czyjeś ręce przejęły skrzynkę. Myślałam, że to Kei-san.
- Dzięki...- to jednak były ręce Yaty. Chłopak spojrzał na mnie z dołu. Jego lewy kącik ust uniósł się.

Podszedł do stołu stolarskiego i położył na nim deskorolkę. Zeszłam ze stołka i odstawiłam go na miejsce. Od razu podszedł do mnie Kei.
- Dasz mi tą książkę?
- Tak. Yata, my tylko...
- Spokoo! - odpowiedział. Poszliśmy z Keiem do mojego pokoju.

- To którą ty chciałeś książkę?
- Dlaczego on musi tu być?
- Hm?
- Ten Misaki. Wiesz, że teraz jak mu pokazałaś gdzie mieszkasz będzie cię najeżdżał?
- Skąd ta pewność?
- Poprostu spójrz na niego. I jeszcze te jego gadki... Panienka.. i jeszcze chciał rozpiąć spodnie!! Przy tobie!
- Moim zdaniem to było całkiem śmieszne. To która książka?
- Żadna. Idę sprawdzić co ten chłoptaś wyrabia.- zachowanie Keia było dziwne. Dlaczego tak nagle zaczął być taki naburmuszony?

Wróciłam do garażu. Yata nadal tam był.
- Miałem już iść, ale chciałem podziękować.
- Nie ma sprawy, naprawdę.- Yata wyszedł na drogę i położył na nią deskorolkę.
- Do zobaczenia Reika! I panienko.- Kei prychnął i odwrócił głowę. Yata spojrzał na mnie i... Czy on puścił mi oczko?

The One Who "Destroyed" Me [SKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz