1/Jedna osoba zachwiała rutynę

457 27 3
                                    

I zaczyna się moja rutyna. Moja codzienność. Leżałam jeszcze przez chwilę dopóki nie usłyszałam krzyku babci.
- Reika~!! Wstawaj!!!

Westchnęłam cicho i podniosłam się z łóżka. Powolnym krokiem podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej mundurek szkolny. Przebrałam się w niego i rozczesałam włosy.

Zeszłam do kuchni i usiadłam przy stole. Babcia, 70-latka z białymi, spiętymi z tyłu włosami, krzątała się po kuchni.
Podała mi talerz z tostami i herbatę, potem wróciła do dalszego krzątania się.

Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Zamiast sprawdzić kto to, pobiegłam do pokoju po torbę. Pocałowałam babcię w policzek i wyleciałam z domu.

Na schodach stał kolejny element mojej rutyny.
- Kei-san.
- Dzisiaj szybciej niż zwykle.- uśmiechnął się chłopak.
- I tak wstałam szybciej. Tylko wolałam sobie poleżeć.
- Typowe.
- A ty nic tylko się ze mnie chichrasz.

- Okej, okej, jeśli to ma cię pocieszyć to kot zrzygał mi się na śniadanie.
- Pfff... To też typowe.

Po kilku minutach znaleźliśmy się przed szkołą.
- Aah.. dzisiaj wolne lekcje..
- I tak dadzą nam pracę domową.
- Ej, nie musisz być na wszystko tak źle nastawiona.- Kei wyglądał na zawiedzionego.
- A mam się tak zachowywać?- odchrząknęłam.

- O Boże... Wolne lekcje! Napewno będziemy mogli porozmawiać i w ogóle!!
- I taką bym cię wolał.- zaśmialiśmy się razem.

Byliśmy już pod szkołą gdy:
- Spierdalamy!! - ten krzyk przykuł naszą uwagę.
- Co to było? Dochodziło stamtąd.- brunet wskazał na budkę z rekwizytami na w-f.
- Chodźmy..- zerwałam się, ale Kei mnie zatrzymał.
- Nie możemy spóźnić się na lekcje.
- Nie spóźnimy się.- wyrwałam się i pobiegłam do budki.

Powoli wychyliłam głowę, żeby zobaczyć co się za nią dzieje. Wszystko ucichło. Tylko na ziemi leżał uczeń. Podeszłam do niego.
- Halo? Wszystko w porządku?
- Reika! Chodźmy już do klasy.- odwróciłam głowę w jego stronę.

- Nie widzisz, że jest nieprzytomny?!- chłopak natychmiast ucichł. Wróciłam do leżącego chłopaka. Przyłożyłam dwa palce do jego szyi. Puls był wyczuwalny. Przewróciłam go na plecy i przyłożyłam ręce do klatki piersiowej. Zanim zaczęłam naciskać, usłyszałam jak w moją stronę biegnie szkolny lekarz.
Kazał mi się odsunąć.

Przyjrzałam się twarzy chłopaka. Był poobijany. Miał siniaka pod okiem i lekka struszka krwi leciała z jego nosa. Jego kasztanowe włosy były przykryte czarną czapką.

Lekarz kazał wrócić na lekcje. Kei złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę szkoły.
- Jak myślisz? Co się stało? - zapytałam, oglądając się za siebie.
- Nie wiem i nie chce wiedzieć.
- Dlaczego go pobili? I kto?
- Nie interesuje mnie to!

- Ciekawe, czy coś bardziej poważnego się stało..- Kei nagle się zatrzymał.
- Czy mogłabyś przestać o nim gadać!? Spotkaliśmy kogoś kto został pobity. Przecież to się dzieje codziennie w naszej szkole, a ty tu się zachowujesz jakby nie wiem kto to był!
- Dobra! Ale nie musisz mi krzyczeć prosto w twarz.- chłopak odsunął się o dwa kroki dalej.
- Twoja ślina dostaje mi się na twarz.- dodałam zciszonym głosem.

- Przepraszam.- lekko się uśmiechnęłam i szturchnęłam go.
- Wybaczone. A teraz chodźmy na te durne lekcje.

Myślałam, że to dziwne spotkanie tego gościa nic nie zmieni. Jednak się myliłam.


I tradycyjny Polsat 😉

The One Who "Destroyed" Me [SKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz