8/

243 30 14
                                    

Wypuściłam powietrze nosem.
- Wiesz co.. mam dość. - spakowałam książki spowrotem do torby i zarzuciłam ją sobie na ramię.
- I akurat tak się składa, że idę się spotkać z Yatą, więc cześć. - wyszłam z pokoju.
- Czekaj Rei-chan!
- Nie nazywaj mnie tak! Ile razy trzeba ci gadać!??! - wykrzyknęłam w salonie, do którego właśnie weszła mama Keia.
- Reika, już wychodzisz? Może zostaniesz chociaż na obiad?- chyba nic nie słyszała.
- Nie dziękuję, spieszę się. - spojrzałam jeszcze złowrogim spojrzeniem na Keia i się ulotniłam.

Wchodząc do domu zatrzasnęłam za sobą drzwi. Byłam wnerwiona. Szybkim marszem wparowałam do swojego pokoju i rzuciłam torbę w kąt.
Był piątek, więc lekcje mogły poczekać do jutra.
Przebrałam się z mundurka w coś luźniejszego. Czyli koszulkę z nadrukiem
" Senpai", która jest dla chłopaków i dresy.

Opadłam na łóżko. Przez chwilę leżałam bez ruchu. Nie mogę siedzieć i nic nie robić. Powoli zebrałam się z łóżka i przykucnęłam przy torbie. Zaczęłam przeglądać zeszyty w poszukiwaniu zadań domowych. Chemia, geografia i historia. Najgorsze przedmioty.
Od razu wzięłam się do roboty, bo wiedziałam że odrabianie ich zajmie mi około dwóch godzin. Nawet więcej.

Tak jak myślałam. Trzy i pół godziny.
Godzina 18. Opadłam na krzesło zadowolona, że to koniec męki. Powłuczyłam się do kuchni, żeby coś zjeść. Padło na ramen.

Do domu weszła babcia. Zdjęła buty i dosiadła się do mnie.
- Widzę, że coś się stało. Na kim się wyżyłaś?
- Na nikim. Kei mnie wkurzył. - wstałam, żeby przygotować kawę.
- A cóż to się stało?
- Zaczął coś wygadywać o Yacie i mnie to trochę zdenerwowało.- zalałam dwa kubki. Wzięłam je i podałam jeden babci.

- A Yata to ten młodzieniec, o którym wspominałaś wcześniej?
- Tak. - wzięłam łyka kawy.
- Kei napewno jest zazdrosny.
- Nie powinien. A właściwie to o co? Yata to tylko mój kolega.- westchnęłam. Zaczęłam się robić śpiąca, a o 23 miałam wyjść. Właśnie... Wyjść...

- Babciu, bo.. Ekhem... Jest taka sprawa..
- Hm? Jaka? - "A może jednak nie powinnam pytać?" pomyślałam.
- Emm.. żadna. Pójdę do siebie. - złapałam kubek i chciałam iść do swojego pokoju, ale...
- Reika. Wracaj na miejsce i mów o jaką sprawę chodzi.
- O żadną. - zaśmiałam się nerwowo. Babcia wstała i złapała za moją brodę.
Zbadała mnie wzrokiem.

- Co ty kombinujesz młoda damo? I nie próbuj kłamać.
- Nie powiem, bo i tak się nie zgodzisz.
- A może się zgodzę? Skąd możesz wiedzieć? - poprawiłam kosmyk włosów za ucho i westchnęłam głęboko. Spojrzałam jeszcze na babcię, która "poganiała" mnie swoim wzrokiem.

- No bo takichłopakmniezaprosiłnabasen....- powiedziałam zciszonym głosem.
- Nie ogłuchłam do końca moja droga. Mów.
- Ten Yata. To on mnie zaprosił na basen...
- To miło z jego strony. - babcia uśmiechnęła się ciepło.
- Widzisz? Tak trudno było to powiedzieć?
- No nie, tylko...

- Tylko?
- Mamy się spotkać po 23...- zamknęłam oczy. Jednak zamiast lamentu w stylu :
"Co on sobie wyobraża!? Nigdzie nie idziesz!!" dostałam odpowiedź w postaci śmiechu. Zdziwiłam się.
- Ajajaj... Idź gdzie chcesz, tylko wróć rano. Pamiętaj, że rodzice przyjeżdżają.
- A-ale..
- To będzie nasz mały sekret.- babcia cmoknęła mnie w policzek i poszła do swojej sypialni.

The One Who "Destroyed" Me [SKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz