-Eric, to jest moja córka, Sophie. Sophie to jest...
-Eric.- powiedziałam.- Ten słynny najmłodszy lider Nieustraszonych Eric, który wyszedł z nowicjatu z pierwszym, przepraszam, drugim najlepszym wynikiem w historii naszej frakcji, Eric który miesiąc po nowicjacie zastąpił tego tylko trochę mniej słynnego Maxa, Eric z którego powinnam brać przykład etc. etc.
-Chyba nie muszę się przedstawiać, hah.
-Nie musisz. Dzięki mojemu ojcu znam każdy szczegół twojego życia.- uśmiechnęłam się sarkastycznie.
-Sophie... Miałaś robić dobre wrażenie.
-Robię na swój sposób. A jemu to imponuje.- po.chwili szepnęłam Ericowi do ucha.- Mój ojciec chce mnie z tobą spiknąć.
-Zauważyłem.- odpowiedział na głos.
W końcu mój ojciec nas zostawił.
-Też masz robić "dobre wrażenie"?
-Tak, ale z obowiązku, a nie z dobrej woli. I przed liderami, a nie przed tobą.- powiedział to odpowiadając na uśmiech komuś z obecnych.
-Tata ostrzegał, że jesteś dupkiem.
-Więc trzeba było go słuchać tak jak każda córeczka tatusia i robić dobre wrażenie, a nie popisywać się elokwencją. Trzeba było stać w swojej pięknej sukience z piękną twarzyczką i udawać głupiutką 14-latkę. Ale po co ci to jeżeli radzisz sobie równie dobrze bez tej całej otoczki, prawda?
-Mam 15. I po co mi głupota gdy mam piękną twarzyczkę, prawda? Szczerość to podstawa dobrego wrażenia.
-Prawda. Ale nie jesteśmy w Prawości.
-Ale oni są.- skinęłam głową w stronę Prawych.
Nastała chwila ciszy.
-Druga zasada- zaczęłam.- to ładny garnitur.-strzepnęłam mu puszek z ramienia.
-Spełniam obydwie zasady?
-Prawie trzy.- zaśmiałam się.
-Chcesz wybrać Nieustraszonych?
-Ehmm....co? Myślałam, że to oczywiste.
-Nie do końca.- ocenił mnie od stóp do głów.
-Jeszcze zobaczymy. I rzeczywiście nie musisz przede mną robić dobrego wrażenia.
-Którą zasadę pominąłem?
-Czwartą, czyli uprzejmość.
-Ty też nią nie grzeszysz.- powiedział sam do siebie.- A gdzie trzecia?
-Po pierwsze nie jestem głucha, a po drugie zasada trzecia to dobra fryzura. A tak przy okazji to spełniasz ją.
-Jeszcze jakieś instrukcję?
-Na razie nie.- odpowiedziałam.- Dlaczego Nieustraszoność? Słyszałam, że jesteś transferem.
-To był wynik testu, więc uznałem, że to słuszne.
-Jak to jest? Ten test i nowicjat..
-Zanim się obejrzysz staniesz się dokładnie tym kim powinnaś być.
-Idea frakcji to dla ciebie świętość, prawda? Tak odniosłeś sukces. Idąc po trupach. "Frakcja ponad pokrewieństwo".
-Nie zrozumiesz tego na razie. Jeszcze same głupoty siedzą co w głowie. Słodka mała Sophie bardziej się nadaję do Sztywniaków, hmm? Będzie pomagać wszystkim dookoła, pozna Sztywniackiego chłopaka, założy z nim rodzinę i nie osiągnie niczego w życiu. Nie tylko ty potrafisz analizować i ocenić drugą osobę dziecinko. Przykro mi. Chcesz chusteczkę do noska? Nie? W takim razie żegnaj. Powodzenia.
CZYTASZ
On jest taki
FanfictionSophie nie zmieniając frakcji dołącza do Nieustraszoności. Tam poznaje intrygującego instruktora Erica. Opowieść skończona. Okładka od @GrandyCayman Dziękuję jest niesamowita 💓💓💓