Zmiany

854 39 1
                                    

Mimo dziwnych planów Nieustraszonych, byłam z siebie dumna i musiałam gdzieś wyskoczyć ze znajomymi. Śpiesząc się wpadłam na Czterego.
-Gratuluję.
-Dzięki. Nawet nie wiesz jaki to był stres.
-Składa się, że wiem, hahah.
-A no tak. Zapomniałam, hah.
-Pewnie spieszysz się do znajomych. Nie będę przeszkadzał.
-Nie przeszkadzasz. Ale serio muszę iść.
Poszłam dalej w stronę salonu tatuażu. Moje życie się zmieniało, więc ja też mogłam.
Zdecydowałam się na symbol Nieustraszoności podzielony na 6 części na przedramieniu. Miał on dla mnie symbolizować 6 cech, które moim zdaniem powinien mieć Nieustraszony: odwaga, męstwo, posłuszeństwo, duma, opanowanie i konsekwentność. Po tatuażu przyszedł czas na włosy. Fioletowy to mój ulubiony kolor od zawsze, więc czemu nie miałabym mieć takich włosów?
W czasie gdy wysychała mi farba, kosmetyczka zrobiła mi kolczyk, który chciałam mieć od długiego czasu- snake czyli taki przy dolnej wardze.
Spojrzałam na siebie w lustrze. Chyba nigdy wcześniej nie wyglądałam tak bardzo na Nieustraszoną. Owszem, na moich włosach zawsze gościł nietypowy kolor, miałam po 4 kolczyki w każdym uchu, ale nigdy nie było to dla mnie nic ważnego. Nie zwracałam uwagi na wygląd. To wszystko było tylko dodatkiem.
Poszłam do baru, w którym zobaczyłam Josha i Uriaha. Od razu się przysiadłam.
-Wow, wyglądasz... Pięknie.- powiedział Josh.
-Dziękuję. Czuję się zaszczycona, hahah. Wiecie już gdzie będziecie pracować?
-Jutro będziemy wybierać. A ty?
-No więc... Zostałam liderką!
-Gratuluję! Super, młoda.
-Wreszcie twoje marzenie się spełniło. Brawo młoda.
-Dzięki. Super prawda? Nigdy się tak nie cieszyłam.
-Świetnie. Trzy piwa! Musimy opić tan sukces.
Spędziliśmy fajny wieczór, a o północy Josh odprowadził mnie do domu. Zatrzymaliśmy się na chwilę w ogrodzie żeby porozmawiać.
-Jak tam Eric?
-Chyba żyje, hah.
-Nie o to mi chodziło. Jak tam TY I ERIC?
-Nie jestem pewna, ale chyba jesteśmy razem.
-Skąd ten wniosek?
-Jeżeli pocałowałam go przy rodzicach i liderach to jesteśmy razem?
-Chyba tak.- posmutniał.
-Co jest Joshy?
-Nic tylko myślałem, że dziś wszystko się zmieni. I tak jest. Ale nie w ten sposób w jaki chciałem.
-Co się nie zmieniło?
-Nadal patrzysz na mnie wyłącznie jako na przyjaciela.
-To źle? Oj. Ja ci się...podobam?
-Jakoś od roku. Wtedy przestałem widzieć kumpla, a zobaczyłem dziewczynę. Nie miałem odwagi się przyznać.
-Ja przepraszam, ale dobrze wiesz, że..
-Wiem. Chyba muszę już iść.
-Okay.
Przytuliłam go.
-Będę zawsze twoją młodszą siostrzyczką i tego się trzymajmy okay? Jak mnie zrani, możesz mu skopać tyłek.
-Tak zrobię.

On jest takiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz