Who really cares.

1K 42 1
                                    

Rano nikt nie był zaskoczony brakiem Erica, nawet jeśli nie wiedział o tym co się wczoraj stało, bo w gruncie rzeczy Lauren była naszą główną instruktorką i to z nią spędziliśmy kilka ciężkich dni pojedynków.
-Jak wszyscy wiecie dzisiaj ostatni dzień tego etapu i pierwsze 5 osób z listy może się zwijać, jeśli chcą, a reszta dalej walczy.
Mimo tego ja, Josh, Uriah i dwie pozostałe osoby z pierwszej piątki zdecydowaliśmy się trenować, bo nie mieliśmy pojęcia, co czeka nas na następnym etapie, a my chcieliśmy utrzymać swoje pozycje w rankingu.
W połowie treningu wszedł Eric. Josh od razu musiał to skomentować.
-Jak tam kac szefie? Wczoraj była niezła impreza.
-Zamknij się Josh. Dosyć już się upokorzył.
-Pamiętajcie, że dalej mogę was wyrzucić.- uśmiechnął się sarkastycznie.
-Pamiętaj, że mój ojciec dalej jest liderem.- odpowiedziałam na uśmiech.
-Kiedy kończycie?- zwrócił się do Karen.
-Za godzinę jak zwykle.
-Kto wylatuje?
-Tylko transfery i ten jeden, którego nie lubiłeś.
-Okay. Zostaną ci, którzy sobie poradzą.
Chciał już wyjść ale go dogoniłam.
-Szefie, co będzie na następnym etapie?
-Przepraszam, chudzinko. Nie spoufalam się z dzieciakami. Nie łudziłbym się na twoim miejscu, że ci powiem. Teraz ty i twoja ekipa może już stąd spadać.
-Jesteś wkurzony, że zrobiłeś z siebie durnia przed wszystkimi i dlatego, że nie udało się wziąć mnie na litość. A z drugiej strony chciałbyś mi powiedzieć o wszystkim żeby się pogodzić. Ale twoje ego każe ci trzymać żeby na kłódkę.
-Myślisz, że mi na tobie zależy dlatego się mnie o to zapytałaś. Sądzisz, że mam do ciebie słabość i powiem ci nie ważne jak bardzo bym się starał. Otóż nie. Jak zwykle pomyliłaś się. To tobie zależy na mnie, a nie odwrotnie dziecinko. Jest taka prosta zasada: żeby coś ukryć nie należy pokazywać tego nawet w drobnym stopniu. A ty to zrobiłaś. Przykro mi. Po raz kolejny.
Nie. To mi było przykro. Poleciała jedna łza. Może nie widział.
-Chusteczkę?
Cholera. Widział.
-Ni..ie.
-Kumple na ciebie czekają. Do treningu, chudzinko.

On jest takiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz