Claire obserwowała jak Corey ukrywa się za ambulansem.
- Corey. - wyszeptała i złapała go za rękę. Młodszy chłopak wyrwał ją i spojrzał na dziewczynę z szeroko otwartymi oczami.
- Możemy ci pomóc, musisz się...
- Zaraz będą. - wysapał i ją odepchnął. - Uciekaj! Teraz!
Obserwowała oparł się o pojazd, jego ciało zmieniło barwę, był czerwono biały... Nikt nie mógł go zobaczyć. Uwagę dziewczyny zwróciły dziwne dźwięki. Obejrzała się i dostrzegła jednego z przerażających doktorów, który przyglądał się jej. Starała się powstrzymać trzęsienie rąk gdy uniosła łuk i napięła go.
Broń dobrze leżała w jej ręce. Wystrzeliła pierwszą strzałę gdy naglę poczuła jak zimne ręce, przyciskają ją do ambulansu. Jeden z doktorów ją atakował, a drugi stał na wprost Coreya. Zanim jakkolwiek zareagowała, chłopakowi wbili igłę w szyję.
Doktor puścił Claire, a ta zsunęła się na ziemię, jej oczy ciągle patrzyły w stronę martwego ciała młodszego kolegi.
- Claire! - Scott podniósł ją z ziemi, trzymał ją, a ona dalej patrzyła na martwego Coreya. - Ej, ej.
Scott odwrócił twarz Claire do siebie. Zaczęła płakać gdy spojrzała na niego.
- Doktorzy... - zaczęła, miała problem z oddychaniem. Scott głęboko westchnął i pocałował ją w czoło, fala strachu i smutku owładnęła nim gdy tylko ją dotknął.
- Lepiej już idźmy. - Theo stwierdził, patrzył na nich klękając obok martwej chimery.
- Musimy znaleźć Hayden. - alfa powiedział, ciężko oddychając.
*****
- Biegnij! Hayden biegnij! - Liam krzyczał próbując się podnieść. Scott zawył zwracając uwagę doktorów na siebie. Gdy Alfa rzucił się na jednego z nich, Claire złapała Hayden i pociągnęła ją za sobą. Obie przebiegły przez klub, co chwile patrząc za siebie.
- Tutaj. - dziewczyna wysapała i pociągnęła za jedną z kurtyn.
- Nic ci nie jest? - Cliare zapytała, ledwo co oddychając. Chimera skinęła głową. Nasłuchiwała dźwięków z pomieszczenia obok.
- Co, co się dzieje?
- Theo jest tutaj. - dziewczyna odpowiedziała trochę niepewnie. Nagle usłyszała, jak ktoś nawołuje je po imieniu.
- Liam? - krzyknęła, zamarła gdy stanęła twarzą twarz z jednym z potworów z jej koszmarów. Bez zastanowienia, kopnęła go w nogę i uderzyła w klatkę piersiową.
Jego zdziwienie było większe niż ból. Zamachnęła się do kolejnego uderzenia, ale doktor złapał jej pięść, i wywinął ją na co dziewczyna zaczęła krzyczeć z bólu. Metalowa pięść spotkała się z jej twarzą, a dziewczyna ponownie upadła.
- Nie! - wyspała, starała się podnieść gdy doktorzy chwycili Hayden i wbili igłę w jej szyję. Liam wszedł za kurtynę w momencie gdy z uszy dziewczyny wypłynęła srebna substancja. Beta wydał z siebie paniczny jęk i podbiegł do niej.
Claire zachłysnęła się. Gula rosła w jej gardle, gdy Liam podbiegł do Hayden, łapiąc ją w swoje ramiona gdy ta upadała. Nie udało jej się uchronić Coreya i Hayden.
Zawiodła ich. Zawiodła Liama.
A najgorsze było to, że zawiodła Scotta.
*****
- Hej, przepraszam. - Stiles przekrzykiwał dźwięk deszczu zamkając drzwi od samochodu. - Miałem problem z odpaleniem jeepa. I nie dodzwoniłem się do Lydii ani Malii.
Scott spojrzał na swojego przyjaciela z wyrazem twarzy jakiej chłopak nigdy wcześniej nie widział. Mieszanka zawiedzenia i zranienia.
- Scott? - Claire zapytała, podeszła do niego bliżej i od razu przemokła. Chłopak nie odpowiedział, sięgnął do kieszeni kurtki i wyciągnął klucz francuski.
- Skąd to masz? - zapytał. Ta rzecz znaczyła więcej dla niego niż dla Claire, która obserwowała tę dwójkę ze zdziwieniem.
- Jest twój? - wyciągnął w jego stronę przedmiot, Stiles spuścił wzrok, po czym wziął go od alfy. - Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- Chciałem. - zaczął i pokręcił głową.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym gdy to się stało?
- Nie mogłem. - chłopak spuścił głowę. Claire już chciała zapytać co się dzieję, ale Scott ponownie się odezwał.
- Zabiłeś go. - zamarła na jego słowa. - Zabiłeś Donovana.
- O-on, chciał zabić mojego ojca. - wyjaśnił. - Miałem mu na to pozwolić?
- Nie powinieneś robić tego. - pokręcił głową. - Żadne z nas.
- Myślisz, że miałem jakiś wybór?
- Zawsze jakiś jest.
- Nie mogę robić tego co ty, Scott. - chłopak zmienił ton. - Wiem, że nie zrobiłbyś tego. Prawdopodobnie byś coś wymyślił, prawda?
- Starałbym się.
- Tak, ponieważ jesteś Scott McCall! Prawdziwym Alfą! - krzyknął. - Ale wiesz co? Nie wszyscy z nas nimi są! Niektórzy z nas muszą popełnić błędy! Czasami musimy pobrudzić ręce krwią. Bo niektórzy z nas są ludźmi!
- Musiałeś go zabić? - dziewczynie było nie dobrze, gdy oglądała scenę jak ta przyjaźń się burzy.
- Scott, on chciał zabić mojego ojca.
- Sposób w jaki to się stało. - pokręcił głową. - Nie można nazwać tego samoobroną.
- O czym ty mówisz? - tym razem to Stiles zapytał. - Nie miałem wyboru. Nie wierzysz mi, prawda?
- Chciałbym.
- Jej byś uwierzył, prawda? - Claire podskoczyła na jego słowa. Wilkołak się nie odezwał, spuścił, smutny, głowę. - Scott, powiedz, że mi wierzysz!
- Stiles, nie możemy zabić ludzi, których staramy się chronić!
- Powiedz, że mi wierzysz. - podszedł bliżej, alfa wycofał się lekko przestraszony. Spojrzał ponownie na klucz. Jego własny przyjaciel się go bał.
Chyba już go tak nie może nazywać.
- Nie możemy zabijać ludzi. Wierzysz w to? Co mam zrobić takiego? - Claire zamknęła oczy, ból w jego głosie był niewyobrażalny. - Co chcesz abym zrobił? Po prostu mi powiedz jak mam to naprawić!
- Nie martw się o Malie czy Lydie. Znajdziemy je. Może, uh. Może powinieneś pogadać z tatą. - Scott podszedł do drzwi kliniki, odwrócił się odważnie do Claire, która nie ruszyła się z miejsca. - Claire?
- Tak, tylko pójdę po telefon, zostawiłam go w samochodzie. - powiedziała powoli i pokiwała głową. - Dojdę do ciebie.
Skinął głową i wszedł do środka. Zostawił Claire i Stilesa na deszczu. Chłopak dziwnie na nią spojrzał gdy zobaczył jak urządzenie dla którego tu została, rozbłysło w jej kieszeni. Dziewczyna zwilżyła usta i wyciągnęła sztylety za siedzenia. Zważyła go w ręce i schowała do torby. Spojrzała na chłopaka i wypowiedziała dwa słowa.
- Wierzę ci.
CZYTASZ
Return | Scott McCall PL PRZERWANE
FanfictionS E Z O N 5 - Nie wiem dlaczego wyglądam jak ona, albo dlaczego jestem akurat tutaj. Jednak wiem, że chcę pomóc. Więc proszę, pozwólcie mi na to. *** Nowi złoczyńcy przyjechali do Beacon Hills, eksperymentują na nastolatkach i grzebią ich żywcem, j...