Rozdział 8

1.5K 114 13
                                    

- Możesz zostać...jeśli mi pomożesz.- Oznajmił obojętnym tonem.

Byłam nieco zaskoczona bo nigdy nie pozwolił zbliżyć się do kuchni, ponieważ były tam różne zastawy stołowe, na których punkcie ma obsesje. Patrzyłam chwilę na niego po chwili posłałam mu delikatny uśmiech tym razem szczery i zaczęłam pomagać okularnikowi.

Kiedy skończyliśmy przygotowywać różne dania na comiesięczny obiad, który był przyrządzany w celu integracyjnym dla wszystkich braci oraz teraz również dla mnie.

Usiedliśmy do stołu razem z resztą braci. Siedziałam pomiędzy Kanato, a Subaru. Zauważyłam parę krwisto czerwonych tęczówek wpatrujących się we mnie. Był to Reiji, który patrzył w moją stronę zupełnie tak jakby starał się dostrzec co kryje moja głowa. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Nagle w głowie usłyszałam straszny pisk, który przeszył mi czaszkę. Spadłam z krzesła na podłogę krzycząc w niebo głosy. Ból stawał się niemożliwy. Znowu w oddali zobaczyłam jasnowłosą kobietę. Potem już nie widziałam nic tylko ciemność.

Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu wiedziałam, iż nie jest to mój pokój. Wstałam powoli z łóżka, na którym leżałam i ruszyłam w kierunku drzwi.  Gdy już miałam zamiar pociągnąć za klamkę drzwi zostały otwarte. W nich stanął Reiji. Wyglądał na zdenerwowanego. Złapał mnie za nadgarstki chwilę potem rzucił mnie na ścianę.

- Czemu ty jeszcze żyjesz ?! Powinnaś umrzeć ! - Krzyknął tak głośno, że po całym moim ciele przeszły dreszcze.

Patrzyłam jak twarz chłopaka zalewa się łzami, a on upada na kolana tuż przy mnie. Mimo tego co zrobił wiedziałam, iż musiało coś się stać, aby tak spokojna osoba coś takiego dokonała.Domyślam, że miał ciężką przeszłość jako drugi syn rodziny Sakamaki.

Zniżyłam się do niego. Siedziałam na podłodze naprzeciwko zapłakanego chłopaka. Położyłam mu dłoń na policzku posyłając w jego stronę smutny uśmiech. Ten tylko zaskoczony patrzył w moją stronę.

- Jak możesz mnie jeszcze tolerować...po tym ile razy cię skrzywdziłem. - Mówił smutnym tonem.

Przytuliłam się do niego, wtulając swoją twarz w tors ciemnowłosego,a ten jak zamurowany zastygł nie rozumiejąc mojego postępowania. Zaczęłam przeczesywać jego włosy dłonią uśmiechając się przy tym , ponieważ był tak samo zagubiony jak ja. Za tym odpowiedzialnym oraz trochę sadystycznym okularnikiem krył się zagubiony, wrażliwy chłopak. Możliwe, że da się go jeszcze zmienić...

Skryta w Mroku || Diabolik Lovers FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz