Rozdział 10

1.4K 99 2
                                    

Po jakimś czasie postanowiłam iść do Reiji'ego, ponieważ ciekawiło mnie o co dokładnie chcę się spytać w sumie mam już pewne domysły co do tego.

Przemierzając kolejne korytarze dotarłam do gabinetu okularnika. Zapukałam delikatnie w dębowe drzwi i chwilę potem usłyszałam ciche ,,wejdź". Niepewnym krokiem zbliżałam się do biurka czerwonookiego. Usiadłam delikatnie na fotelu naprzeciwko chłopaka. Czekając, aż rozpocznie rozmowę. Spuściłam delikatnie głowę, pozwalając białym włosom opaść na twarz, aby nie patrzeć w jego szkarłatne tęczówki. 

- Tak, więc miałem zadać ci parę pytań...Jak się tam dostałaś ?- Odrzekł chłodnym tonem, wyrażając przy tym jeszcze większą powagę, niż zazwyczaj.

Zastanawiam się czy powiedzieć jemu prawdę czy może zachować ją dla siebie. Miałam różne myśli, lecz musiałam skorzystać tylko z jednej opcji. Po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że muszę powiedzieć prawdę. Z ciężkim bólem serca zaczęłam wydawać pierwsze niezrozumiałe dla nikogo sylaby.  Ciemnowłosy patrzył w moją stronę jakbym była istotą z innej planety. 

- Bo...ktoś mnie wołał...i...weszłam tam, a drzwi były otwarte potem zobaczyłam piękną blondynkę o jasnych włosach...później nie wiem co się stało.- Powiedziałam jąkając się z każdym słowem.

Okularnik wyglądał na zaskoczonego. Miałam nadzieje, że wie o co chodzi z tym wszystkim.Bałam się, iż wyśmieje mnie przez to albo weźmie za chorą psychicznie. Spuściłam głowę ukrywając twarz za swymi białymi włosami ukrywając oczy, w których powoli zbierały się kropelki słonych łez. Miałam strach przed nie akceptacją mojego ,,daru". Przez niego straciłam wszystko, przyjaciół, prawdziwy dom. Tylko dlaczego akurat muszę być to ja...?    Z mych oczu zaczęły płynąć strumienie słonej cieczy, która ogarnęła całą mą twarz. Jedyną osobą, która mnie akceptowała był mój przyjaciel z dzieciństwa. Pamiętam go jako małego roześmianego chłopca.Tylko on zginał i już nie wróci...niestety. Nagle poczułam jak ktoś odgarnia białe pasma moich włosów i przytula do siebie. Był to mój rozmówca, który doprowadził do przypływu wspomnień...bolesnych wspomnień. Czerwonooki głaskał mnie delikatnie po plecach, uspokajająco. Po jakimś czasie oddałam uścisk. Dziwiła mnie jego reakcja. Wiecznie oschły otaku zastawy stołowej pokazał przede mną swoje drugie oblicze. Mam nadzieję, że będzie robił to częściej.

Minęło trochę czasu zanim odsunęliśmy od siebie. Spostrzegłam na twarzy okularnika zagościł smutek, który był wymieszany z żalem, lecz dlaczego przecież takie istoty jak on nie mają uczuć...przynajmniej tak twierdzą inni.

------------------------------------------------------------------------------------------------

KONIEC ROZDZIAŁU 10 

Reiji wyszedł mi bardzo oc, ale cóż nie chce mi się tego zmieniać. Ciekawiej jest wprowadzenie zmian.

Skryta w Mroku || Diabolik Lovers FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz