Poszła spać. Znów brały ją koszmary. W nim dowiedziała się, że jej matka była w osadzie Will'a. Obudziła się i postanowiła pójść na dwór, na spacer. Po 10 minutach wróciła, bo mróz wprawiał ją w dreszcze. I gdy znów próbowała zasnąć, do jej celi wszedł Edward.
-Cześć... Nie możesz spać?-rzekł
-Nie, mogę spać przeszkodziłeś mi.-skłamała Lou.
-Napewno?-zapytał raz jeszcze.
-Tak. Nie przejmuj się.-uspokoiła go dziewczyna.
Po chwili wspólnego spojrzenia odszedł.
-Ufff...-westchnęła.
Znów podjęła koleją próbę snu. Udało jej się. Spała twardym snem.
Gdy się obudziła była godzina 7.00 wstała, ubrała się i ponownie wyszła na dwór. Zmarzła, ale znalazła dowody na to, że jej mama tam była, ale powodów zgonu nie znalazła.
Gdy weszła do piekła (tak nazwała to miejsce), zrobiła sobie kawę. Przyszedł Edward.
-Cześć kochanie. Jak ci noc minęła?-rzekł Edward.
-Dobrze.-odparła Lou.
Ten poszedł jej dać mleko z czymś wręcz obrzydliwym. Przy okazji -Will spał- zrobił jej dodatkowe kanapki. Tym razem z samym serem, bo Will miał za mało zapasów. Mógł by się skapnąć.
Zaniósł jej, ale Lou zasnęła jeszcze raz.
Śniła jej się droga i ona biegnąca przez nią. Prowadziła ją mapa, którą znalazła u Will'a. Dostała się do więzienia tortur. Było tam strasznie. W budynku było 6 celi. Jedna zajęta, a reszta wolnych. W tej jednej siedział chłopak, przystojny, ale zaniedbany. Chudy, brudny i zagłodzony. Biedak, powiedziała w śnie Lou. Nagle się obudziła z świadomością, że chłopak w więzieniu jest dla niej przeznaczony.
Gdy Edward stał ze śniadaniem dla Lou. Ona powiedziała:
-Przepraszam ciebie, ale z nami to koniec.-Ale jak to? Coś się stało?-nie mógł pojąć tej sytuacji.
-Tak. Nie czuję do ciebie tego co bym chciała rzekła Lou.
-To szkoda...-odszedł Edward
Odszedł. Po jego wyrazie twarzy było widać, że na tym związku mu nie zależało.
Po chwili skupienia, jak dojść do więzień tortur. Przypomniała sobie drogę. Po chwili pobiegła tam. Po 30 min. truchtu się zmęczyła. Gdy dobiegła ma miejsce wszystko było jak we śnie. Sześć celi i jedna zapełniona. Podeszła do tej pełnej i ujrzała tego chłopaka co we śnie. Po chwili zamyślenia Lou rzekła:
-Yyy... Cześć. W czymś ci pomóc.
-Nie idź! Bo cię złapie! Uciekaj!-Lou nie posłuchała nieznajomego i od tyłu złapał ją Will.
-Chciałem ciebie zabrać do tej celi, a ty tu nagle sama się pojawiłaś! Jak mi miło!-krzyczał Will.
-A co z umową? Zgodziłeś się pod warunkiem, że mnie będziesz miał na zawsze- tłumaczyła się Lou.
Przytaknął Will i odszedł...
-Jak ty to?!-zdziwił się nieznajomy
-Normalnie. Jak masz na imię?-zapytała Lou.
-Nazywam się Nathan.-odparł.
Gdy się ściemniło Lou odeszła. Myślała sobie jak wygląda życie w celi, ponieważ Nathan nie odpowiedział jej na to pytanie. Rozmawiali, bawili się. Miło spędzili razem czas. Lou czuła, że to jest ten. Ten, który jest przeznaczony dla niej.
Potem kiedy doszła do osady, za rękę złapał ją Edward. Lou wręcz na niego krzyknęła:
-Idź w cholerę!! Nie uratujesz naszego związku!
On odszedł... Zdziwiła się Lou, że on ma ją gdzieś. Było to bardzo dziwne, ale Lou olała sytuację.
Postanowiła sobie, że wróci jutro do Nathan'a. Tak zrobi.
CZYTASZ
ZAGINIONA
Teen FictionMiłość i strach... Obawa, sny... Czy uda jej się odnaleźć w swoim życiu? Czy we swoich snach ona uczestniczy? Może to o inną dziewczynę chodzi? Uda jej się uciec od tortur? Czy odzyska wolność? Tego się dowiecie w mojej książce "ZAGINIONA". ...