Część 1

173 10 9
                                    

Wydarzyło się to pewnego popołudnia w kawiarence kiedy Lou Clark dostała zakazenego SMS'A:

-Hej. Wpadniesz?

Dziewczyna bardzo się przestraszyła więc przystąpiła do byle jakiej pracy. Ukł-

adała naczynia. Przyszła kolejna wiadomość od tego samego nadawcy:

-Odpiszesz?!

Zebrała odwagę i odpisała:

-Bardzo przepraszam, ale nie znam nadawcy tych wiadomości. Tak mi przykro nie spotkamy się.

Wysłała wiadomość i powróciła do pracy. Nadawca nie odpisał.
Chwilę później do blaciku podszedł chłopak w buzie za dużej o dwa rozmiary. Złożył zamówienie:

-Dzień dobry. Poproszę donata z polewą czekoladową i wiórkami cukrowymi. Dziękuję.

-Niech pan usiądzie w stoliku nr 17. Za 15 min. pan dokona wpłaty i dostanie zamówienie.-odpowiedziała Lou

I poszedł... A za dresiażem stał pewnie milioner. W garniturku i z muszką. Fryzura ułożona oczywiście. Przystojny.

-Dzień dobry. Ja tylko kawę espresso poproszę młoda damo.-odezwał się dumnym głosem

-Dobrze. Stolik nr 6. Proszę usiąść i poczekać. Za chwilkę do pana podejdę.

Kiedy Lou podeszła do bogatego zauważyła jego chat z nią. Barrrdzo się zdziwiła.

-Przepraszam. To pan do mnie pisał prawda?-zapytała

-Tak. Właśnie się spotkaliśmy.-odpowiedział wpłacił kwotę i odszedł.

-Co?Nawet nie wypił swojej kawy.-zdziwiła się dziewczyna, ale starała się zapomnieć sytuacje. Kupiła sobie nowy telefon, zmieniając numer telefonu.

Kolejnego dnia. W swoim nowym iPhone 7
miała chwilową awarię pisania SMS'ów. Poprostu nie mogła pisać. Ale jednak mogła napisać do jednej osoby J.B tego gościa z kawiarenki tego bogatego.

Doszła do pracy. Przywitała się ze swoimi koleżankami i poszła zmywać naczynia. Dostaje SMS'a. Był on od dresiaża, znalazł ją na Facebook'u. NO DOBRA, ZAAKCEPTOWAŁA GO DO ZNAJOMYCH.
SMS wyglądał tak:

-Cześć tu Will. Tak mam na imię. Zamawiam u ciebie donaty. Są pyszne!!! :-*

-Cześć. Bardzo mi miło, że Ci smakują.-odpowiedziała grzecznie Lou

-Będziesz dzisiaj w kawiarni?-zapytał Will

-Będę.-napisała Lou

-A odstawisz mi donata? Tego co zawsze zamawiam.-zapytał się dresiaż

-Dobrze.-odparła Lou

***W KAWIARNI***

-Cześć to ja Will-zawitał Lou Will

-Cześć. Proszę to twój donat.-również się przywitała i podała mu odłożonego donata.

-Dziękuję. Jaki stolik?

-Nr 5. Zaraz do ciebie podejdę, bo masz mi coś do powiedzenia -uśmiechnęła się Lou i poszła po donata Will'a.

-Jestem. O czym chciałeś omówić?-podeszła do chłopaka

-Więc tak...Widziałaś tego faceta w garniturku?-zapytał

-Tak. Nawet do mnie napisał. Czy on jest niebezpieczny?-zapytała dziewczyna z niepokojem

-To jest... mój brat.-odparł choć nie odpowiedział na pytanie dziewczyny.

-Serio? Nie jesteście podobni.-zdziwiła się dziewczyna.

- O nie!!! Idzie tu.-przeklnął w myślach Will

-Dobra. Udawaj jakbym z tobą nie rozmawiała.-uciekła od stolika nr 5.

-Dzień dobry. Poproszę kawę cappuccino.- odezwał się Milioner.

-Dobrze. Zapraszam do stolika nr 17 - odparła Lou.

Dziewczyna poszła za nim by dokonać wpłaty. Gdy ten dawał swoją kartę ktedytową zauważyła w jego kieszeni zapalniczke i to z jego imieniem. Dała nieznajomemu jego kartę i odeszła bez słowa.

Milioner wyszedł...

Lou odrazu podbiegła do Will'a:

-Miał w kieszeni zapalniczke z moim imieniem!

-Tak wiem. Nie odpowiedziałem na twoje poprzednie pytanie.
TAK JEST GROŹNY SZCZEGÓLNIE DLA CIEBIE...

ZAGINIONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz