Kojelnego dnia jak sobie Lou zaplanowała poszła, tym razem poszła zamiast biec do Nathan'a.
Myślała sobie do czego miały doprowadzić te jej głupie sny. Nie ważne. Dla niej najważniejszą rzeczą teraz było pójście do Nathan'a. Kiedy doszła dobiegła do celi włożyła do niej głowę, chłopaka nie było. W głębiła się w budynek. Doszła do pomieszczenia, w którym ujrzała chłopaka przywiązanego do krzesła. Nie uratowała go, bo się bała.
Do Nathan'a podszedł Will z biczem. Lou zlękła się na widok tego przedmiotu.Po chwili spojrzenia sobie w oczy dwóch mężczyzn, Will uderzył chłopaka w plecy. Z taką siłą, że aż Lou to zabolało. Chłopak krzyknął z bólu, ale nie próbował się uratować. Wiedział, że mu się nie uda.
Kiedy Lou szrpnęła za klamkę drzwi Will spojrzał w tą stronę, ale się nie za bardzo przejął dziewczyną. Robił swoje.
Lou zaczęła płakać. Była bardzo wrażliwa na cierpienie innych. Nie mogła zadzwonić na policję, ponieważ Will by ją znalazł i zabił. Bała się też o samą siebie.
Postanowiła poczekać na chłopaka, obyć go od krwi i zrobić mu masaż uspokajający. Miała w tym małe doświadczenie.
Po dosłownie godzinę Will wypchnął z pokoiku Nathan'a. Bardzo się przeraziła.
-Chodź, tu usiądź i się nie ruszaj-rozkazała mu.
Nie odpowiedział, ponieważ był wykończony. Lou się mu nie dziwiła. Przystąpiła do obmycia pleców. Miał ogromne otwarte rany od biczu. Nie przygotowała plastrów, ale ogarnęła sytuacje. Kiedy rany przestały krwawić, Lou zaczęła chłopaka uspokajać masażem z olejkiem mięty. Nathan bardzo się rozluźnił, widać to było po jego wyrazie twarzy. Jednak rany nadal były w takim samym stanie w jakim były. Lou rzekła:
-Posłuchaj. Skup się. Po biegnę do miasta po swój samochód, wsadzę ciebie i pojedziemy do szpitala. Zszyją ci rany i będzie dobrze. Wchodzisz w to?
-Tak. Wszystko byle nie ból-tylo tyle mógł s siebie wydusić.
Lou zdziwiła się, ponieważ zwykle w filmach mężczźni nie zgadzali się na pójście do szpitala. To jeśli chodzi o filmy. Nie, tu jest rzeczywistość. Dziewczyna pobiegła do swojej celi, wzięła kluczyki i pobiegła do miasta po samochód.
Kiedy dojechała po Nathan'a poprosiła go by się o nią podparł. Potem kiedy doszli do pojazdu Lou położyła przednie siedzenie i wsadziła do samochodu chłopaka. Szybko włączyła silnik i pojechali. Jechali z gdzieś godzinę, ponieważ były korki.
Dojechali. Lou tym razem kazała Nathan'owi się podeprzeć o nią. Szli w żwawym tępie, bo chłopak miał w miarę nogi sprawne.
-Dzień dobry. Do jakiego lekarza mam się zgłosić z tym-pokazała recepcjonistce rany chłopaka. Ta aż się wzdrygnęła na ich widok. Po chwili rzekła:
-Do chirurga! Szybko!
Zaprowadziła ich na oddział specjalny.
-Pani musi zostać na zewnątrz, poczekać-powiedziała pani recepcjonistka.
-Dobrze, poczekam-odparła Lou.
Dziewczyna czekała około 8 godzin. Po 8 godzinie pani pielęgniarka, pomocnica oznajmiła dziewczynę, że stan chłopaka jest ciężki. Jego organizm nie przyjął leków tak żeby zadziałały. Musi zostać w szpitalu z 2 tygodnie. Lou się zgodziła, ale najbardziej przeraziło ją to jak na to zareaguje Will.
Kiedy jechała do osady, przy okazji weszła do apteki. Kupiła bandaże, plastry, spirytus i leki przeciw bólowe.
Pojechała do osady bez Nathan'a.
CZYTASZ
ZAGINIONA
Teen FictionMiłość i strach... Obawa, sny... Czy uda jej się odnaleźć w swoim życiu? Czy we swoich snach ona uczestniczy? Może to o inną dziewczynę chodzi? Uda jej się uciec od tortur? Czy odzyska wolność? Tego się dowiecie w mojej książce "ZAGINIONA". ...