14. Światło.

334 26 0
                                    

Perspektywa Ahsoki:
Leżąc i leżąc zastanawiałam się jak to będzie... Myślałam o mojej planecie... byłam już starsza co prawda o prawie całe 6 lat, ale nadal pamiętam te radosne chwile na polach... Biegaliśmy z bratem, skakaliśmy wdrapywaliśmy się na kwiaty Gigant na które tylko nie liczni potrafią się wspiąć. W mojej wiosce Shio jeszcze można było grać w labirynt! W innych wioskach nie było takiego skupowiska kwiatów Giganta, i chociaż było ich sporo, każdy umiał się w nich odnaleźć...

Teraz uczę się na Jedi...

Co to?! Ujrzałam nagle jakby nie istniejącą część świątyni... była jasna i widoczna, jakby ktoś dobudował ją dzisiaj. Pobiegłam przez świątynie sprawdzałam co chwile moje położenie, a gdy byłam na miejscu szybko się kawałek cofnęłam. Mistrz Yoda tam był... z Obi Wanem, Macem Windu, Kitem Fisto i chyba jeszcze innymi Jedi, rozmawiali o czymś... Weszłam w wentylacje i nadsłuchiwałam.
-Tak nie może być, Będziemy musieli po raz pierwszy od stu wieków, zamknąć świątynie!- powiedział mistrz Ki Adi Mundi.
- Oczywiście, że jej nie zamkniemy, Dooku i tak się tu nie dostanie... Włączymy pole ochronne- spokojniej odparł Kenobi.
-Pole ochronne?! Na broń jono...- w połowie słowa zaprzestał mówić Windu. Potem kiwnęli sobie głowami na znak, że zaraz coś zrobią. Chyba... mnie wykryli! Szybko przeszłam do innego pokoju zeszłam z wentylacji, zamknęłam ją i uciekłam na stołówkę...  Jakie szczęście, że jest kolacja! Uffff... zjem sobie naleśnika z nutellą, kremem wedlowskim i ciepłym kakałkiem och... Na całe moje szczęście w świątyni nie ma kamer... Dlaczego tak długo mnie nie wykryli?! I o co chodzi z Dooku?! Po kolacji wychodziłam ze stołówki o tam spotkałam Obi Wana...
-Witaj Mistrzu.
-Witaj Ahsoko, co porabiasz?
-Yyy? Idę do pokoju?
-Heh racja, rudzi też czasami nie myślą- powiedział Kenobi i poklepał mnie po plecach.- Powiedz mi widziałaś może gdzieś Anakina? Zniknął mi odkąd tylko poszedłem na spotkanie z mistrzami Jedi.
-Niestety nie mistrzu.
-Dobrze, będę musiał go dalej szukać...
-Do zobaczenia, mistrzu Kenobi.
-Do zobaczenia mała Ahsoko, już nie taka mała...

Dlaczego szeptem powiedział "już nie taka mała"? O co mu mogło chodzić?

*Wieczór*

*Wizja*

Poleciałam na Courusant, gdy nagle wszyscy zaczęli mnie wołać. To było dziwne, zapomniałam już co chciałam kupić na rynku. Z rynku też mnie wszyscy wołali
-Ahsoka!
-Aaahsoka!
-Ahsoka...
-Ahsoka
-Ahs!
-Obudź się!- wszyscy tak na mnie spojrzeli😑 i krzyknęli to.

*koniec wizji*

Dyszałam z zimna, było mi nie dobrze.
-O rany!
Poszłam po szklankę wody i nagle ujrzałam światło zza okna. Nie jakąś tam latarkę, lampe, kule światła. Wyszłam za nią, trochę ją goniłam, po całym ogrodzie przed świątynią, aż nagle ujrzałam piwnice. Tam kula zgasła ... ostrożnie zapaliłam miecz chodziłam po woli i cicho by się nie przestraszyć, słyszałam wodę... jakby się lała i lała. To było dziwne gdy byłam już na samym dole, wodę miałam po pas, a gdy oświetliłam mieczem piwnicę, zobaczyłam... zobaczyłam... Nieprzytomnego, przywiązanego, mokrego ...

















ANAKINA!!!!

Odwiązałam go , schowałam jego miecz świetlny, który i tak już się wykąpał, bo spadł na ziemie, wzięłam go za ręce i go ciągnęłam... Czemu on taki ciężki?! Woda jeszcze się lała a ja dźwigała Anakina po schodach.  Chwila! Jestem Głupia!
Skupiałam się, wyczuwałam wszystko co było w pobliżu mnie. Unosiłam Anakina po schodach,  przy końcu schodów się zmęczyłam odłożyłam go na ziemie a ja sama usiadłam na schodach. Chwilę odpoczęłam, szybko go zaniosłam do mistrza Kenobi... Anakin jest teraz na wydziale szpitalnym...

-Dobrze się spisałaś, Ahsoko- odezwał się Obi.
-Dziękuje Mistrzu...
-Tylko powiedz skąd wiedziałaś, że Anakin tam jest?
- Nie wiedziałam, coś mnie tam zaprowadziło, nie umiem tego wytłumaczyć...
-Rozumiem, tak czy siak idź już do swojego pokoju...

Spojrzałam jeszcze raz na nieprzytomnego Anakina i poszłam do pokoju był to ciężki dzień...

"Młoda Mistrzyni" Ahsoka TanoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz