Dzień 2

553 44 2
                                    

Kiedy się obudziła po raz kolejny była nieco skołowana. Dopiero po chwili przypomniała sobie wszystko.

Wczorajszy dzień był... dziwny. Nie wiedziała, czego się spodziewała godząc się na ten układ, ale na pewno nie tego, że Sebastian będzie... miły. Tak, był miły dla niej już wcześniej, np. kiedy Jace był pod jego kontrolą, ale to było coś innego. Nowego.

Szybko wstała z łóżka, wykonała poranną toaletę i wyszła z pokoju. Od razu uderzył ją zapach ciasta na naleśniki. Widząc wczorajsze (swoją drogą nieudolne) starania Sebastiana z przygotowaniem kolacji nie mogła powstrzymać śmiechu i zaproponowała kanapki. Przynajmniej to było bezpieczniejsze. Zastanawiała się, czy i tym razem spali jedzenie na wiór.

Kiedy zeszła na śniadanie on już na nią czekał. Naleśniki były mocno przypieczone, ale nie spalone i dało się je zjeść. Szkoda tylko, że najwidoczniej zapomniał o cukrze. Ze wszystkich sił starała się nie śmiać kiedy powiedział „nie tak zapamiętałem ten smak". Zwłaszcza po tym, co powiedział jej wczoraj.

Podczas jedzenia prowadzili jakąś luźną, normalną rozmowę. Czuła się skołowana. Pamiętaj, że to wszystko to tylko kolejna z jego gier. Jeszcze tylko cztery tygodnie i odejdziesz z tego miejsca. Upominała siebie samą. Rozpaczliwie pragnęła w to wierzyć.

Reszta dnia upłynęła nudnie. Chociaż nudnie nie jest właściwym określeniem. Nie nudziła się, ponieważ rozmawiali. Albo raczej to Sebastian mówił przez większość czasu. Stwierdził, że przydałoby im się lepiej poznać. Więc zadała mu kilka pytań, jednak wciąż nie czuła się na tyle komfortowo w jego towarzystwie, by opowiedzieć mu o sobie. Poza tym nie chciała tego robić. On był demonem...

Kiedy wieczorem położyła się do łóżka nie mogła spać. Ten Sebastian kłócił się z jego wyobrażeniem w jej umyśle. Nie próbował niczego. Nie skrzywdził jej. Nie chciał pocałować, ani robić innych złych rzeczy... To jeszcze nic nie znaczy. On nadal jest demonem, a to tylko dwa dni, podczas których grał. Z tą myślą wreszcie udało jej się zasnąć.

******************************************************

Cześć Nocni ;) Wybaczcie nam tak długi brak aktualizacji, jednak nasza kochana Misty się rozchorowała, a ja nie miałam sumienia dodać tego rozdziału bez niej. Ostatecznie zmieniałyśmy go pięć razy i nadal nie jesteśmy zadowolone. Jednak mamy nadzieję, że się Wam podobał :) Długość jest jaka jest. Jeśli ktoś uważnie przeczytał notki pod dwoma poprzednimi częściami wie, że będą one krótkie. Możliwe, że w przyszłości się nieco to zmieni.

Niech Raziel będzie z Wami :D

Dary anioła - 30 dniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz