Clary odłożyła ołówek i westchnęła. Nie mogła nic narysować, nie miała weny. Potarła skronie i wpatrzyła się w okno. Szary, bury widok na... nic. Sebastian nawet nie powiedział jej gdzie jest. Skądkolwiek by nie popatrzyła, wszędzie to samo: bezkresne, zarośnięte chwastami pole i mgła. Miała już serdecznie dość tego widoku.
Wzięła ołówek do ręki, ale zaraz znowu go odłożyła. To samo z kredką. Wstała i przeszła się po pokoju, a w końcu przełożyła przybory do malowania z biurka, na stolik nocny i z powrotem. Któryś raz z kolei. Tak cholernie jej się nudziło. Sebastian powinien już wrócić.
Nawet nie przypuszczała, że tak bardzo będzie jej się bez niego nudzić. Co więcej, miała dostęp tylko do części domu, ponieważ on zamknął runą swój pokój, gabinet i inne pomieszczenia, których do tej pory nie udało jej się zbadać. Co za zaufanie. Prychnęła.
Jeszcze przez jakiś czas, który wydawał jej się ciągnąć przez całe wieki, chodziła bez celu po domu, a kiedy zgłodniała, poszła zrobić sobie kolację. Wzięła prysznic i położyła się spać.
Ale nie mogła zasnąć. Ta cisza dzwoniła jej w uszach. Jęknęła wściekła w poduszkę. Wygrzebała się z pod pościeli i wstała do okna, próbując je otworzyć. Oczywiście, ani drgnęło. Liczyła chociaż na drobne dźwięki z otoczenia, ale nie. Musiała siedzieć sama w tej beznadziejnej ciszy.
Nie wiedziała jak długo tak stała, jednak chmury zdążyły odsłonić księżyc i rudowłosa zorientowała się, że jest już pełnia. Cienie rzucane przez obłoki majaczyły na ziemi, tworząc groteskowe kształty. Dreszcze przeszły jej po plecach, gdy wydało jej się, że się ruszają. To niemożliwe. To tylko cienie, a twój znudzony umysł płata ci figle. Tłumaczyła sobie. Potrząsnęła głową i wróciła do łóżka. Przez kolejne godziny po prostu gapiła się w przestrzeń.
[...]
Obudził ją huk. W pierwszej chwili nie wiedziała, co się dzieje, jednak ogarnęła się i po cichu zwlekła z łóżka. Było już jasno, słońce musiało wzejść kilka godzin temu... Kolejny huk. Wzdrygnęła się i podeszła do drzwi. Uchyliła je i zajrzała na korytarz. Nic. Wyszła z pokoju i skierowała się na schody. Była boso, więc nie było jej słychać. Żałowała, że nie ma przy sobie żadnej broni.
Usłyszała odgłos uderzenia i czyjeś przekleństwo. Znała ten głos. Szybko podkradła się do kuchni i wyjrzała zza ściany. Ulga zalała ją tak gwałtownie, że aż się zachwiała. Przez chwilę stała tak, po prostu się patrząc, jednak po chwili dostrzegła plamy krwi na podłodze i weszła do pomieszczenia, nim zdążyła się zastanowić.
************************************Cześć, wybaczcie, że tyle to trwało, ale w końcu jest. Mamy nadzieję, że się podoba i zapraszamy na nasze drugie opowiadanie - miasto cieni ;) Dajcie znać, co sądzicie <3

CZYTASZ
Dary anioła - 30 dni
Fanfiction„- Daj mi miesiąc. Daj mi trzydzieści dni bym mógł udowodnić ci, że nie jestem tym, za kogo mnie masz. Pozwól mi udowodnić, że nie jestem potworem" Alternatywne zakończenie serii "Dary Anioła" Cassandry Clare. ***************************************...