Dzień 9

437 36 5
                                    

Clary obudziło pukanie do drzwi. Jęknęła w poduszkę i zaczęła wstawać. Jednak zanim zdążyła zwlec się z łóżka, drzwi do pokoju otworzyły się, a w progu stanął Sebastian.

– Nie mogłeś zaczekać? – Zapytała z pretensjami w głosie. – Mogłam się przebierać.

– I co z tego? Wierz mi siostrzyczko, kobiece ciało nie ma przede mną żadnych tajemnic. – Mrugnął do niej uśmiechając się zawadiacko. Poczuła, że jej policzki oblewają się szkarłatem.

– Czego chcesz? – Zapytała starając się zwrócić rozmowę na inny tor. – I dlaczego budzisz mnie tak wcześnie? Która w ogóle godzina?

– Jest po siódmej, to nie jest wcześnie. Poza tym pomyślałem, że skoro chcesz być nocnym łowcą, przydałby ci się jakiś trening, inaczej twoje wątłe mięśnie sflaczeją do reszty. – Chciała coś powiedzieć, ale nie dał jej dojść do słowa. – Przebierz się w strój do ćwiczeń, który masz w szafie. Za piętnaście minut masz być na dole. – I wyszedł z pokoju po raz kolejny nie dając jej szans na odpowiedź.

To będzie długi dzień...

[...]


Coś świsnęło koło jej twarzy, tak blisko, że niemal poczuła podmuch powietrza. Pisnęła zaskoczona i szybko ściągnęła opaskę z oczu. W ścianę obok jej głowy był wbity sztylet z adamasu.

– Chciałeś mnie zabić? – zapytała przykładając dłoń do serca. Czuła jak mocno bije.

– Nie. Chciałem sprawdzić swoje odruchy. I jak widzę, jeszcze wiele musisz się nauczyć.

– Mogłeś mnie zabić. – Nie mogła się pozbyć pretensji ze swojego głosu. I w cale nie zamierzała.

– Naprawdę myślisz, że jeśli chciałbym to zrobić, trafiłbym w ścianę centymetr nad twoim uchem? Wierz mi Clary, z twoim refleksem dopadnie cię nawet niepełnosprytny demon. Parsknął śmiechem i odłożył sztylety na stół. Nie zdążyła nawet zaprotestować, kiedy znowu się odezwał – Koniec treningu. Trzęsiesz się jak galareta. – I mówiąc to, wyszedł z sali treningowej. Kolana się pod nią ugięły.

Dary anioła - 30 dniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz