8.

793 51 20
                                    

- Witajcie uczniowie! - krzyknęła McGonagall na początku lekcji - Jak wiecie jest połowa listopada, za miesiąc święta. Dlatego postanowiłam podejść do tematu poważnie. Tematu egzaminów, które zamierzam przeprowadzić w ostatnim tygodniu przed przerwą świąteczną. - w oddali dało się słyszeć niezadowolone pomruki uczniów. Ale profesorka nie przejmował a się tym.
W ostatnich latach SUM-y z transmutacji szły o wiele gorzej, dlatego profesor postanowiła, w tym roku, szczególnie o to zadbać. Kiedy podawała materiał, który będzie obowiązywał na testach do klasy jak burza wpadł Syriusz Black. Szybko usiadł na swoim miejscu i jak gdyby nigdy nic zaczął pisać na pergaminie.
- Panie Black, czym zawdzięczam tę wizytę? - spytała profesor. Ne była zła, raczej rozbawiona.
- Ekhem... Jeśli chodzi o to spóźnienie to... prze... - zaczął, ale, gdy nauczycielka zaczęła się śmiać, nie wiedział co robić. Rozejrzał się po klasie i dopiero teraz zauważył, że to nie jego lekcja! Przyszedł na transmutacje zamiast na numerologię! Krukoni, jak i Ślizgoni, zaczęli się śmiać. No cóż, niecodziennie jeden z Huncwotów wpada na nieswoją lekcje.
Syriusz wyszedł z klasy zaczerwieniony. Przy wyjściu zerknął na Bellę, która nawet nie zauważyła jego przyjścia. Zamiast uważać na lekcji i opcjonalnie, ale to opcjonalnie, mogła się z niego śmiać. Będzie musiał powiedzieć to James'owi.
To nie tak, że Syriusz jej nie lubi. Po prostu odkąd pamięta James był zawsze radosny, a teraz, gdy widzi swoją siostrę na korytarzu wśród NICH. Wśród Ślizgonów. Jest jakiś przygaszony. A to może zauważyć każdy z jego przyjaciół, nawet wiecznie zajęty jedzeniem Peter.
Syriusz postanowił nie iść na numerologię, zapewne nauczyciel wypominałby mu to do końca roku szkolnego, jak nie do końca szkoły!
Wolnym krokiem skierował się do Pokoju Wspólnego Gryffindoru.

********

Kiedy Ashton odbiegł, pod postacią wilka, blondynka wyszeptała zaklęcie, które połączyło ją z kamieniem. Byli teraz jednością. Nie mogło być kamienia bez dziewczyny, ani dziewczyny bez kamienia. Tylko w tako sposób mogła go chronić. Tylko tak mogła dotrzymać obietnicy danej Ashtonowi.
Usłyszała wycie. To nie było wycie jej ukochanego. Zaczęła biec, ale po zużyciu tak dużej ilości magii, nie była zdolna nawet do zmiany postaci. Była bezsilna.
Schowała się za drzewem.
Poczuła ból. Tylko to teraz czuła; ból. Nie minęła chwila, a zaczęła krzyczeć i wić się z bólu.
Straciła przytomność.

*****

Wróżbiarstwo. Bella nie lubiła tego przedmiotu. W końcu nie każdy ma talent do wróżenia z przyszłości. Ona go miała, ale czasami wolałaby jej nie widzieć.
To było tak jak atak. Atak na jej duszę. Kamień, który nosiła na szyi był kamieniem magicznym. Kochała go tak, jak czarodziej kocha swoją różdżkę. Czyli bardzo. To właśnie ten kamień, który kochała, sprawiał, że widziała przyszłość, przeszłość i teraźniejszość. Nie mogła go zdjąć, byli związani. Kiedy podejmowała decyzję, nie wiedziała, że kamień ma aż taka moc! Myślała, że może tylko... nieważne co myślała, myliła się.

- Wróżbiarstwo to nie tylko sztuka wróżenia przyszłości. To również sztuka widzenia przeszłości. - zaczęła profesor Trawnel. Była to wysoka kobieta w średnim wieku. Uczyła wróżbiarstwa od wielu lat i można powiedzieć, że była w tym nawet dobra.
- Dzisiaj właśnie będziemy patrzeć w przeszłość. W przeszłość każdego z nas. - mówiła dość strasznym głosem, ale po chwili dodała wesoło:
- Dzięki temu napewno lepiej się poznamy!
Profesor wyciągnęła specjalne szklane kule, które służą do patrzenia w przeszłość i rozdała klasie, tak, aby była jedną na każdą ławkę.
- Teraz skupcie się. Ty też Black! - krzyknęła, a wcześniej wspomniany Syriusz Black odwrócił się do profesorki
- W czym mogę pomóc? - zapytał ze swoim firmowym uśmieszkiem. Pani Trawnel machnęła na niego tylko ręka i wróciła do prowadzenia lekcji.
W tym czasie Remus i Bella rozmawiali w najlepsze. To zadziwiające, że ich znajomość tak szybko przerodziła się w... przyjaźń? Żadne z nich nie umiało tego określić. Są przyjaciółmi czy może...

- Widzisz tam coś? - zapytał Remus Belli, która wpatrywała się w szklaną kulę.
- Tak. Widzę... - zaczęła i nagle obok niej pojawiła się Trawnel.
- Bardzo ciekawe. Mów co widzisz panienko Potter.
- Widzę ciebie, masz może z pięć, sześć lat. - mówiła Bella. Remus zdenerwował się, a co jeśli zobaczy jak został ugryziony przez wilkołaka? Co wtedy? Jednak Bella, jak zahipnotyzowana patrzyła w kulę i kontynuowała:
- Siedzisz z rodzicami przy stole, jest pełnia. Śmiejecie się i gracie w mugolskie karty. Jesteście po prostu szczęśliwi. - zakończyła blondynka, a Remus przypomniał sobie ten dzień. Ostatni dzień normalności... Właśnie tamtego dnia został przeklęty.
- Świetnie! Dziesięć punktów dla Slytherinu ! - krzyknęła uradowana nauczycielka. - A pan, panie Lupin? Co pan widzi w kuli?
- Widzę dziewczynę, która biegnie przez las. Jest z nią jakiś chłopak - powróżył Remus, a Izzi na moment przestała oddychać. Co jeśli jej przyjaciel zdradzi wszystko, co się tam działo. Mogą tu być przecież jakiś sługi Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać. Ale to nie możliwe, żeby zobaczył kamień, prawda? Nie jest, chyba, tak spostrzegawczy.
- I oni tylko biegną, śmieją się. - Blondynka westchnęła i mimowolnie uśmiechnęła się. Pamiętała ten dzień doskonale. To właśnie wtedy Ashton, blondynka, z którym była, zapytał ją o chodzenie. Oczywiście zgodziła się. Była młodą trzynastolatką, która marzyła o miłości. Była szczęśliwa...

---------------------------
815 słów

maja_sowa

Ważna informacja!
Bella ma 14 lat, ale chodzi na piąty rok nauki! x

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 01, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kiedy Wzejdzie Księżyc|HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz