7. Crucio!

487 26 14
                                    

Rano, gdy wszyscy się obudzili, Hermiona zauważyła, że kogoś brakuje w ich dormitorium. Nagle ujrzała otwarte okno. "To dlatego było tak zimno" - pomyślała. Zamknęła okno i zrozumiała, że nie ma Astorii! Dziewczęta mocno spanikowały myśląc, co powie profesor McGonagall. Chłopcy starali się je uspokoić, bo przecież Astoria jest dorosła i wie, co robi. Nadal jednak nie mogli zrozumieć, czemu ona uciekła. Może denerwowało ją, że musi tu ciągle siedzieć i pojechała do domu? Zresztą gdy Ginny otworzyła szafę, okazało się, że wszystkie rzeczy Ślizgonki zniknęły. Byli już pewni - dziewczyna musiała uciec. George zażartował, że to pewnie sprawy miłosne ją zatrzymały, ale nikogo to nie rozśmieszyło. Bo może to prawda?

- Na pewno nic nie zostawiła? - spytał Harry.

- Czekaj, jest list! - zawołała Luna.

- Przeczytaj! - rzekli pozostali.

Nie martwcie się o mnie. Powiedziałam wszystko pani dyrektor. Może Wam wyjaśni, może nie. Nie szukajcie mnie.

Pozdrowienia, Astoria

- Jak mamy się nie martwić, to się nie martwmy. - stwierdził Neville.

- Racja. - przyznał Ron. - Ona jest dorosła i wie, co robi. Nie ma się czym przejmować. Lepiej chodźmy na śniadanie, bo umieram z głodu.

Cała siódemka zgodziła się z Ronem i udała się do Wielkiej Sali, gdzie było już wiele uczniów. Podczas jedzenia owsianki Harry powiedział do Hermiony i Rona:

- Co wy na to, żebyśmy dzisiaj wybrali się do Hogsmeade?

- Świetny pomysł! - zawołał Ron.

- Zgadzam się. - uśmiechnęła się Hermiona. - Ale nie mamy dzisiaj żadnych zajęć, co?

- Taaak, mamy, niestety. - jęknął Ron. - Ale dopiero po południu, latanie z Krukonami i Ślizgonami.

- Znowu ze Ślizgonami...? - wybełkotał Harry.

- No, też mnie to wkurza. - stwierdziła Hermiona. - Dlaczego musimy uczyć właśnie ich? Po ostatnim zielarstwie nie mogę znieść ich zachowania! Tylko gadają i się bawią. A potem muszę wysłuchiwać: "Granger, a czemu to takie dźwięki wydaje? Granger, a czemu to nie rośnie?". Można oszaleć!

- Kogoś nam to przypomina, co nie? - zadrwił Harry.

- No chyba! - mruknął Ron.

- To co, kiedy idziemy do tego Hogsmeade? - spytała Hermiona.

- Może o dziesiątej wyjdziemy sobie ze szkoły? - zaproponował Harry.

- Dobra! - zawołali jednocześnie Ron i Hermiona.

Gdy skończyli śniadanie i byli ku drzwi, stół Ślizgonów głośno zabuczał na ich widok. Niewiadomo dlaczego, a Ron stwierdził, że wszystkie ślizgońskie dzieciaki z tego rocznika mają nierówno pod sufitem. Poszli do pokoju wspólnego, skąd dobiegały przeraźliwe krzyki, jakby ktoś się kłócił.

- Czego się tak drzecie?! Na korytarzu was słychać! - wrzasnął Harry po wejściu do środka.

- Nigdzie nie ma mojej żaby! - zawołał Neville.

- A nie czasem ropuchy? - spytała niepewnie Hermiona.

- Nie, mam nowe zwierzę, to jest żaba! - jęknął Neville. - A przynajmniej była!

- Przecież musi gdzieś być. - rzekła Luna.

- Gdzie ją ostatnio widziałeś? - spytała Ginny.

- No leżała sobie grzecznie w swoim akwarium, dawałem jej jeść, odwróciłem się na pięć sekund i zniknęła. - powiedział Neville.

- Na pewno nie uciekła. - oznajmiła Hermiona. - W końcu gdyby miała uciec, to zrobiłaby to już dawno.

Stara Tajemnica Nory ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz