Perspektywa Nataniela:
Przywiązałem nieprzytomną dziewczynę do krzesła i usiadłem na podłodze, obracając w dłoniach nóż kuchenny. Jeszcze tylko parę minut...
-N-nataniel...- Usłyszałem szept Suu. Wyglądała na zdezorientowaną, wstałem i przyłożyłem oszczę do jej podbródka, lekko go unosząc.
-Jakbyś trzymała się z dala od Kastiela nie musiałbym tego robić.
- Nie rozumiem,o co ci chodzi?
-Jak zawsze głupiutka. Będę tęsknił za tą twoją niewinnością w oczach. - Zachichotałem i wbiłem nóż w brzuch. Szkarłatna ciecz zaczęła zabarwiać bluzkę brunetki, a krzyk bólu rozchodził się echem po pomieszczeniu. Kucnąłem przed nią i mocną chwyciłem ją za włosy, unosząc jej głowę.
-Biedactwo... Pewnie cię to boli, prawda? Mam nadzieje, że dasz mi się jeszcze sobą pobawić.
-Cz-czemu? Czemu jesteś taki? Gdzie jest Nataniel, którego lubiłam?
-Na twoim miejscu bym się nim nie martwił. - Chwyciłem uchwyt i przesunąłem go w stronę jej nóg. Krew niespodziewanie prysnęła na moją twarz, wytarłem policzki. Zadowolony spojrzałem na swoją koleżankę.
-Śpij sobie. - Wziąłem rozmach i podciąłem jej gardło. Teraz na pewno nie żyje. Nie będzie mi przeszkadzać w zdobyciu serca Kastiela.
Perspektywa Kastiela:
*** Tydzień później***
Jak zawsze siedziałem w piwnicy i grałem na gitarze. Od tygodnia jest głośno o tym, że ktoś porwał Suu. Każdy martwił się o nią nawet ja, jestem przedostatnią osobą, z którą się spotkała. Pamiętam jej uroczy uśmiech, gdy nazywałem ją deską, to ona wspierała mnie, gdy Debra mnie zostawiła... Poczułem jak po moich policzkach spłynęły słone łzy.
-Kastiel!- Usłyszałem głos Kentin, który zdyszany wpadł do piwnicy. Wytarłem policzki i odłożyłem gitarę na podłodze.
-Czego?
-Za szkołą! Znaleźli ją! K-krew jest wszędzie...- Powiedział roztrzęsiony. Czy on mówi o... Nic nie mówiąc, ominąłem go i pobiegłem w miejsce, o którym mówił. Na miejscu była już policja, kontener był ogrodzony żółto-czarną taśmą, podszedłem bliżej i ujrzałem martwą brunetkę... Wszędzie była krew.
-Kastiel nie patrz na to. - Usłyszałem smutny głos Lysandra, ze łzami w oczach spojrzałem na przyjaciela.
- Lys, ale ona... Ona. -Chłopak przytulił mnie po przyjacielsku. Gdy się uspokoiłem, razem z białowłosym poszliśmy na dzieciniec, usiedliśmy na ławce. Oparłem się o kolana i głośno westchnąłem.
-Kto mógłbym zrobić coś tak strasznego? Przecież wszyscy ją lubili...
- Nie wiem... Na pewno zrobiła to osoba, która nie chodziła do naszego liceum.
-Pewnie tak...
Hejka!
Chce wam tylko powiedzieć, że każdy rozdział będzie krótki tak około 250- 370 słów.
Trochę mało, ale pisząc rozdział, szybko kończy mi się wena... Więc no.
Mam nadzieje, że się podoba.
CZYTASZ
You will be mine...
FanfictionNataniel Adams jest gospodarzem w popularnym liceum ''Słodki Amoris'', zawsze pomocny i uczynny chłopak zakochuje się w szkolnym łobuzie. Co musi się stać, aby czerwonowłosy, zauważył, że blondyn jest w nim zabójczo zakochany? ''Zakochaj się we mnie...