Rozdział 4

501 74 7
                                    

Perspektywa Kastiela:

Wszyscy wokół mnie płakali, zakrywali twarze, aby nikt nie widział ich łez. Ze smutkiem obserwowałem, jak trumna z ciałem Suu zostaje opuszczana do dziury. Nie wiem czemu, wszystkie wspomnienia powróciły zmuszając mnie do uronienia jednej samotnej kropli słonej wody, zawsze radosna i pełna życia dziewczyna zostaje zamordowana... Przecież nikomu nie przeszkadzała, nawet mi, chłopakowi, któremu zawsze coś albo kto nie pasuje...

Ze zmyślenia wyrwała mnie czyjaś dłoń na ramieniu, odwróciłem się i ujrzałem smutnego Nataniela ubranego w czarny garnitur. Czemu ten kretyn do mnie przyszedł? Przyszedł mi się wypłakać czy co?  ''Nie możecie się pogodzić? On nigdy nic ci nie zrobił, zawsze informował cię, że dyrektorka będzie chciała z tobą porozmawiać.''  Przypomniałem sobie słowa brunetki, zawsze chciała, abyśmy się pogodzili, zawsze to ja wymyślałem coś, żeby się z nim nie porozumieć,  czy to możliwe, że nigdy nie chciałem go zaakceptować?

- Nataniel... Wiesz, Suu zawsze chciała, abyśmy się pogodzili, ucieszy się, jak to zrobimy.- Zacząłem niepewnie. Na twarzy blondyna pojawił się lekki rumieniec, uśmiechnąłem się i wyciągnąłem w jego stronę dłoń.

- To jak?

-Z-zgoda.- Uścisnął moją dłoń. Może nie będziemy najlepszymi przyjaciółmi, ale może kiedyś polubię go do takiego stopnia, że powiem ''Tak to mój kolega!''. Przez chwilę oboje wpatrywaliśmy się na tabliczkę z imieniem i nazwiskiem naszej przyjaciółki, do czasu, gdy przyszedł Lysander.

-Kas rodzice Suu poprosili mnie, abym zabrał cię na stypę, chodź. 

- Heh... To dziwne, zaprosili mnie, mimo że wybiłem im szybę w kuchni.

- To było niemądre z twojej strony. Robią to dla swojej córki...

-Moja wina, że nie wiedziałem która szyba jest od pokoju Suu?- Zirytowany przyjaciel pokręcił głową i poszedł w stronę samochodu, pożegnałem się z żółtookim i poszedłem do białowłosego.

Perspektywa Nataniela:

Nie mogę uwierzyć! Kastiel on... On się ze mną pogodził! Na pewno coś do mnie czuje! Wszystko było tak pięknie, ale oczywiście Lysander musiał to wszystko zniszczyć.  Widząc, że tylko ja zostałem przy grobie dziewczyny, powiedziałem zadowolony:

-Dzięki tobie na pewno będę z Kastielem. Mam nadzieje, że się na mnie nie gniewasz. - Spojrzałem zadowolony na błękitne niebo, teraz musi być tylko lepiej.

You will be mine...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz