Perspektywa Nataniela:
*** Kilka dni później ***
Damien...Damien...Damien i Damien! Kastiel poza nim świata nie widzi! Co dziennie, gdy przychodzę do kochanka widzę, jak razem oglądają seriale albo ćwiczą do festynu, który odbędzie się za dwa dni. Całą tą imprezę organizuje liceum, aby uzbierać pieniądze na pobliski dziecięcy szpital. Czerwonowłosy nie ma dla mnie czasu... Nie pamiętam, kiedy spędziliśmy ze sobą namiętną noc, i to wszystko przez tego dupka! Wiele razy chciałem go "przypadkowo" wyeliminować, ale nie mogłem tego zrobić... Sumienie mi na to nie pozwala. To dziwne, że taka osoba jak ja ma takie coś.
Westchnąłem głośno siadając koło Kasa, który siedział przy stole i jadł obiad. Spojrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem.
-Cześć, jesteś głodny?
-Hej, nie jadłem w...- Nie dokończyłem, szarooki wsunął do moich ust z widelec z makaronem, przez co się zarumieniłem. Gdy spaghetti trafiło do żołądka, wytarłem wargi w koszulę. Spojrzałem na chłopaka, który chichotał z mojej reakcji.
-Smakowało?
-Taak. Kas mógłbyś... No wiesz... - Wyszeptałem zawstydzony. Chciałbym poczuć jego usta, tu i teraz. Na twarz chłopaka w skradł się smutek, przechyliłem pytająco głowę. Coś się stało?
-Wybacz, ale przez pewien czas nie będziemy mogli się całować. Damien nie toleruje gejów, jakby nas przyłapał na jakikolwiek zbliżeniu... Znienawidziłby mnie, a to mój jedyna przyjaciel...- Znowu Damien! Przez niego MÓJ skarb jest smutny! Wstałem i podszedłem do Kastiela unosząc jego podbródek, po czym wpiłem się w jego usta. Na początku nie oddawał moich pocałunków, pewnie dlatego, że był zdziwiony. Gdy nasze wargi się rozdzieliły, wytarłem ślinę ze swojej brody, szepcząc do jego ucha kilka chodnych słów:
-Nie interesuje mnie Damien i jego poglądy, ważne jest to, co my chcemy robić. Chłopak przez krótką chwilę patrzył mi prosto w oczy. Odsunąłem się od szarookiego, który wstał i ruszył w stronę drzwi. Spojrzał na mnie, biorąc głęboki wdech.
- Zapamiętaj to, co ci teraz powiem: Nie tylko my jesteśmy najważniejsi... Dla mnie liczysz się ty i mój przyjaciel, nikt więcej.- Gdy zapadła między nami cisza wyszedł z pomieszczenia, zostawiając mnie samego. Poczułem, jak do moich oczu napływają łzy, tylko jak powinienem się na niego liczyć! Nikt inny! D-damien on pożałuje, pożałuje, że w ogóle się urodził!!!
*** Dwa dni później ***
Dzisiaj obudziłem się wcześniej, aby uszykować się na festyn. Dyrektorka poprosiła mnie, abym sprzedawał watę cukrową, do momentu, gdy rozpocznie się koncert. Na szczęście ten dzień będzie jednym z najlepszych dni w moim życiu, pozbędę się osoby, której z całego serca nienawidzę! Ubrałem się niebiesko-czarną koszulę, błękitne jeansy oraz w tym samym kolorze trampki, po czym zabrałem swoją torbę i ruszyłem do kuchni. Zacząłem szukać w szufladach największego i najostrzejszego noża, który miał bardzo bliskie spotkanie z Su. Gdy go znalazłem, chwyciłem go dłońmi tak, aby jedna z dłoni napierała na czubek ostrza. W odbiciu mogłem dostrzec swój duży wręcz przesadny uśmiech, piękny... Schowałem przedmiot to torby i wyciągnąłem ze schowka znajdujący się pod blatem kuchennego stołu szczykawkę i środek na senny w płynie. Gdy byłem pewien, że wszystko mam, ruszyłem w stronę lasu, w którym miała się odbyć impreza.
Po paru godzinach zebrało się tłum ludzi. Każdy zachwycał się obrazami namalowane przez Wiolettę, pokaz "magicznych" sztuczek Armina, ciastkami zrobionych przez Meialnię i wieloma innymi atrakcjami. Nagle przed sobą zobaczyłem dziewczynkę wyglądającą na osiem lat, miała czarne włosy, szare oczy i ubrana była w sukienkę w czerwoną-czarną kratę. Uśmiechnęła się w moim kierunku, odwzajemniłem uśmiech.
-Witaj mała. Czego sobie życzysz?
-Emm... Poproszę niebieską watę.
- Już się robi. - Wsunąłem kijek do niewielkiej maszyny i wyciągnąłem go z niebieskim puchem, który podałem dziewczynce.
-Dziękuje Panu!- Dała mi pieniądze i pobiegła w stronę rodziców. Nagle ktoś zasłonił mi oczy dłońmi, wzdrygnąłem się, wydobywając z siebie stłumiony pisk.
-Zgadnij, kto to?
- Mikołaj z prezentami? - Zachichotałem, gdy usłyszałem głos Kastiela. Odsłonił mi oczy, spojrzałem na niego. Był ubrany w swoją ulubioną koszulę, która podkreślała kolor jego włosów.
-Jesteś zestresowany?
-Niby czym miałbym się stresować?
-No występem. Jest tu o wiele więcej ludzi niż na naszym koncercie w liceum.
- Pff... Nie przeszkadza mi ich obecność. Chociaż... możesz dać mi całusa na odwagę.
- Nie mogę, jesteśmy w miejscu publicznym... - Kochanek złapał mnie za nadgarstek, zaciągając do pobliskiego namiotu, który na szczęście okazał się pusty. Chłopak objął moją twarz i pocałował. Nasze języki się stykiwały w namiętnym tańcu...
-Na scenę zapraszamy zespół '' Rock and dark''! - Kastiel odsunął się od de mnie z lekkim uśmiechem.
-Masz być pod samą sceną, abym mógł cię widzieć, jasne?
-Tak, idź już ,bo zagrają bez ciebie. - Nim poszedł, musnął mój policzek i wybiegł z namiotu. Po paru minutach ruszyłem w kierunku sceny. Każdy śpiewał razem z Damienem, który splatał palce na bezprzewodowym mikrofonie. Niech się cieszy, bo to jego ostatni koncert!!!!
Po dwóch godzinach zespół zszedł ze sceny, nie odbyło się bez osób, które pobiegły za nimi, aby dostać od nich autograf albo zrobić z nimi zdjęcie. Tak jak się spodziewałem, zrobiło się zamieszanie, gdy znalazłem bruneta, który rozmawiał z dwiema dziewczynami, podszedłem do niego.
- Wybacz Damien, ale Anna chce z tobą porozmawiać. -Oczywiście skłamałem, a chłopak połknął "haczyk". Na jego twarz pojawił się uśmiech.
-To super! Gdzie ona jest? Szybko mów!
-Zaprowadzę cię do niej. - Damien pożegnał się z dziewczynami i poszedł za mną do lasu. Gdy byliśmy wystarczająco daleko od ludzi z festynu, spojrzałem na chłopaka wkurzony, grzywka opadła na moje prawe oko, dodając mi odwagi. Wyciągnąłem z torby nóż i szczykawke i powoli zaczął zbliżać się do wroga, który patrzył na mnie ze strachem w oczach.
-N-nataniel co ty... - Przerwałem mu.
-Zamknij mordę! Jakbyś nie zbliżał się do Kastiela nie musiałbym tego robić... Nie dałeś mi wyboru Damien. Ahh... A mogliśmy być przyjaciółmi... -Zachichotałem, dokańczając swoje zdanie.
-Żartowałem! Giń śmieciu!!!! - Gdy miałem już wbić mu igłę w kark, ktoś złapał mnie za rękę, odwracając do siebie przodem.
-K-k-Kastiel... To nie tak jak myślisz...
Takim oto pięknym akcentem kończę ten rozdział xD
Tak! Polsat byłby ze mnie dumny!
A i mam do was bardzo ważną sprawę, bo o dalszych losach Nataniela i Kastiela decydujecie wy! Mianowicie podam za chwilę dwa tytuły zakończeń a wy w komentarzy musicie przepisać tytuł, który was najbardziej zaciekawił. Nie będę robiła obydwóch, bo... mam lenia xD
Więc oto tytuły:
"Blind and Dark ending" i "Crazy ending"
Tak więc... To tyle na dziś, życzę miłej nocki i ranka :D

CZYTASZ
You will be mine...
FanficNataniel Adams jest gospodarzem w popularnym liceum ''Słodki Amoris'', zawsze pomocny i uczynny chłopak zakochuje się w szkolnym łobuzie. Co musi się stać, aby czerwonowłosy, zauważył, że blondyn jest w nim zabójczo zakochany? ''Zakochaj się we mnie...