Perspektywa Nataniela:
*** Tydzień później ***
Od czasu naszego pocałunku minęło kilka dni, niestety nie miałem okazji z nim porozmawiać o całym zajściu w piwnicy. Z cichym westchnięciem wszedłem do sali A i zająłem miejsce koło Kentina, który od pewnego czasu był cichy i wydawał się nieobecny myślami.
- Cześć Kentin! - Uśmiechnąłem się w jego stronę, brunet spojrzał na mnie i oparł głowę o rękę, po czym zerknął na mnie z niechcenia.
- Hej. - Wysyczał i zaczął coś gryzmolić w zeszycie. Cóż... Z nim na pewno nie porozmawiam. Wyciągnąłem z błękitnej torby książkę z historii i otwarłem ją na jedenastej stronie, powtarzając materiał, który będzie na kartkówce. Usłyszałem, jak drzwi od sali się otworzyły, spojrzałem w ich kierunku. Widząc Kastiela, który wstawiał pierwsze kroki w pomieszczeniu, poczułem ciepło na twarzy. Natychmiast opuściłem głowę, z każdą sekundą czułem, jak moje serce bije coraz szybciej, a krawat lekko uwierał mnie w szyję. Poluźniłem go z cichym westchnięciem, gdy do klasy wszedł pan Frazowski stanął przy tablicy trzymając w rekach kilka kartek, które pewnie są to dokumenty na temat wycieczki na obóz do pobliskiego lasu.
-Witajcie! Pani dyrektor razem z radą pedagogiczną wpadli na pomysł o zorganizowaniu dla naszej klasy obozu, abyśmy mogli... Abyśmy mogli zapomnieć o tragedii, która wydarzyła się parę dni temu. Więc dajcie te kartki swoim rodzicom, a z wszystkimi pytaniami przychodźcie do mnie. -Mężczyzna rozdał każdemu kartkę, gdy usłyszałem cichy szloch spojrzałem na Kentina, po jego policzkach spływały łzy spadające na ławkę, jego palce zacisnęły się na kartce. Z ''troską'' położyłem mu dłoń na ramieniu, którą natychmiast odtrącił.
-Hej co jest? -Wyszeptałem tak, aby nauczyciel nie usłyszał. Zielonooki spojrzał na mnie, wściekły. Wstał i wykrzyczał:
- Mi nic! To wam coś jest! - Frazowski spojrzał w naszym kierunku z dziwieniem.
-Ken, o co chodzi?
- W-wy wszyscy chcecie zapomnieć o Su! Nie pamiętacie, co ona dla nas zrobiła?! Jakby nie ona w tej szkole nic by się nie działo! Jakbyście byli na jej miejscu też byście chcieli być zapomnieni?! - Ojoj jak słodko. Nasz drogi '' Romeo'' tęskni za swoją ''Julią''. Ciekawe co by zrobił, jakby się dowiedział, że za tym wszystkim stoję ja? Byłoby ciekawie.
- D-dobrze w-wiemy co ona dla nas zrobiła...- Wyszeptała Violetta.
-Więc czemu? Czemu chcecie o niej zapomnieć?! - Wykrzyczał uderzając dłońmi w stół, powodując, że książki, które się na nim znajdowały spadły na podłogę.
-Kentin uspokój się, bo będę zmuszony zaprowadzić cię do dyrektorki!
-Rób, co chcesz! - I wybiegł z sali. Wszyscy zaczęli do siebie szeptać, uśmiechając się do samego siebie, zabrałem swoje książki i schowałem je do torby.
- Moglibyście się popilnować nawzajem? Muszę znaleźć Kentina. A ty Nataniel chodź ze mną.
-Dobrze. - Wstałem i razem z nauczycielem opuściliśmy pomieszczenie. Szatyn poprosił mnie, abym sprawdził ogród, dziedziniec, salę i przebieralnie. Oczywiście zgodziłem się. Jak go znajdę na pewno poprawie mu humor pewną informacją...
Hejka!
Mam dobrą wiadomość! Wena trochę wróciła i wiem co stanie się w następnych rozdziałach :D
CZYTASZ
You will be mine...
FanfictionNataniel Adams jest gospodarzem w popularnym liceum ''Słodki Amoris'', zawsze pomocny i uczynny chłopak zakochuje się w szkolnym łobuzie. Co musi się stać, aby czerwonowłosy, zauważył, że blondyn jest w nim zabójczo zakochany? ''Zakochaj się we mnie...