List #19

616 89 18
                                    

Drogi Andreasie,

Podczas śniadania wszyscy byli w wobornych nastrojach po wczorajszej wygranej. Auba śmiał się z Christiana i jego piłki posłanej w trybuny, przez co dostał od Amerykanina, a cała stołówka wybuchła niekontrolowanym śmiechem. Trener wraz zarządem zdecydowali, że dopiero jutro opuścimy Berlin, ale drogę do Dortmundu pokonamy autokarem, co wywolało kłótnię pomiędzy Durmem, a Bartrą o to, kto zaklepuje podłogę by się wyspać.

Po śniadaniu namówiłam Marco na spacer, co nie pozostało bez reakcji ze strony Ann i Mario, którzy zaczęli się cwanie uśmiechać i posyłać sobie znaczące spojrzenia. Machnęłam na nich ręką i wraz z blondynem opuściliśmy hotel. Reus miał obiekcje co do mojego planu, który zakładał odwiedzenie zoo, ale zgodził się gdy obiecałam, że w drodze powrotnej do Dortmundu uratuję go przed siedzeniem z Mario, bo narzekałby, że nie może siedzieć z Ann.

Pewnie zachowywałam się jak małe dziecko, któremu rodzice pozwolili wcześniej otworzyć prezenty, ale nigdy nie byłam w zoo, a kiedy chciałam wybrać się z Tobą mówiłeś, że nie masz czasu na takie pierdoły. Ten czas znalazł Marco, starszy od Ciebie o 6 lat, który w przeciwieństwie do Ciebie nie był moim chłopakiem. Pewnie momentami miał mnie dosyć gdy wszystkim się zachwycałam, ale nie dał tego po sobie poznać za co jestem mu wdzięczna.

Do hotelu wróciliśmy akurat na obiad gdzie wszyscy już jedli. Czułam na sobie wzrok Ann i Mario, którzy pewnie stworzyli milion teori spiskowych na nasz temat i wszystkich z nimi zapoznali przez co większość graczy BVB uważniej przyglądało się gdy rozmawiałam z ich kapitanem, tym bardziej, że został jedynie stolik dla dwóch osób. Byłam pewna, że to sprawka Götze i Brömmel, ale nie miałam żadnych dowodów na potwierdzenie swojej tezy.

Kończyliśmy obiad gdy wpadłeś do hotelowej restauracji jak tajfun. Szybko rozejrzałeś się po pomieszczeniu i po zlokalizowaniu mnie, ruszyłeś w tym kierunku. Zatrzymałeś się przy mnie, po czym poderwałeś z miejsca, a gdy blondyn interweniował, wydarłeś się by nie wtrącał się w nie swoje sprawy. Widząc jak wściekły jesteś, byłam pewna, że nie zwiastuje to niczego dobrego.

Nie przypuszczałam jednak, że usłyszę coś takiego z Twoich ust. Nawet w najgorszych koszmarach nie brałam czegoś takiego pod uwagę. Wykrzyczałeś mi przy wszystkich zawodnikach Borussii, że byłeś ze mną tylko dlatego, że założyłeś się z Eisenbichlerem. Miałeś rozkochać mnie w sobie i zerwać miesiąc po naszych zaręczynach, a chciałeś bym do Ciebie wróciła, bo nie zamierzałeś przegrać. Usłyszałam, że nigdy mnie nie kochałeś i Wank miał racje gdy mówił Ci, że nie jestem Ciebie warta.

Stałam jak wryta i nie wiedziałam co dzieje się wokół mnie. Cały czas odtwarzałam Twoje słowa, a po moich policzkach płynęły łzy. Od nowa słyszałam, że nigdy mnie nie kochałeś, że założyłeś się, że rozkochasz mnie w sobie. Trawiłam Twoje słowa i nie mogłam uwierzyć jak głupia byłam, ale przede wszystkim nie mogłam wyjść z podziwu dla Twojej gry aktorskiej. Powinieneś dostać Oskara za swoją rolę, bo dałam się nabrać, że mnie kochasz.

Widziałam jak Marco i Mario doskoczyli do Ciebie, po czym młodszy z nich Cię uderzył, ale Łukasz z Ann prowadzili mnie do wyjścia bym nie patrzyła dłużej na Ciebie. Blondynka przytiliła mnie i uspokajająco głaskała po plecach jakby miało to sprawić, że zapomne o tym co usłyszałam. Niestety nie pomogło wcale.

Zdążyłam jedynie usiąść na łóżku gdy do pokoju wpadł Reus i dopadł do mnie momentalnie. Zostałam szczelie zamknięta w jego uścisku i miałam nadzieję pozostać w nim do końca, bo bałam się, że wystarczy chwila bym rozsypała się w drobny mak. Płakałam wtulona w niego, ale nie protestował gdy moczyłam łzami zmieszanymi z tuszem jego koszulkę. Szeptał mi do ucha, że nigdy nie byłam Ciebie warta, bo jesteś skończonym dupkiem skoro bawisz się ludzkimi uczuciami, a to przecież nie są zabawki.

Wiem, że miał rację mówiąc to, dlatego dziś brakuje mi Ciebie po raz ostatni.

Umierająca przez Ciebie,

Megan

~~~~~~~~

BUM!

Andi nieźle nawywijał, a Megan znalazła pocieszenie w ramionach Marco, który pomaga jej spełniać marzenia. Myślicie, że Andi na prawdę nie kocha Megan, a jedynie założył się z Markusem?

Zostało 5 listów do końca tej części, ale mogę zdradzić, że powstanie kontynuacja za którą możecie podziękować lil_ass_kicker_ bo pomogła mi wymyślić fabułę na dalszą część dlatego zapraszam do niej.

Widzimy się w kolejnym liście :)

hehe(͡° ͜ʖ ͡°)

Listy vol.2 [Andreas Wellinger]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz