3. Johtaj

1K 67 20
                                    


*Czkawka

Noc spędziliśmy w jaskini, nie była to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy, ale dało się wytrzymać. Astrid i Szczerbatek leżeli koło mnie, a mała dziewczynka przy ognisku owinięta płaszczami, które jeźdźczyni Śmiertnika Zębacza zabrała ze sobą. Widziałem, że wojowniczce jest zimno, lecz ona odmawiała przyjęcia mojego nakrycia. Dlatego też poczekałem aż zaśnie i przykryłem ją. Po tym dość szybko zasnąłem. Obudził mnie krzyk, przestraszony wstałem szybko i popatrzyłem się na Astrid, lecz to nie ona krzyczała. To ta dziewczynka, najwidoczniej przestraszyła się Nocnej Furii, która stała tuż przed nią.Czarnowłosa stała z wyprostowanymi rękami w których trzymała nóż skierowany w stronę smoka. Szczerbatek warczał na nią nie ufnie. Zareagowałem, podszedłem w ich stronę. Teraz ostrze obrało inny kierunek, mój kierunek. Co jeszcze bardziej rozwścieczyło mojego przyjaciela.

-Spokojnie, nie chcemy zrobić ci krzywdy.-Wyjaśniłem

-To... twój smok?-Spytała drżącym głosem.

-Tak.-Odpowiedziałem krótko i pogłaskałem przyjaciela by się uspokoił. Dziewczynka momentalnie wypuściła ostrze z ręki i podskoczyła z radości.

-Czyli to TY, jest tylko jeden wiking, który oswoił Nocną Furię i jest nim Czkawka Haddock.

-Własnej osobie.-Potwierdziłem z uśmiechem.

-O jak wiosce się dowiedzą, że pierwszy smoczy jeździec przybył na Permafrost to oszaleją.-Mówiąc to skakała z radości.

-Skąd tak dużo o mnie wiesz?-Zdziwiłem się.

-Nie tylko o tobie, uwielbiam jeźdźców smoków z Berk. Mój brat jest waszym wielkim fanem , ja z resztą też, ale z nim to nie mogę się równać. U nas jesteście znani jako legendy.-Teraz to już tańczyła ze szczęścia.

-Jasne, że legendy, przecież nikt nie może się równać z moją wspaniałością.-Odezwał się Jorgenson.

-Ty jesteś Sączysmark, historie na twój temat były prawdziwe, ale myślałam, że jesteś trochę wyższy.-Zachichotała i podeszła do bliźniaków.

-A to pewnie mistrze destrukcji, to zaszczyt was poznać.-Powiedziała i skłoniła się w pół. Mieczyk przytulił ją mocno po czym zapytał:

-Możemy ją adoptować?

-Powinniśmy ją dostarczyć do wioski.-Stwierdził Ingerman.

-Jak zawsze rozsądny Śledzik, ale spokojnie sama trafię do domu.-Zapewniła

Blond włosa wojowniczka wstała z ziemi, poprawiając niedbale warkocz.

-Astrid Hofferson.....-Wyszeptała czarnowłosa, a wszystkie pary oczu zwróciły się w stronę wojowniczki.-Jesteś jeszcze piękniejsza niż powiadają.-Oznajmiła z zachwytem.

-Bardzo mi miło, jeszcze nikt nie powiedział mi czegoś tak miłego.-Mówiąc to spojrzała na swojego męża, co rozbawiło resztę jeźdźców.

-Prawie zapomniałabym się wam przedstawić, jestem Lumi.-Wyjaśniła.

-Zgubiłaś się?-Spytałem zaniepokojony.

-Nie, tą wyspę znam lepiej niż, mój brat księgę smoków, no może przesadziłam. Właśnie muszę już wracać do domu. Jeśli chcecie mogę was tam zaprowadzić.-Zaproponowała czarnowłosa. Jeźdźcy bez wahania podążyli za nią.

Lumi nie należała do osób, które lubiły mówić o sobie. Zdecydowanie zamiast odpowiadać wolała pytać i to o wszystko. Była bardzo ciekawa świata, podczas naszej drogi opowiadałem jej o Berk, a ona słuchała mnie z takim niedowierzaniem, jakbym mówił jej o innym wymiarze. Jedynie co osobie mi powiedziała to to, że ma 6 lat i uwielbia kwiaty, które rosną tylko na tej wyspie i to w trakcie zimy, nazywają je „darami mrozu". Lumi nie lubi tej nazwy, dlatego jej tato wymyślił, że lepiej jeśli będą na te rośliny mówić „Luminy".

Czy warto?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz