Denerwowałem się coraz bardziej Elijas nie wracał, Matka Nadii nie odpowiadała na wezwania, oby nie gruchał z nią gdzieś po kątach w takiej chwili bo go obiję. Wprowadziłem moją kobietę w głęboki sen, nie powinna się obudzić do jutra. Nie będzie zadowolona, że nie pozwoliłem się jej wykazać, wiem ile to dla niej znaczyło i ile chciała sobie udowodnić, ale ja wiem że wystarczająco wiele udowodniła, muszę ją chronić i dotrzymać danej obietnicy.
Tysiące myśli krążyło w mojej głowie, chodziłem po całym salonie nerwowo myśląc co zrobię, co powiem, scenariusze są różne, mam nadzieję że Elijas się spisał, mogliby przynajmniej zrobić tak by wykopali pana starszego, z niego też zawsze był niezły manipulant, mógłby być niezłym aktorem gdyby nie był aniołem.
-Chłopcze usiądźże wreszcie, dziurę wydrepczesz.
-Przepraszam, ale nienawidzę czekania, cierpliwość nie należy do moich mocnych stron.
-Moja wnuczka też tak ma od zawsze, zawsze była w gorącej wodzie kąpana i też sama byłam narwana w jej wieku. Zanim poznałam mojego męża pragnęłam cieszyć się życiem, coś z nim zrobić. Przeżyłam drugą wojnę światową kochanieńki, rózne rzeczy widziałam i słyszałam,
gdy pojawił się dziadek Nadii poczułam że znalazłam moją przystań, ostoję i lekarstwo na zło,
nie wiedząc jeszcze że to właśnie zło miałam pod nosem.
-Nie może się pani obwiniać, skąd mogła pani wiedzieć?
-Tak bardzo chciałam kochać i być kochana, czułam się samotna, rodzina się mnie wyparła jak tylko zaszłam w ciążę, pracowałam ile mogłam by mojemu pierwszemu dziecku niczego nie zabrakło, ale z jednego zrobiła się dwójka. Byłam szczęśliwa i załamana bo zastanawiałam się jak ja sobie poradzę. Czy dzieci odziedziczą moje zdolności, ale tak się nie stało. Moja synowa okazała się być taka jak ja, tylko że miałyśmy różne poglądy na posiadanie daru, mi akurat on pomógł,
ona się go bała, uważała go za przekleństwo, dopóki nie zobaczyła że nasz dar ma plusy.
-Z tego co wiem o Nadii, jej ojciec nigdy tego nie akceptował.
-Masz rację wrodził się w ojca,zamknął naszego syna w domu, skrzywdził go uniemożliwiając mu rozwijanie się,mógł iść do lepszej szkoły, ale mąż zawsze uważał że on na to nie zasługuje, nie jest taki jak on, że nie da sobie rady. Nasz syn cierpiał, ale stał się taki jak jego ojciec gdy jego własna żona chciała iść o krok dalej gdy pojawiła się już Nadia.
-Nie mogła pani odejść od męża, i porozmawiać z synem?
-Nic nie jest proste jak ci się wydaje Aniołku, moja córka uciekła, wyszła za mąż za kogoś z kim nigdy nie była szczęśliwa, ale założyła rodzinę, i jakoś sobie radziła.
To co mówiła wydało mi się niepojęte, syn dał się zmanipulować ojcu, że jeśli ojciec taki był to znaczy, że i on powinien, córka odwróciła się od własnej matki. Zoe i pani starsza musiały radzić sobie same, a teraz przez jednego potwora życie wszystkich jest zagrożone, choć jestem mu wdzięczny za jedną rzecz, że zostałem wysłany do Nadii i że mogę z nią być, tego nigdy bym nie zmienił. Gdy tylko załatwimy tego gada raz na zawsze zrzeknę się moich funkcji, matka Nadii będzie z nami. Co do Elijasa nie jestem pewny, zależy mu na Zoe, a jej na nim, ale nadal ma męża on uważa że nie żyje, tak jest nawet lepiej, on gnije w pierdlu i tam zgnije też jego ojczulek.
W środku mojej bitwy z myślami poczułem zakłócenia i pokój zaczął się rozjaśniać i gasnąć, a to znak, że wrócił Elijas.
-I co masz coś?
-No najlepiej nie jest, ale zrobił się niezły szum, każdy podejrzewa każdego.
-Gdzie jest moja teściowa?
-Spokojnie, czuwa przy córce, przez jakiś czas, dopóki nie zrobimy porządku z panem starszym nie wróci tam.
-Dobra, to teraż musimy was ukryć moje panie i to poza zasięg tej gnidy.-mówię do pani starszej.
-No no no kochaneczku pamiętaj, że nie jesteś u siebie i nie będziesz tu jeszcze wszystkim rozkazywał.
-Ależ kochana, jakże byśmy śmieli najdroższa.-mówi Elijas z przekąsem, podchodzi do niej, bierze jej dwie dłonie w swoje ręce i całuje je czule, zawsze mu zazdrościłem, zawsze umiał czarować kobiety, no oprócz mojej.- My tylko ładnie prosimy, by żadnej z was nie spadł ani jeden choćby malutki włosek z waszych ślicznych główek, pozwólcie nam rycerzom w ślniących zbrojach spełnić swój anielski obowiązek.
Niespodziewanie starsza pani się roześmiała i opadła na fotel ocierając łzy uronione ze śmiechu.
-Ależ z ciebie szarlatan Elijasie, dawno nikt mnie tak nie ubawił. Ale mam dla ciebie wiadomość rycerzyku, poradzimy sobie same.
Teraz ja miałem ochotę buchnąć śmiechem ale zostałem skarcony spojrzeniem, temperament na pewno moja królowa ma po babci, obie są niemożliwe, niezależne i uparte, totalnie rozbrajająca mieszkanka, nawet w chwili zagrożenia.
-Mam mały ukryty pokój w tym domu, ale trzeba Nadię do niego przenieść skoro śpi, do tego możecie się nam przydać i do przeniesienia tam prowiantu na czas tej męskiej bitwy.
-Czyżby chciała pani urazić nasze ego?-łapię się teatralnie za serce
-Niezłe z was zgrywusy muszę przyznać, a teraz do roboty panienki.
Spojrzeliśmy na siebie z Elijasem, wzruszyliśmy ramionami i ruszyliśmy za naszą kochaną babcią, bo jest nasza i jest ukochana, Elijasa posłałem do kuchni za babcią, a ja poszedłem do pokoju po Nadię i Zoe. Teściowa miała bardzo zatroskaną minę że aż serce się krajało. Nadia ku mojemu zdziwieniu była ubrana w ciut więcej odzieży niż ta w której ją zostawiłem śpiącą. Nawet lepiej jej seksowność by mnie rozpraszała i tak ledwo sobie radzę, wystarczy że jęknie przez sen, a jestem twardy jak skała w oczywistym miejscu.
-Wie pani gdzie jest ten sekretny pokój? –pytam teściowej
-Za mną.-mówi.
-Pewnie była pani tu częstym gościem?
-Tylko wtedy gdy było trzeba.-posmutniała, wiedziałem bez mówienia, że chodziło o jej męża.
Weszliśmy do piwnicy do której wchodziło się od kuchni w pastelowo różowym kolorze.
Okazało się, że w niej były grube drzwi do tajnego pokoju, gdzie była klimatyzacja, było ciepło było jedzenie które Elijas z babcią wnosili, była też tam wbudowana łazienka, światło, wszystko co konieczne na takie chwile. Położyłem delikatnie Nadię, pocałowałem ją i rozejrzałem się po tym dziwacznym miejscu.
-Coś ci się nie podoba synku?-pyta babcia
-Cóż, ktoś miał kiepskiego dekoratora wnętrz.
-Ooo...czyżbyś się znał na tym?
-Może nie tyle co znam, ale niedługo i z tym coś zrobimy obiecuję.-odpowiedziałem i mrugnąłem do niej na co ona wywróciła oczami, żałuję że nie jest młodsza bo chętnie bym jej za to wlepił klapsa.
Elijas niespokojnie zaczął się rozglądać, co i mnie zaniepokoiło.
-Co jest? Wyczuwasz coś?-pytam
-Lepiej już chodźmy.-mówi i wychodzi nie obdarzając nawet Zoe ani jednym spojrzeniem, na co jej się zrobiło przykro, oj dużo mnie czeka tutaj roboty i jeszcze będę miał przekichane jak tylko Nadia się obudzi.
-Zostańcie tutaj i zamknijcie się, niedługo wrócimy.
-Adam idziesz wreszcie?!-słyszę głos przyjaciela
-Idę!-wołam-Panie wybaczą, trzeba zgładzić smoka.-puściłem oczko, ukłoniłem się, spojrzałem jeszcze raz na panią mojego serca i wyszedłem z ociąganiem.-Kurwa, dlaczego to wszystko musi być takie trudne?!

YOU ARE READING
„(Nie)zwykłe....?...."
FantasyDziewczyna niby jak wszystkie inne...On niby mężczyzna jak wszyscy inni, a jednak anioł...i to dosłownie...,wszystko co niemożliwe staje się możliwe...lecz czy aby na pewno...?...