Odkąd wyszłam spod prysznica Adam cały dzień morduje mnie wzrokiem i jest pobudzony, żar aż z niego bucha, zwłaszcza gdy przechodzi się blisko niego, nie dotykając go nawet, walczy ze sobą, widzę i czuję, że mnie pragnie, ale mnie to już nie obchodzi, nie chcę by tu był.
Sama siebie oszukujesz idiotko, cieszysz się że tu jest. Malrteruje mnie moja świadomość w głowie, to prawda, brakuje mi jego dotyku ale mam ważniejsze sprawy na głowie. Muszę ich wszystkich ochronić przed dziadkiem aniołem diabłem, kimkolwiek jest, sprowadzenie mamy do żywych, trzymanie Adama i Elijasa jak najdalej ode mnie i moich spraw dopóki nie dogadam się z członkiem rodziny.
Dzień spędzam jak to miałam w planach z babcią, potem chciałam pospacerować i potrenować, i muszę to zrobić także we śnie, więc przydałby mi się namiot i odrobina samotności by odciągnąć wroga od głównego obozu. Co do snów, nauczyłam się tworzyć w nich dźwięki, różne rzeczywistości, zapachy, smaki, miejsca, kolory, Elijas mi się przydał, co nie znaczy że mu ufam, nie dopuszczam do siebie myśli, że mógłby być moim ojczymem. Nie rozumiem co mama miałaby w nim widzieć, jest przerażający, sztywny, oficjalny,zimny, oczywisty, elegancki, jego oczy są zimne, nie uśmiechają się. Za to Adam, jego oczy są...jakby płoneły i ciemniały, błyszczą w danym momencie i pożerają mnie, sprawiają że moje ciało chce mu ulegać, rozum staję się bezwolną marionetką.
-Wnusiu, słuchasz mnie?-wyrwała mnie z rozmyśleń babcia.
-Co...? Znaczy słucham?
-Pytałam czy mnie słuchasz, wyglądasz jakbyś błądziła myślami?
-A...to..., nie to nic babciu, mam trochę zmartwień, nic mi nie jest, przepraszam cię.
-Nie masz mnie za co przepraszać, idź się połóż, w tym stanie się do niczego nie przydasz.
-Ale babciu...-dukam
-Żadne babcie, maszeruj do łóżka i to już, a jak nie pójdziesz po dobroci zawołam kogoś kogo tak szczętnie unikasz.
-Nie! Ja...,znaczy..., poradzę sobie sama, na prawdę przepraszam cię babciu.- mówię jeszcze, podnoszę się z kanapy i idę do mojego pokoju, który znajduje się pod drugiej stronie dość wąskiego korytarzyka, kiedyś trzeba będzie coś z tym zrobić, myślę znajdując się coraz bliżej łóżka.
Zdejmuje kapcie, a raczej je strzepuję, wchodzę na łóżko odsuwając narzutę łóżka i wsuwam się pod nią otulając się szczelnie. Wiem, że nie zasnę, za dużo myśli snuje się w mojej głowie,
Adam nie dający Elijasowi dojść do mnie, Mamy nie widziałam od kilku dni, nie wiem jak rozmawiać z dziadkiem, który jest moim wrogiem, nie wiem jak sprawić by zostawił w spokoju tych na których mi zależy. Och chyba mi głowa pęknie.
Zrywam się z łóżka i kieruję się do łazienki w celu wzięcia prysznica, który tak lubię, czarny podświetlany na fioletowo, z przezroczystą szybą, łatwo się ją myje, jest praktyczny.
Uwielbiam czuć ciepłą wodę na ciele i głowie, uwielbiam myć włosy to mnie relaksuje,
ale nie sądzę by dzisiaj się tak stało.
20 minut później.....
Nie miałam racji, prysznic i długie mycie bardzo mi pomogło, czułam jakbym się oczyściła ze wszystkiego co mi ciąży, mam ochotę na drzemkę, więc pora wrócić do łóżka po rozczesaniu włosów, które jeszcze muszę wysuszyć.
Po kolejnej pół godzinie nadal stoję w samym ręczniku ostatni raz przeczesując włosy szczotką, kiedy osiągam efekt jaki chciałam odkładam szczotkę i idę do sypialni, gdzie z komody wyjmuję moją ulubioną koszulkę nocną, która jest przy długą koszulką opadającą na jedno ramie i lekko sięgającą za pośladki, zakładam majtki i kładę się do łóżka w celu odpłynięcia z tej rzeczywistości.

YOU ARE READING
„(Nie)zwykłe....?...."
FantasíaDziewczyna niby jak wszystkie inne...On niby mężczyzna jak wszyscy inni, a jednak anioł...i to dosłownie...,wszystko co niemożliwe staje się możliwe...lecz czy aby na pewno...?...