#16

2.6K 138 16
                                    

Jestem zamknięta w tych czterech ścianach już ponad dwa tygodnie. Nie daje już rady. John przychodzi do mnie kilka razy dziennie, o różnych porach, czasami rano, tuż po moim obudzeniu, nieraz w nocy, gdy mam chwilę odetchnienia i śpię. Za każdym razem gdy drzwi się otwierają czuję strach i wiem co zaraz nastąpi. Ten mężczyzna doszczętnie mnie zniszczył, nienawidzę go, tego miejsca oraz siebie, swojego ciała. Już tracę nadziej na to, że ktoś mnie uratuje, że ktoś mnie odnajdzie. 

Jak każdego dnia wstałam ociężale z łóżka, przetarłam przemęczoną twarz dłońmi i wydałam z siebie syknięcie spowodowane bólem poobijanej twarzy. Moje całe ciało było w sinikach i różnorodnych ranach wyrządzonych przez Johna. Przez ten czas bardzo się zmieniłam, moje ciało jest o wiele chudsze, wcześniej byłam dość szczupła z delikatnymi krągłościami, a teraz wystają mi kości. Poszłam do łazienki, jak każdego ranka. Napuściłam do wanny wody i zaczęłam się powoli oraz ostrożnie rozbierać. Starałam się jak najmniej patrzeć na moje ciało. Po chwili weszłam do ciepłej wody. Ułożyłam się wygodnie pozwalając sobie trochę się rozluźnić. Spojrzałam na moje nogi, przejechałam po nich delikatnie opuszkami palców, a nawet to wywołało ból. Z moich oczu zaczęły cieknąć łzy, ale dłonią wędrowałam coraz wyżej dotarłam do brzucha, żeber i tam się zatrzymałam. Wszystko tak bardzo mnie bolało. Zaszlochałam. Dlaczego właśnie mnie to wszystko spotkało?! Nie daje już rady, nie mam siły walczyć. Poddaję się. Nie chcę już tak żyć.
Skuliłam się bardziej w wannie obejmując swoje ciało ramionami. Cały czas płakałam. W pewnym momencie chwyciłam się za ścianki wanny i zanurzyłam się cała w wodzie. Po chwili z moich ust zaczęło wydobywać się powietrze tworzące bąbelki w wodzie. Zaczęło brakować mi powietrza, nie chciałam się wynurzać, ale w tym momencie zadziałał mój instynkt przetrwania i mimowolnie wynurzyłam się z wody. Zaczęłam chaotycznie nabierać powietrza do płuc. Po chwili mój oddech się unormował, a ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać.  Nagle usłyszałam, że drzwi się otwierają. John wszedł błyskawicznie do łazienki, chwycił mnie za włosy i siłą wyciągnął z wanny. Krzyknęłam z bólu.

-Zamknij się! - wrzasnął -Co ty chciałaś zrobić?!

Nie odpowiedziałam, jedynie płakałam.

-Suka! - warknął.

Znowu zaczął mnie bić. Leżałam nieruchomo na ziemi cicho szlochając i starając się osłonić jak najwięcej swojego ciała. John nie zważał na to w jakim stanie jestem po prostu okładał mnie pięściami i kopał gdzie popadnie. Nagle usłyszałam alarm, ten sam, który już kilkukrotnie wydobywał się z jego urządzenia, ale tym razem go zbył. Kontynuował bicie mnie nie zważając na alarm. 

-Przestań, proszę - wyszeptałam płaczliwie.

-Przestanę jak będziesz wreszcie kurwa posłuszna! - wrzasnął.

-Już będę - mój wyczerpany głos był ledwo słyszalny.

-Nie wierzę ci szmato!

Moje oczy się zamykały, nie miałam nawet sił ich otwierać. Wydałam z siebie jęk bólu. Nagle przestałam czuć uderzenia. Nie wiedziałam czy to już jest ten stan, gdy nic nie czuje. Ale to nie było to, gdyż nadal wyczuwałam jak bardzo boli mnie całe ciało. Otworzyłam delikatnie oczy. Zauważyłam jak ktoś uderza Johna pięścią w twarz. Nie miałam siły, oczy same mi się zamknęły. A ja widziałam tylko ciemność.

Stalker || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz