#9

3.1K 152 1
                                    

Jest piątkowy wieczór, jutro spotykam się z Harrym, z którym właśnie przed chwilą skończyłam pisać. Wyszłam ze swojego pokoju i skierowałam się na dół, do salonu, gdzie o dziwo już znajdowała się cała moja rodzinka. Była dopiero godzina szesnasta, a mój tata był już w domu, z czego niezmiernie się cieszyłam.

-Tato, już jesteś! - powiedziałam radośnie, a wszyscy od razu przenieśli wzrok z telewizora na mnie.

-Hej córuś - podniósł się z kanapy i rozłożył ręce, a ja od razu do niego podeszłam i wtuliłam się w niego -Dzisiaj nie mieliśmy tak dużo pracy i mogłem wrócić wcześniej - pocałował mnie w czubek głowy.

Mój ojciec był jednym z najlepszych prawników. Niestety przez to dużo go nie było, albo pracował w domu. Wiem, że robi to dla nas, żeby nam nic nie brakowało. Własnie taki jest Thomas Goldenmayer, najważniejsze dla niego jest dobro jego rodziny. Po chwili wcisnęłam się do nich na kanapę, usiadłam między moim tatą, a bratem. Obok mojego staruszka siedziała jeszcze Kate, moja macocha. Jest ona naprawdę wspaniałą kobietą i cieszę się, że mój ojciec na nią trafił. Od roku są oni małżeństwem, a znają się już ponad pięć lat. Mój tata przez długi czas nie chciał się związać z żadną kobietą, wszystkie które się do niego zbliżały odtrącał, a to wszystko przez to że bardzo kocha moja mamę i za nią tęskni. Ja i Jacob niestety nie mieliśmy możliwości jej poznać, gdyż umarła przy naszym porodzie. Podziwiał ją za to, że nie usunęła ciąży, bo już wcześniej widziała, że albo ona, albo dzieci. Kocham ją mimo tego, że jej nie poznałam.

-Pamiętacie, że jutro z Kate lecimy do Polski w odwiedziny do jej rodziny na weekend? - zapytał ojciec wybudzając mnie z zamyślenia.

Kate jest w połowie Polką, a w połowie Brytyjką. Jej matka pochodzi z polski i właśnie tam mieszka połowa jej rodziny. Wraz w moim tatą jeżdżą tam raz na jakiś czas, a nieraz nawet my z Jacobem się z nimi zabierzemy.

-Tak, pamiętamy - odpowiedział Jacob za nas oboje.

-Dobrze, bądźcie tylko... - nie dane mu było dokończyć, gdyż wraz z moim bratem mu przerwaliśmy.

-...Grzeczni, uważajcie na siebie, nie urządźcie jakiejś dzikiej balangi, nie sfajczcie domu... - mówiliśmy równocześnie i chcieliśmy dalej wymieniać rzeczy które zawsze nasz tata mówi przed jakimś wyjazdem, ale przerwał nam jego i Kate śmiech.

-Dobra, dobra, już starczy. Widzę, że już wszystko idealnie pamiętacie i ma nadzieję, że się stosujecie do tego - powiedział z rozbawieniem, a na końcu spojrzał na nas groźnie, a my równocześnie przewróciliśmy oczami.

-Nie ma co się dziwić powtarzasz to za każdym razem, gdy zostają sami w domu - wtrąciła się Kate chichotając cicho.

Cieszę się, że Tata z Kate wyjeżdżają jutro, bo nie będę musiała ich okłamywać co do spotkania z Harrym. Nie chce im mówić, że zobaczę się z chłopakiem poznanym w internecie, bo wiem, że by się na to nie zgodzili.

-Moja zapiekanka! - krzyknęła nagle Kate wstając gwałtownie z kanapy i popędziła do kuchni.

Zaśmieliśmy się z jej zachowania.

-Pójdę pomoc Kate - powiedziała wstając z kanapy.

Poszłam do kuchni, gdzie kobieta właśnie wyjmowała zapiekankę z piekarnika.

-Pomóc ci? - zaproponowałam.

-Możesz podać mi zioła - odpowiedziała.

Podeszłym do parapetu, na którym Kate miała swój mały ogródek i pozrywałam zioła, po czym zaniosłam jej.

-O! Dziękuje ci bardzo - uśmiechnęła się do mnie.

-Nie ma sprawy - odwzajemniłam uśmiech -Kate?

-Tak

-Cieszę się, że jesteś z nami. Tata jest przy tobie szczęśliwy.

-Ja tez się cieszę, że was mam. Ale wiesz, że tata najbardziej szczęśliwy jest przy tobie i Jacobie, to wy jesteście jego dwoma skarbami - spojrzała na mnie kątem oka uśmiechając się przy tym, ale cały czas jej uwaga była poświęcona dokańczaniem zapiekanki -A ty masz kogoś na oku? - zapytała zaciekawiona, a ja od razu się zarumieniłam -Chyba trafiłam - mruknęła lekko rozbawiona.

-No jest taki jeden chłopak, ale na razie to tylko kolega.

-Na razie - powtórzyła z uśmiechem -Jak się nazywa?

-Harry, jest dwa lata ode mnie starszy i ma takie słodziutkie delikatne loczki i dołeczki w policzkach, a jego uśmiech jest taki cudowny, że po prostu powala - mówiłam rozmarzonym głosem -Znaczy się fajny z niego kumpel - powiedziała uświadamiając sobie nagle co ja wygaduje.

-Chyba ktoś się zakochał - Kate spojrzała na mnie, a ja jeszcze bardziej się zarumieniłam.

-Nie prawda - próbowałam się bronić.

-Alex, mnie nie oszukasz , ja też byłam w twoim wieku i wiem jak to jest - puściła do mnie oczko.

-Ugh... Ale nie mów tacie, bo on uważa, że nadal jestem dzieckiem chociaż mam już osiemnaście lat - przewróciłam oczami.

-Zawsze będziesz jego małą księżniczką, ale obiecuje że nic mu nie powiem - zakluczyła usta niewidzialnym kluczykiem, a ja zaśmiałam się z tego ruchu.

-O czym tak plotkujecie? - zapytał tata wchodząc do kuchni.  Stanął obok nas i obejmujął ramionami.

-Babskie sprawy - zachichotała Kate.

-Ej robicie rodzinnego przytulasa i zapomnieliście o mnie? - zapytał z rozbawienie Jacob wchodząc do kuchni.

-O tobie nie da się zapomnieć - zaśmiał się tata -Chodź tu stary koniu - powiedział z rozbawieniem.

Jacob dołączył do naszego grupowego uścisku i nagle wszyscy wybuchliśmy śmiechem odsuwając się od siebie po chwili.

★★★
No i wreszcie poznajemy rodzinkę naszej Alex ^^

Już niedługo spotkanie!!!

Jeżeli rozdział się podoba to proszę o zostawienie gwiazdeczki i komentarza 😘

Stalker || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz