Stał na przystanku sam, o dużo późniejszej porze niż zwykle. Wybierał się do jednego ze swoich szefów, który napisał mu w mailu, że zostaje zwolniony i ma odebrać ostatnią pensje i premie. Nie podał konkretnego powodu. Popsuł mężczyźnie humor na cały nadchodzący tydzień. Nie mogąc już wytrzymać, sięgnął do torby i wyciągnął z niej paczkę papierosów. Odpalił jednego i zaciągnął się dymem czując jak przyjemnie łaskocze jego gardło i płuca. Wypuścił dym z ust i strzepał popiół na chodnik. Nagle poczuł jak ktoś obejmuje go od tyłu i jego usta rozciągnęły się w delikatnym uśmiechu.
- Czy ty śledzisz moje maile i plan dnia, że zawsze jesteś tam gdzie ja? - zapytał po chwili ciszy kładąc rękę na dłoniach, które trzymały go w pasie i ponownie zaciągnął się używką.
- Nie, oczywiście, że nie. To tylko... Znamy się od pół roku. Od pół roku przychodzimy na ten sam przystanek o tych samych porach. To normalne, że wiem o której i gdzie będziesz. Dzisiaj jedziesz do biura rachunkowego, na gangnam. W poniedziałki i środy pracujesz w kawiarni przy dworcu, a w czwartki i piątki w sklepie muzycznym. Prosty i logiczny plan. Starasz się odprowadzić Joongiego do przedszkola przynajmniej dwa razy w tygodniu, żeby zbytnio nie obciążać Jimin, która i tak siedzi u was zbyt długo. Wiem o tobie całkiem dużo. - student chciał już puścić starszego, żeby popatrzeć w jego ciemne oczy, w których zakochał się tak dawno temu, jednak gdy tylko zabrał dłonie, poczuł uścisk na swoich rękach i usłyszał ciche westchnienie.
- Zwolnił mnie. Muszę znaleźć sobie kolejną prace. Jadę dziś odebrać ostatnią pensje. Muszę zapewnić Joongiemu godne życie i nie mogę sobie pozwolić na coś takiego. - odpowiedział blondyn pod wpływem chwili. Musiał o tym komuś powiedzieć, a poczuł, że Jeon jest właśnie tą osobą.
- A co chciałbyś robić? - zapytał szatyn opierając podbródek na ramieniu niższego i napawając się jego cudowną obecnością.
- Chciałbym wrócić do pracy w filharmonii. Lubiem uczyć młode i zdolne dzieciaki, które przychodziły do mnie na kurs. Rząd przyciął dofinansowanie, posypały się zwolnienia... Wielu artystów wyleciało na bruk, w tym ja, chociaż artystą bym się nie nazwał. W zasadzie po co ja Ci to mówię? - blondyn odwrócił głowę w stronę Jungkooka i przyjrzał się dokładniej na jego twarzy, zdając sobie sprawę jak bardzo przystojny jest. Miał ochotę posmakować tych pełnych, różowych ust i zatracić się w nich całkowicie, zapominając o wszystkim wokół. Pragnął ich błądzących po jego ciele, zaraz za dużymi i i ciepłymi dłońmi... Potrząsnął delikatnie głową, żeby pozbyć się tych dziwnych myśli i na powrót spuścił wzrok zakrywając oczy grzywką.
- Bo mnie lubisz?
- Jesteś pewny?
- Gdybyś mnie nie lubił, nie stałbyś teraz tutaj wtulając się we mnie. - inteligentnie zauważył szatyn i spojrzał w oczy czarne jak dwa węgielki i świecące jak świece. Nie świadomi tego co robią, zaczęli zbliżać do siebie twarze, Yoongi już czuł jak ciepły oddech młodszego delikatnie owiewa jego twarz. Ich usta dzieliły milimetry, jednak nagle blondyn odskoczył jak oparzony od swojego towarzysza słysząc klakson nadjeżdżającego samochodu. Sekundę później pojawił się autobus, na który czekał, więc mamrocząc pod nosem pożegnanie, wskoczył do pojazdu z wielkimi rumieńcami na policzkach.
~*~
Masz wiadomość od:
Pan od muzyki ❤️Pan od muzyki❤️: Jungkook, masz ochotę wyskoczyć wieczorem do jakiegoś klubu?
Jungkook: Jasne hyung. Z tobą zawsze >.>
Pan od muzyki❤️: Przestań ze mną flirtować dzieciaku... Niewiele Ci to da...
Jungkook: Ale ja tylko powiedziałem, że chętnie z tobą gdzieś wyjdę...
Pan od muzyki❤️: Ugh....
Jungkook: To gdzie się widzimy i o której?Wyświetlono 13:48
Jungkook: Yoongi, zjadło Cię tam?
Wyświetlono 13:56
Jungkook: Nie to nie...
Wyświetlono 14:01
~*~
Masz wiadomość od:
Boy next door🔥❤️Boy next door🔥❤️: Yoongi no....
Boy next door🔥❤️: Odpowiedz mi proszę ;___;
Yoongi: Bądź u mnie o 21. Załóż coś ładnego
Boy next door🔥❤️: czy to randka? >.>
Yoongi: Teoretycznie dalej jestem żonaty... Ale tak. Powiedzmy, że to randka.Wyświetlono 17:35
CZYTASZ
Can we play longer? | Yoonkook ✔️
Fanfiction- Tato, proszę, pozwól im zostać dłużej... - jęknął pięciolatek pociągając Mina za rękaw koszuli. - No dobrze, ale tylko godzinkę. Potem Jungkook będzie miał inne zajęcia... - mruknął Yoongi patrząc porozumiewawczo na studenta i wywołując rumieńce...