Chłodny, styczniowy wiatr smagał swoimi biczami twarz dwudziestosześciolatka, który parł przed siebie chcąc zdążyć na autobus powrotny. Po zajęciach musiał załatwić jeszcze kilka spraw, dlatego wracał do domu tak późno. Patrząc na godzinę, szybko obliczył, że w autobusie powinien spotkać Yoongiego. Od prawie dwóch tygodni rozmawiali codziennie rano na przystanku i w autobusie poznając się coraz lepiej z każdą rozmową. Jeonowi brakowało kogoś bliskiego, komu mógłby zwierzyć się z problemów, a starszy mężczyzna stał się właśnie kimś takim. Będąc już na przystanku szatyn zerknął na zegarek i ze zdziwieniem zauważył, że do odjazdu autobusu ma jeszcze całe 40 minut, więc postanowił wejść do kawiarni. Spodziewając się tam jak zwykle niskiej dziewczyny o różowych włosach, otworzył szerzej oczy widząc Mina w zielonym fartuszku uśmiechającego się przyjaźnie do drugiego baristy, który przygotowywał kolejny napój. Chłopak podszedł do lady i przycisnął złoty dzwoneczek, chcąc zwrócić uwagę obsługi.
- Dobry wieczór. W czym mogę służyć? - Min wytarł ręce w materiał fartucha i podniósł wzrok na nowego klienta. - O, cześć Jungkook. Co ty tu robisz o tak późnej porze?
- Miałem jeszcze kilka spraw do załatwienia na mieście. Mam jeszcze trochę czasu do autobusu, więc postanowiłem wpaść na kawę. Nie wiedziałem, że tu pracujesz.
- Jestem tu dwa razy w tygodniu. Zawsze widzę rano jak biegniesz na zajęcia, a potem po południu spieszysz się na autobus.
Po chwili ciszy blondyn zreflektował się i dodał:
- To brzmi źle, ale ja Cię nie śledzę. Po prostu przez pół roku przyzwyczaiłem się do twojego wyglądu i zwracam uwagę jak Cię widzę. To dalej źle brzmi, ale ja nie mam nic złego na myś... - mężczyzna nie dokończył, ponieważ młodszy złapał go za rękę i chwycił jego podbródek między kciuk i palec wskazujący.
- Nic się nie stało hyung. W zasadzie jest mi miło. To przyjemne, że ktoś taki jak ty interesuje się mną. I nie tłumacz się więcej. Nie masz z czego. A teraz poproszę caramel macchiato z dodatkowym karmelem.
Min przełknął nerwowo ślinę i odchrząknął cicho odsuwając się kawałek od szatyna i nagle zainteresował się rogiem swojego fartucha.
- Dostaniesz dziś kawę na koszt firmy. Chcesz coś do jedzenia? - Yoongi stracił całą dotychczasową pewność siebie i poczuł jak jego policzki oblewa piekący rumieniec.
- W zasadzie mam ochotę na cie... Ciasto marchewkowe.
- Jesteś już dziś ostatnim klientem. Zrobię dla Ciebie kawę i możemy wrócić razem do domu. Jeśli chcesz, możesz wpaść do nas na kolacje. Jimin przygotowała dla Joongiego kimchi, coś powinno jeszcze zostać.
Jungkook nagle posmutniał i jakby skulił się w sobie.
- Do nas?
- No tak. Do mnie i Joongiego. Mojego pięcioletniego syna. Wychowuje go sam od trzech lat. Jimin to jego opiekunka. Coś nie tak? - blondyn obserwował jak na usta chłopaka wpełza uśmiech, by po chwili rozjaśnić całą jego twarz.
- Nie, nie. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. To ja pójdę usiąść.
~*~
Min otworzył drzwi niewielkiego mieszkania i od razu uderzyła w niego fala ciepła i zapach smażonej wołowiny z sezamem i warzywami. Zdjął swój czarny płaszcz i buty oraz udał się w stronę salonu połączonego z aneksem kuchennym.
- Dzień dobry panie Min! - rozległ się piskliwy, kobiecy głos.
- Cześć Jimin. Gdzie Joongi?
CZYTASZ
Can we play longer? | Yoonkook ✔️
Fiksi Penggemar- Tato, proszę, pozwól im zostać dłużej... - jęknął pięciolatek pociągając Mina za rękaw koszuli. - No dobrze, ale tylko godzinkę. Potem Jungkook będzie miał inne zajęcia... - mruknął Yoongi patrząc porozumiewawczo na studenta i wywołując rumieńce...