Epilogue

2.8K 241 209
                                    

- Tato, pośpiesz się! Zaraz musimy wyjść z domu! - krzyczał zniecierpliwiony nastolatek nerwowo stukając nogami o drewnianą podłogę.

- Joongi, uspokój się mamy jeszcze... - przerwał żeby zerknąć na zegarek. - Cholera, nie mamy czasu! Jungkook, przyspiesz ruchy! - krzyknął w stronę łazienki zakładając czarne dżinsy.

Szatyn wyszedł z łazienki z białym ręcznikiem przewiązanym dookoła bioder.

- O co tyle krzyku, przecież jest dopiero, ożesz w mordę, jak późno! Czemu wcześniej mi nie powiedziałeś? - zapytał z pretensją w głosie wciągając bieliznę.

- Bo Joongi nas nie obudził! Synu, to twoja wina! Napisz do niej, że będziemy trochę później!

- Ale tato, nie możemy być później! Miała wyjść z domu razem z ciocią! Napisz do niej żeby przywiozła ją do nas!

- W porządku! - zaczął przeszukiwać biurko i wszystkie szuflady w poszukiwaniu swojego telefonu. Gdy wyłowił go spod sterty papierów, wybrał numer to swojej serdecznej przyjaciółki. - Cześć Yoona. Tak, tak, wszystko w porządku. Mogłabyś przywieźć ją do nas po drodze na dworzec? Trochę się nie wyrobiliśmy z czasem i sama rozumiesz... Okej, dzięki. Do zobaczenia za tydzień. Pozdrów od nas Taeyeon. Tak, też cię kocham. Jedź ostrożnie, papa.

Mężczyzna schował urządzenie do kieszeni spodni i założył na siebie idealnie wyprasowaną, białą koszulę. Podszedł do lustra w łazience i poprawił włosy delikatnie je roztrzepując.

- Yoongi, gotowy jesteś? - krzyknął szatyn z salonu.

- Tak, już idę!

Zamknął walizkę leżącą na łóżku i przeszedł do przedpokoju by założyć buty.

- Dzień dobry panie Min! - zaskoczył go przyjemny, dziewczęcy głos.

- Oh, witaj. Mówiłem ci coś na temat tego całego pan, prawda? Jesteś częścią rodziny.

- To z przyzwyczajenia, przepraszam.

- Nic się nie stało. Dobra, proszę wycieczki! Zabieramy rzeczy i do samochodu marsz! - zarządził najstarszy z zebranych i narzucił na ramiona czarny, wełniany płaszcz.

Wszyscy zabrali swoje bagaże i opuścili dom pakując rzeczy do bagażnika. Blondyn zajął miejsce za kierownicą, szatyn usiadł obok niego na miejscu pasażera, a młodzież wraz z białą kotką skutecznie zlikwidowała wolną przestrzeń na tyle czarnego Nissana.

- To kto zabrał płytę Big Bang? - zapytał Yoongi ruszając z podjazdu i zamykając pilotem bramę.

- Eeee... Obawiam się że została w moim pokoju... - mruknął niepewnie brunet spoglądając na ojca w lusterku.

- Joongi, cholera, gdzie ty masz głowę? Wracaj się po nią, ale już. Wiesz, że nigdzie nie jeździmy bez Bangów, a jesteśmy już spóźnieni o pół godziny!

Chłopak zrobił smutną minę i wyszedł z pojazdu trzaskając drzwiami.

- A więc, to już oficjalne, tak? - zapytał Jungkook odwracając się w stronę rudowłosej dziewczyny siedzącej na tylnym siedzeniu.

- Nie mam bladego pojęcia, o czym mówisz. - spuściła wzrok na swoje dłonie splecione na kolanach.

- Oj, przestań. Przecież widzę jak patrzysz na Joongiego i jak on patrzy na ciebie... Między wami coś jest.

- Owszem jest. Przyjaźń. Tylko przyjaźń. - odburknęła mniej przyjemnym tonem i posłała mężczyźnie twarde spojrzenie.

- Słyszałem przyjaźń, rozmawiacie o nas? - zapytał chłopak wsiadając z powrotem do auta i podając blondynowi płytę.

Can we play longer? | Yoonkook ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz