- Tatusiu, chodźmy już. Zimno mi... - chłopiec szarpnął za rękaw czarnego płaszcza blondyna.
- Joongi, ciszej. Za sekundę idziemy. Powiedz jeszcze mamusi o Daisy, a jak skończysz, to pójdziemy. - odpowiedział mężczyzna i posadził syna na ławeczce przed grobem wykonanym z czarnego marmuru. Wpatrywał się w uśmiech swojej żony na zdjęciu przyczepionym do płyty nagrobnej. Nie mógł uwierzyć, że minęły już trzy lata od jej śmierci. Razem z synem odwiedzał cmentarz dosyć często, nie chcąc by chłopiec zapomniał. Ostatnio w ich życiu nastał kryzys. Min stracił prace w filharmonii i aktualnie dorabiał na trzy etaty w kawiarni, biurze rachunkowym i sklepie muzycznym. Problemy finansowe odbiły się znacznie na ich sytuacji materialnej, skutkując zmianą miejsca zamieszkania, na biedniejszą dzielnicę, dalej od centrum miasta. Mężczyzna chciał zapewnić jak najgodniejsze życie Joongiemu, który i tak wycierpiał swoje tracąc matkę i zmieniając środowisko. Teraz jedynym towarzyszem młodego Mina była kotka sąsiada, która codziennie po południu przechodziła przez kilka balkonów, by dostać się do czarnowłosego i poddać się jego pieszczotom. Chłopiec chętnie tulił i głaskał zwierzątko dając mu ogromną ilość miłości, której brakowało mu w domu właściciela. Właśnie właściciel Daisy... Nim zainteresowany był starszy Min, któremu młody student namieszał w głowie i sercu, przez krótkie uśmiechu rzucane w windzie i wspólne czekanie na poranny autobus. Jeon Jungkook mieszkał na tym samym pietrze co panowie Min i studiował prawo na pobliskim uniwersytecie. Właśnie skończył 26 lat i brakowało mu dosłownie jednego papierka, by stać się pełnoprawnym prawnikiem. Nie miał pojęcia o eskapadach swojej podopiecznej, która była dla niego niesamowicie wredna. Na samym początku, tuż po adopcji, mała, puszysta, biała kulka, drapała wszystkie meble i tłukła wszystkie naczynia, jakie tylko napotkała na swojej drodze. Syczała na swojego właściciela, który po jakimś czasie się poddał i po prostu zapewniał zwierzęciu godne warunki życia, zamiast zajmować się nią troskliwie i z miłością. Kotka nie chciała mu robić na złość. Po prostu potrzebowała uwagi i troski, jak każda istota żywa. Możliwe, że Jeon tego nie pojmował, albo robił coś źle. Wyczuwając kogoś nowego, sprytne zwierze odnalazło małego chłopca, który siedział sam w dużym pokoju i układał puzzle jedząc chrupki kukurydziane. Drapała w drzwi balkonowe, aż pięciolatek nie zwrócił na nią uwagi i nie wpuścił do środka. To on nadał jej imię Daisy. Przypominała mu w istocie stokrotkę, ponieważ wniosła do burego mieszkania odrobine ciepła i słońca, jak kwitnący wiosną biały kwiatek.
- Tatusiu, już skończyłem. Czy teraz wrócimy już do domu i do Daisy? - malec spojrzał na mężczyznę z uśmiechem na twarzy i dodał po chwili : - Mama mówi, że to dobrze, że Daisy jest z nami chociaż na trochę. Twierdzi, że jest zapowiedzią czegoś dobrego, wiesz tatusiu?
- Naprawdę tak powiedziała? - Yoongi ukucnął przed synem i spojrzał mu głęboko w czarne jak węgielki oczy. - W takim razie musimy czekać Joongi. Może to dobro nadejdzie... A teraz chodź już maluchu. Jesteś porządnie przemarznięty, a nie chce żebyś się znowu rozchorował.
Blondyn chwycił chłopca pod pachy i podniósł z ławeczki. Czarnowłosy owinął się wokół niego jak misio i wtulił główkę w wełniany szal ojca. Po chwili zasnął kołysany miarowym rytmem kroków i obudził go dopiero trzask zamykanych drzwi.
~*~
Poniedziałek. Godzina 6:45. Stał w windzie czekając aż jej drzwi się zamkną. Jak zwykle w ostaniej chwili pojawiła się w nich czarna torba, a za nią przystojny, młody mężczyzna, który wskoczył do dźwigu jednym susem i poprawił kurtkę stając obok blondyna. Yoongi odwrócił głowę do swojego towarzysza i obdarował go promiennym uśmiechem. Nie zdawał sobie sprawy, że ten chłopak jest jedyną osobą, którą jest w stanie nim obdarować o tak wczesnej godzinie w poniedziałek.
- Aish, jeździmy tak już od prawie pół roku, może w końcu się sobie przedstawimy? - starszy z mężczyzn praktycznie podskoczył słysząc tak przyjemny i głęboki głos chłopaka. - Jeon Jungkook. Miło mi.
- Min Yoongi. Mnie również jest niezwykle miło.
Gdy podali sobie dłonie, przeskoczyła między nimi dziwna iskra. Spojrzeli sobie głęboko w oczy i już wiedzieli, że od tej pory wszystko się zmieni.
~*~
Dzień dobry wieczór skarby! Oto nowy ficzek w moim wykonaniu, tym razem czeka nas przepełniony słodyczą i mruczeniem Yoonkook...
Mam nadzieję, że przyjmiecie go równie entuzjastycznie co ja i darujecie mi wszystkie błędy. To chyba tyle jak na pierwszy raz.Enjoy,
- Alex =^.^=
CZYTASZ
Can we play longer? | Yoonkook ✔️
Fanfiction- Tato, proszę, pozwól im zostać dłużej... - jęknął pięciolatek pociągając Mina za rękaw koszuli. - No dobrze, ale tylko godzinkę. Potem Jungkook będzie miał inne zajęcia... - mruknął Yoongi patrząc porozumiewawczo na studenta i wywołując rumieńce...