Poważna rozmowa - już samo to stwierdzenie, sprawia, że ludziom zasycha w gardle, a ręce zaczynają lekko drżeć. Bo co jeśli nasze oczekiwania względem takiej rozmowy będą zupełnie inne niż rzeczywistość? Jak sobie poradzimy z rozczarowaniem?
Hermiona starała się powstrzymać drżenie dłoni, gdy Draco poprowadził ją w stronę łazienki. Nie miała nawet odwagi spojrzeć w jego stronę. Co jeśli powie jej, że to wszystko było błędem? Co mu odpowie? Co jeśli faktycznie przyzna, że będzie musiał ożenić się z Messaliną? Czy ona będzie w stanie sobie z tym poradzić? Te i inne myśli zaprzątały jej głowę, a każdy krok, który zbliżał ich do łazienki, powodował jej coraz większy niepokój. Los jednak i tym razem miał dla nich inne plany i nim dotarli chociaż do drzwi łazienki, nagle znów rozległ się przeraźliwy dźwięk syreny alarmowej.
– Cholera jasna! - zaklął Malfoy, szybko wracając do salonu i sięgając po swoją różdżkę, by ubrać się za pomocą zaklęcia.
– Co się dzieje? - zapytała przestraszona, biegnąc za nim.
– Nie wiem, ale to alarm pierwszego stopnia. Fatalnie. Idź do sypialni i zamknij drzwi. Wrócę, jak tylko będę mógł.
– Uważaj na siebie... - zdążyła wyjąkać, nim Draco ruszył w stronę wyjścia.
– Wszystko będzie dobrze – rzucił w jej stronę i po sekundzie już go nie było.
Wiedziała, że tym razem to musi być coś poważnego, gdyż syrena wyła i wyła, a w całej twierdzy słychać było nerwowe okrzyki Śmierciożerców. Hermiona wpatrywała się w panującą za oknem zamieć śnieżną. Była przerażona. Tym razem działo się coś naprawdę złego i była prawie pewna, że ma to związek z Zakonem Feniksa. Miała nadzieję, że jej bliscy spędzają spokojne święta... a tu nagle całe wojsko Śmierciożerców prawdopodobnie wyruszało na potyczkę z nimi. Merlinie dopomóż! Niech wszystko będzie dobrze! - modliła się w duchu.
Ułożyła się na poduszkach, wdychając zapach Dracona i próbując się nieco uspokoić. To wszystko co ostatnio się wokół niej działo, sprawiało, że czuła się jakby ktoś wyrwał ją z jej własnego, uporządkowanego życia i przeniósł w zupełnie inny świat. Co ona wyprawiała? Nie potrafiła zrozumieć swoich odczuć, emocji i reakcji. Kiedy to wszystko stałe się takie szalone? Gdzie te czasy, gdy jej największym zmartwieniem było za krótkie wypracowanie z eliksirów?
Każda minuta dłużyła jej się, jak kiedyś lekcje Historii Magii. Za dużo myśli na raz męczyło jej głowę i po raz pierwszy nie potrafiła dojść do jakiś logicznych wniosków. Wszystko ulega zmianą i jak widać jej racjonalny umysł też chyba zrobił sobie wakacje. Czy ona już oszalała? Czy może dopiero zbliża się do szaleństwa z każdą chwilą. Nie wiedziała co będzie dalej, ale nie było sensu dłużej nad tym rozmyślać, bo jeszcze chwila, a zacznie rwać włosy z głowy lub mówić sama do siebie, jak prawdziwa wariatka. Spokój. Tak, teraz musi postawić na spokój, mniejsza o to, że wszystko ściska jej się ze strachu o bliskich jej ludzi... i dałaby wszystko, by móc już zobaczyć, te niesamowite oczy i ich właściciela, który wraca do niej cały i zdrowy.
– Pewnie jest w jego sypialni – usłyszała czyjś głos w korytarzu.
Zerwała się z miejsca, próbując nie krzyknąć ze strachu. Ktoś był w ich komnatach... i na pewno nie był to Draco. Powoli podeszła do drzwi, próbując ustalić kto za nimi stoi. Nagle jednak klamka się poruszyła, najwyraźniej ten ktoś usiłował wejść.
– Myślałem, że dał Ci uprawnienia do wszystkich wejść?
– Też tak myślałem, widać je cofnął. Hermiono jesteś tam?
– Daniel? - zapytała, nim zdążyła się powstrzymać. Była prawie pewna, że to jego głos usłyszała.
– Tak Miona, to ja. Jest ze mną Adrian. Mamy zabrać cię do komnat Severusa, Draco został ranny i Sev go opatruje. Otwórz drzwi.
CZYTASZ
Gdy jesteśmy sami |Dramione|
FanfictionHermiona z przyjaciółkami wpadają w pułapkę i trafiają do siedziby Śmierciożerców. Dziewczyna zostaje niewolnicą swojego wroga - Malfoya. Opowiadanie NIE należy do mnie! Jego autorką jest właścicielka tego bloga: http://venetiia-noks.blogspot.com/