– Rubinowa? Nie... może jednak krwista, ognista, seksowna jak ja czerwień? – zastanawiała się cmokają głośno w kierunku ogromnego lustra.
Ktoś mógłby pomyśleć, że nie jest to odpowiednia chwila na robienie perfekcyjnego makijażu, ale ona była innego zdania. Lubiła dobrze wyglądać, a w tej chwili chce wyglądać najlepiej jak to możliwe. Od dziecka zawsze dostawała to czego chciała. Bez chwili zwłoki spełniano każdą jej zachciankę. Teraz też tego oczekiwała. I co z tego, że teoretycznie on był poza jej zasięgiem? Przecież skoro go chciała, to będzie jej. Nie obchodziło ją co mówi jej ojciec, jego przyjaciele czy sam Czarny Pan. Ona już zdecydowała, a przecież skoro ona jest najważniejsza to i jej decyzja jest ważniejsza od wszystkiego innego. Pukanie do drzwi przerwało jej wewnętrzny monolog nad wyższością jej osoby nad innymi.
– Otwarte! – krzyknęła w stronę drzwi, sięgając po swoje najlepsze perfumy i jeszcze raz wydymając krwisto-czerwone usta.
– Co ty tu jeszcze wyprawiasz? Musimy ruszać! – Aria Yaxley ubrana w czarny płaszcz i równie czarne wysokie kozaki wmaszerowała do jej pokoju z miną generała gotowego do walki.
– Jeszcze chwilę, przecież muszę jakoś wyglądać! – Messalina skrzywiła się, nieco urażona, że przyjaciółka ma odwagę ją popędzać, po czym przeczesała szczotką swe ogniste loki.
– Pośpiesz się Mess, bo Lord się wkurzy, jak nie będziemy na czas! – Aria wyglądała na zniecierpliwioną.
– No już, już! Przecież wiesz, że dziś jest mój dzień! Jak mam się pokazać mojemu ukochanemu? Mam wyglądać jak ten szlamowaty kocmołuch, który był jego niewolnicą?
– Przypomnę ci tylko, że to dla tej szlamy nas zdradził!
– Pff! Też coś! Draco wcale nas nie zdradził, tylko udaje żeby nam pomóc, jestem pewna!
– Jasne, już to mówiłaś – prychnęła Aria.
– Tak jak ty o swoim starym nietoperzu, naprawdę nie rozumiem jak możesz pożądać tego zgreda...
– Zamknij się! Severus jest o wiele bardziej wartościowym człowiekiem niż wszystkie te szumowiny, które nazywają się oddanymi sługami!
– Snape to zdrajca! – warknęła Messalina, wstając i wojowniczo opierając ręce na biodrach. Ubrana w czarny, lateksowy kombinezon wyglądała bardziej jak pracownica przybytku rozkoszy, niż jak wojowniczka gotowa do wojny.
– Och zamknij się Rosier! Snape po prostu wybrał dobrą stronę! To tylko my wciąż wierzymy, że to bagno, które nas otacza jest w ogóle coś warte!
– Ty tak uważasz! Ja wiem, że Czarny Pan poprowadzi nas do zwycięstwa, a twój Snape jako pierwszy zginie z jego ręki!
– Ciekawe, co będzie z twoim Malfoyem – prychnęła pogardliwie Aria.
Messalina odwróciła się w stronę lustra i jeszcze raz przyjrzała się swojej idealnie umalowanej twarzy. W swej ocenie wyglądała doskonale, zresztą jak zwykle...
– Draconowi nic nie będzie, już ja się o to postaram. Za to z wielką przyjemnością zabiję tę małą szlamę. Mam nadzieję, że długo będzie prosiła o litość zanim z nią skończę.
– Draco ci na to nie pozwoli...
– Mylisz się, Yaxley! On się nią brzydzi, wiem to bo...
Nie zdążyła jednak dokończyć, gdyż zarówno ona jak i Aria skrzywiły się z bólu i chwyciły za lewe przedramiona. Mroczny Znak zapiekł je prawdziwym ogniem. Lord się wyraźnie niecierpliwił. Pora było zaczynać...
CZYTASZ
Gdy jesteśmy sami |Dramione|
FanfictionHermiona z przyjaciółkami wpadają w pułapkę i trafiają do siedziby Śmierciożerców. Dziewczyna zostaje niewolnicą swojego wroga - Malfoya. Opowiadanie NIE należy do mnie! Jego autorką jest właścicielka tego bloga: http://venetiia-noks.blogspot.com/