-Nie za bardzo to rozumiem...-kontynuowała Jo-Tu jest coś o zdradzie i wiecznej zimie...Ja znam tylko podstawy języka Żywiołów...Chris będzie się w tym lepiej orientował. Chodźmy do Twojej cioci i mojej babci. One znają go lepiej.
-Nie chciałabym im mówić o moich snach i tym znalezisku...-powiedziała Anna-Nie wiem czemu, ale intuicja podpowiada mi, aby uważać na ciotkę.
-Żartujesz?!? Twoja ciocia jest jedną z Władców! Jak możesz jej nie ufać?-zdziwiła się rudowłosa.
-Chociażby dlatego, że nic nie robi z tą zimą. Poza tym, jak kiedyś wyszłam na łyżwy, a ona odśnieżyła cały ogródek! Tak magicznie!
-Co Ty odpowiadasz? Odkąd jest ta głupia zima, nasze moce zmalały praktycznie do zera! To niemożliwe!
-A jednak. Powiedziała mi, że wywiozła śnieg na tył ogrodu. Jednak nie było na nim śladów kół ani tym bardziej góry śniegu.
-To rzeczywiście bardzo dziwne... Dobrze więc... W takim razie, nie będziemy jej nic mówić.
-Może nie mów też nic swojej babci.-zaproponowała Anna.
-Nie powiem. Lepiej dmuchać na zimne. Musimy porozmawiać z Krystianem. Może on będzie coś wiedział. Ostatnio zajął się studiowaniem starych ksiąg.
-Wiesz...W naszej bibliotece jest dział Czwarty. Ciotka zakazła mi z niego korzystać. Tam może być ukryte coś ważnego.
-Czy mogłabyś wyjść ze mną?
-Raczej nie...Ciotka zabroniła mi dziś wychodzić, ze względu na pogodę.
-Rzeczywiście, jest coraz zimniej... Mam inny pomysł. Chris mieszka kilka domów stąd. Wyjdę przez okno i pobiegnę po niego. Wrócimy tą samą drogą.
-Chodźmy do biblioteki. Tam będzie najlepiej.
Tak też zrobiły. Joan wyskoczyła na zewnątrz i podbiegła w tylko sobie znanym kierunku. Anna postanowiła zobaczyć, co robią starsze kobiety. W tym celu wyszła po cichu z pomieszczenia i zaczęła się skradać w stronę kuchni. Gdy była pod jej drzwiami, zerknęła do środka. Kobiety klęczały na kolanach, w tak zwanej pozycji żółwia i równocześnie recytowały słowa w języku Żywiołów. Dziewczyna wiele by dała, by cokolwiek z niego zrozumieć.
Po chwili kobiety odwróciły się. Anna w ostatnim momencie schowała się za ścianę i po cichu wróciła do biblioteki.
Po chwili przez okno wszedł Chris, po czym pomógł wejść także Joan.
-Cześć.-przywitał się z Anną.
-Hej.-odpowiedziała.
-Aniu, pokaż mu tę kartkę, co ją znalazłaś podczas snu.
Anna z wahaniem podała chłopakowi skrawek papieru.
-To jest w starożytnym języku Żywiołów. Nie wiem dokładnie, co on oznacza...
"STRZEŻ SIĘ NASTANIA WIECZNEJ ZIMY...
ZDRAJCA ODPOWIE ZA SWOJE WINY...-próbował przetłumaczyć słowa.
-I co to może znaczyć?-zapytała blondynka.
-Nie mam pojęcia.-powiedziała Joan.
-Ja też nie.-dodał Chris.
CZYTASZ
WŁADCA ŻYWIOŁÓW
FantasyBohaterką opowiadania jest nastoletnia Anna. Na wakacje zmuszona jest wyjechać do ciotki, której nawet nie zna. Nie byłoby to takie dziwne, gdyby nie anomalie pogodowe. Mianowicie od listopada jest zimno i pada śnieg. W podróży poznaje tajemniczą Jo...