IX

106 15 3
                                    

Postanowiła nic nie mówić ciotce o swoim śnie. Rzeczywiście, gdy zasiadła do posiłku, miało się na 13:00. Jednak czuła się tak, jakby spała tylko kilka minut. Felicja przyjrzała się dziewczynie badawczo.
-Wszystko w porządku, Aniu?-zapytała-Coś dziwnie wyglądasz. Może się źle czujesz?
-Nie...To nic. Miałam po prostu koszmary.-odpowiedziała, nie patrząc na kobietę.
-Koszmary?
"Jak to możliwe? Przecież napar zrobiłam według przepisu, dokładnie odważając składniki. Muszę porozmawiać z doktorem."-pomyślała starsza kobieta, natomiast, już głośno, powiedziała:
-Dziś nie wychodzisz z domu. Na dworze jest bardzo zimno. I temperatura cały czas spada. Możesz zamarznąć.
Dziewczyna nic na to nie odpowiedziała. Ukradkiem spojrzała na szybę okienną. Po dziwnym oblodzeniu ze snu, nie było śladu. Przeniosła wzrok na kubek parującej herbaty. Podniosła go do ust i wciągnęła aromatyczny zapach. To była najzwyklejsza herbatka owocowa, więc bez obaw upiła kilka łyków.
-Ciociu...-zaczęła niepewnie-Czy mogłaby mnie odwiedzić dziś Joanna?-w tym pytaniu miała ukryty cel. Jeśli ciotka pozwoli na odwiedziny rudowłosej, znaczy to, że albo nie zależy kobiecie na zdrowiu i życiu sąsiadki, albo...Drugiej opcji nie wymyśliła.
-No...-kobieta zawiesiła na chwilę głos-Niech Ci będzie. Dziś i do mnie przychodzą goście. Możecie przebywać w bibliotece lub w Twoim pokoju. A teraz wybacz, idź już do swoich spraw, ja muszę mieć ciszę i spokój.-po czym kobieta wyjęła z szuflady starą, grubą księgę, na okładce której były rozmaite zioła.
"Muszę ją kiedyś przejrzeć."-stwierdziła w myślach blondynka, umyła szybko naczynia i wyszła do swojego pokoju.
Od razu napisała wiadomość do Joan, że jeśli ma czas, może ją odwiedzić. Po dziesięciu minutach dostała SMS:

"Z miłą chęcią! Będę za pół godziny."

Przez pozostały czas, Anna postanowiła porozmawiać z przyjaciółmi ze szkoły. Prawie nikt nie wyjechał na wakacje, z powodu mrozu. Niektórzy byli cały czas chorzy lub przeziębieni. Dziewczyna opowiedziała im o wypadku, jednak z jakiegoś powodu, informacje o dziwnych halucynacjach, zostawiła dla siebie.
Po pewnym czasie wyszła z portalu i wyłączyła komputer. Gdy to zrobiła, usłyszała z kuchni głos cioci:
-Aniu! Przyszła twoja koleżanka! Proszę, chodź tu!
Anna poszła po Jo. Jakież było jej zdziwienie, kiedy zobaczyła ją, w towarzystwie jednej z przyjaciółek ciotki.
-Cześć Aniu! To moja babcia-Urszula.
-Miło mi Cię poznać, Aniu.-powiedziała kobieta.
-Mnie również, proszę Pani.
-Dobrze, dziewczyny. Teraz idźcie do pokoju Ani lub biblioteki, a my urządzimy sobie pogaduszki starszych.-powiedziała Felicja.
Gdy były w pobliżu pokoju wypełnionego książkami, Anna usłyszała odległe słowa, wypowiedziane dziwnym językiem, przez panią Urszulę.
Wpuściła Joannę do pomieszczenia,  Po czym dokładnie zamknęła drzwi.
-No dobrze. To teraz mi wszystko wytłumacz.-powiedziała do koleżanki, stając przy drzwiach i zaplatając ręce na piersiach.
-No Ok. Ale co chcesz wiedzieć?
-Wszystko.
-Co to znaczy?
-Nie udawaj!-blondynka była na skraju wytrzymałości-Wypadek, dziwne halucynacje, tajemnicze spotkania ciotki z sąsiadkami, ten ich dziwny język, lekarz, a może nawet i ta zima, są ze sobą w jakiś sposób powiązane! Musisz coś wiedzieć! Powiedz mi, co tu się do diabła, dzieje?!?-w tym momencie jej oczy zapłonęły przez sekundę jasnozielonym, fosforyzującym kolorem.
Joan zrobiła wielkie oczy.
-Ty...Ty jesteś jedną z nas!-wykrzyknęła.
Anna nic już z tego nie rozumiała.
-No dobrze...-powiedziała w końcu rudowłosa-Siadaj i słuchaj. Będzie to dziwna i niewiarygodna opowieść...

WŁADCA ŻYWIOŁÓW Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz