Jej ostateczną decyzją było... Zawrócić , to była najpewniejsza opcja.
Ruszyła ku oświetlonemu korytarzowi. Podczas powrotu przeszła jej drogę jakaś pani. Ubrana była w fartuch, rękawiczki i miała przepustkę. Jednak nie wydawała się przyjazna. Suzan odwróciła wzrok, jednak tajemnicza pani i tak ją dostrzegła . Podeszła do niej. Z bliska można było dostrzec jej długie blond włosy sięgające jej do bioder, jak rownież to, że spod fartucha wystaje piękna różowa suknia , a pod nią różowe balerinki. Spojrzała się na Suzan i zapytała:
-Co jest słonko ,zgubiłaś się?
-Tak, skąd pani wie?-odpowiedziała Suzan.
-Wyglądasz na zagubioną i wystraszoną. Pokarze ci jak się z tąd wydostać. Wystarczy ze pójdziesz tam i prosto , a dotrzesz do lobby.-wskazała palcem na ciemny korytarz.
-Nie dziękuje sama znajdę drogę.-odpowiedziała Suzan.
-Ależ nie dam ci sie narażać.- po czym wepchnęła Suzan w ciemną odchłań korytarza.
Suzan upadła. Z zewnątrz nie dochodziły żadne dźwięki. Obejrzała się . Za nią nie było już jasnego, bezpiecznego korytarza. Na około niej była tylko czarna odchłań. Jedyne co mogła zrobić to iść prosto. Wpadła na jakieś drzwi , nie dało się ich otworzyć. Przy klamce był jakiś przełącznik, Suzan bez wachania go wcisnęła. W rozbitym, zabrudzonymi żyrandolu zapaliła się żarówka. To samo stało się z innymi. -Teraz jest światło! - pomyślała Suzan. Niestety wcale nie okazało się to dobrą wiadomością. Suzan zdała sobie sprawę ze jest zamknięta w jakimś pomieszczeniu i tak naprawdę chodziła w kółko. Teraz się naprawdę załamała . Mijały godziny... W pomieszczeniu zaczynało brakować tlenu. Suzan robiła się coraz słabsza. Przed oczami zaczynały jej się robić czarne plamy. Zamknęła oczy...
CZYTASZ
Cukierkolalalandia
PoetryTylko na ziemi rozwija się życie, czy na pewno? Czemu wszyscy tak myślą?! A może jest inaczej... A jeśli tak to skąd wiemy ze nie mylimy się tez w innych sparwach, czy magia istnieje? Czy zwierzaki umią mówić? Na wszystkie te pytania znajdziecie odp...