Gdy Suzan otworzyła oczy nie była już zamknięta w zaniedbanym pokoju, leżała na podłodze w śnieżno białej sali. Była sama. Do okoła nie było żywej duszy. Szybko wstała, ale zrobiło jej się słabo. Do pokoju wszedł chłopak. Miał jakieś szesnaście lat. Był stażystą. Podszedł do Suzan.
-Jak się czujesz?
-Dobrze, ci się stało, kim jesteś?
-Jestem Felix, jestem tu na stażu. Nie wiem co się stało, znalazłem cie zamkniętą na obszarze do wyburzenia. Co tam robiłaś?
-Zgubiłam się a pracownica powiedziała ze mam iść w tamtą stronę.
-Jaka pracownica?!
-Nie znam jej imienia, nie przeczytałam identyfikatora.
-Pamiętasz jak wygladała?
-Tak, miała takie długie blond włosy i...- nie dokończyła,gdyż Felix jej przerwał.
-Nie pracują tu blondynki.-Suzan spojrzała na niego z zniesmaczeniem.
-Niby czemu? Masz coś do blondynek?!
-Nie, No coś ty, po prostu nikt taki tu nie pracuje.
-Dziwne ,wygladała jak pracownik.-Felix juz nie pytał i więcej po prostu patrzył się na Suzan.
-Wszystko okej?-zapytała.
-Tak, po prostu twoje oczy...
-Co z nimi nie tak???-zapytała zaniepokojona.
-Zupełnie nic. Są takie...piękne.
-Ja... Wole zająć się tajemniczą blondynką.-i zaraz uciekła z pola widzenia Chłopaka.
-Tak jasne ,pójdę skonsultować to z szefem ochrony.
-Tak idź. -Powiedziała Suzan,zakrywając twarz poduszką.
CZYTASZ
Cukierkolalalandia
PoesíaTylko na ziemi rozwija się życie, czy na pewno? Czemu wszyscy tak myślą?! A może jest inaczej... A jeśli tak to skąd wiemy ze nie mylimy się tez w innych sparwach, czy magia istnieje? Czy zwierzaki umią mówić? Na wszystkie te pytania znajdziecie odp...